Ergonomia
Czyli wygoda. Jeżeli motocykl naked ma być do wszystkiego, musi też być wygodny. Zapominamy o mocy, o osiągach, o emocjach związanych z jazdą. Rozsiadamy się komfortowo za kierownicą, sadowimy i mościmy, wyobrażając sobie, że jedziemy na drugi koniec Polski. Na którym sprzęcie będzie nam najwygodniej? Oczywiście ciężko wymagać od nakeda, żeby był najwygodniejszym pojazdem na świecie. To motocykle kompromisowe, w których wygoda ma znaczenie, ale na pewno nie gra pierwszych skrzypiec. I tak…
Aprilia jest motocyklem sportowym. To widać i czuć, od razu jak tylko zajmie się miejsce za jej kierownicą. Wygoda? Jest większa niż na sportowej jej wersji, czyli RS 660, ale nie ma jej jakoś wiele. Siedzenie nie jest wąskie, kierownica jest w tym miejscu, gdzie być powinna, a niska owiewka odchyla strugi powietrza od klatki piersiowej. Jest ok.
Ducati nie posiada owiewki, żadnej owiewki, jak na prawdziwego nakeda przystało, ale to wcale nie przeszkadza. Kaski, jakie dostaliśmy do testów, wszelkie modele marki Schuberth, znane są ze swojej cichości. Brak zaburzania przepływu powietrza wokół głowy jest tutaj naprawdę plusem. Dodatkowo pozycja na motocyklu jest zaskakująco wygodna. Wydawać by się mogło, że ten sprzęt nie będzie nadawał się do dalekich wojaży, ale przecież Krzysztof przyjechał nim na Kaszuby z Warszawy, z uśmiechem na ustach. Zapytany jak podróż, powiedział, że mega wygodnie. Wygodna kanapa, niemęczący wibracjami silnik, szeroka kierownica, to nakedowy sposób na ergonomiczny sukces Monstera.
Triumph Trident to mały, ale wygodny motocykl. Zarówno całkiem nieźle odnalazłem się na nim ja, z moimi 190 cm wzrostu, jak i niżsi testerzy. Szeroka kanapa i… komfortowo zestrojone zawieszenie, to największe plusy tego motocykla.
BMW to klasa sama w sobie. Jeżeli mielibyśmy wybierać motocykl do podróży, to wśród porównywanych, właśnie F 900 R miałby wielkie szansę na bilet. Pozycja to jedno. Najważniejsze w niej jest elektronicznie regulowane zawieszenie (tylko tył) czyli ESA, które zmienia bardzo znacząco nastawienie motocykla do nierówności, zakrętów etc. Wygoda rules!
Kawasaki to największy motocykl w stawce, mający najwięcej miejsca za kierownicą. W połączeniu z wygodną kanapą i miniowiewką, jedzie się nim naprawdę nieźle.
Wyprostowana pozycja, dość mocno ugięte nogi, ale to w tej klasie przecież całkowicie normalne. Benelli 752S! W tym modelu przeszkadzać może dziwnie wyprofilowana kanapa, która po kilkudziesięciu kilometrach daje się we znaki. Zawieszenie zestrojone jest miękko, ale nie dobija na nierównościach.
No leży mi ten motocykl, leży bardzo. Na mojej karcie do głosowania znów był wysoko, także jeśli chodzi o ergonomię. Zamykam oczy i łapię kierownicę – jest tam, gdzie powinna być. Dodatkowo muszę się przyznać, że ze wszystkich motocykli, nim właśnie jeździłem najwięcej. O czym to może świadczyć, jak nie o świetnej ergonomii tego sprzętu?
Yamaha MT-09 podzieliła nas. Jednym było na niej całkiem wygodnie, innym – jak mi – zupełnie nie leżała. Mogę powiedzieć, że zupełnie nie pasowała mi jej kanapa, która po prostu szczypała mnie w tyłek, a także nie pasowało mi to, że jest nachylona ku przodowi, przez to leciałem na kierownicę. Zdecydowanie, tutaj mogłoby być lepiej…
Po raz pierwszy chyba narzeknę na niezawisłość naszego Jury. Ok, KTM jest naprawdę spoko i może pasować w wielu kwestiach, ale… nie jest to przykład jakiś wybitny ergonomii i w naszym zestawieniu, przynajmniej według mnie, były motocykle wygodniejsze – jak np. Trident. Mimo wszystko…
Jury głosowało następująco:
- BMW F 900 R
- Ducati Monster
- KTM 890 Duke R