_SLIDERHorwin CR6 – elektryczny scrambler kat. 125 na prawo jazdy kat. B...

Horwin CR6 – elektryczny scrambler kat. 125 na prawo jazdy kat. B i A1 [TEST,OPIS, ZALETY, WADY]

-

Kupujemy motocykle klasy 125 z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest posiadanie prawa jazdy kategorii B lub A1 – czyli ograniczenia prawne. Drugim zaś może być chęć oszczędzenia pieniędzy na paliwie i eksploatacji. W końcu motocykl pojemności 125 mało pali i potrzebuje niewielkiego nakładu finansowego, aby utrzymać go w dobrej kondycji. A co, jeżeli byśmy mieli zrezygnować całkowicie z wydatków na paliwo? Poznajcie nietanią, ale za to bardzo ciekawą opcję: mały motocykl elektryczny na kat. B. Przed wami test Horwina CR6.

Motocykl elektryczny na kat. B – dlaczego warto?

Jedną z największych zalet motocykli elektrycznych, oprócz braku spalin, jest cisza towarzysząca jeździe nimi. Nawet najnowocześniejszy motocykl, z niegrzebanym, homologowanym tłumikiem, nigdy nie będzie tak cichy jak elektryk. Przypomniało mi się to, gdy usłyszałem otwarte wloty powietrza w moim Schuberthcie SR2… Tak, dobrze czytacie, usłyszałem. To nigdy nie miało miejsca na motocyklu spalinowym. Usłyszeć delikatny szum powietrza przy otwartych, a przestać słyszeć przy zamkniętych wlotach na kasku – ciekawe uczucie…

Co to za marka ten Horwin?

CR6

Horwin to stosunkowo nowa marka jednośladów z napędem elektrycznym, której biuro projektowe oraz fabryka mieści się w Chinach, natomiast w Europie, a dokładniej w Austrii, działa prężne centrum sprzedaży, mocno angażujące się w rozwój produktów marki. Na przykład w to, aby pojazdy przeznaczone na rynek europejski dostosowane były do anatomii Europejczyków, np. projektowane są większe nadwozia, mogące unieść większy ciężar kierowcy. Producent stawia na rozwój, zaawansowanie technologiczne oraz innowacyjność, która sprawdzi się w codziennym użytkowaniu. Cóż, tyle z teorii, mi pozostało sprawdzić te założenia w praktyce. Jak wypada motocykl elektryczny na kategorię B – Horwin CR6?

Horwin CR6 – miks stylów

CR6

Horwin CR6 to motocykl kompletny, stylowy i zgrabny. Gdy patrzymy na niego z kilku metrów, od razu widać miks stylów, jaki w nim jest. Z jednej strony jest na pewno nowoczesny, jak każdy pojazd z napędem elektrycznym – czuć w nim powiew przyszłości. Z drugiej jednak strony widać w nim klasykę nakeda, a nawet scramblera i… cafe racera.

CR6

Bo przecież jak wytłumaczyć głęboki bieżnik opon, siedzenie stylizowane na typowe w stylu cafe,

CR6

klasyczny, okrągły reflektor i zegar

CR6

oraz wszechobecny chrom…

CR6

Niech nie zwiedzie was jednak styl tego motocykla – technicznie nie ma w nim krztyny klasyki. To motocykl elektryczny kat. B rządzony przez najnowsze technologie.

Technologie XXI wieku…

CR6

Motocykl sterowany jest za pomocą inteligentnego kluczyka, który jest tak samo analogowy, jak i cyfrowy. Otóż każdy, kto ma go w ręku, może zdecydować jak chce odpalać CR6-tkę – czy tradycyjnie, przekręcając kluczyk, po włożeniu go do stacyjki, czy też za pomocą umieszczonych na nim przycisków. Wciskamy guzik, na którym umieszczony jest symbol otwartej kłódki, potwierdzamy nasz wybór podwójnym kilknięciem i możemy schować kluczyk do kieszeni. Aby ruszyć, nie będzie potrzeby wkładać go do stacyjki. Świetne rozwiązanie dające wolność wyboru każdemu posiadaczowi Horwina CR6. Ja, jak na pewno się domyślacie, pakowałem kluczyk w stacyjkę, przynajmniej nie musiałem go szukać po kieszeniach. Dla mnie w takich wypadkach klasyka rządzi!

Horwin EK1, czyli elektryczna pomarańczka – testujemy motorower w nadwoziu skutera [OPINIA UŻYTKOWNIKA]

Wyświetlacz

To rzecz, którą cały czas mamy przed oczami, więc warto poświęcić mu akapit. Ten z Horwina CR6 ma analogowy obrotomierz wyskalowany do 6 tysięcy. Tak, choć wielu z was może się dziwić, przecież silniki elektryczne też generują obroty, co może warto śledzić. Niemniej jednak w motocyklach elektrycznych obrotomierze należą do rzadkości. Znów klasyka i mi to się bardzo podoba.

CR6

Natomiast na elektronicznej części wyświetlacza mamy cyfrowo prezentowaną prędkość, przebieg całkowity (ODO), stan baterii, wyrażony zarówno przedziałką jak i w procentach, zasięg oraz wybrany tryb jazdy. Wszystko dosyć czytelnie i prosto.

Osiągi

Horwin CR6 – elektryczny scrambler kat. 125 na prawo jazdy kat. B i A1 [TEST,OPIS, ZALETY, WADY]

Co do trybów jazdy, to mamy do czynienia z modelem o homologacji L3e, czyli odpowiadającej osiągami spalinowej stodwudziestcepiątce, zatem nie mamy czym szastać, jeśli chodzi o moc, która przejawia się w prędkości maksymalnej. 136 kilogramowy motocykl napędza elektryczny silnik o mocy 6.2 kW, który zasilany jest litowo-jonową baterią firmy Panasonic, o pojemności 55 Ah. Jej naładowanie do 80% powinno zająć nie więcej niż 3 godziny (nie miałem jak tego sprawdzić).

Horwin CR6 – elektryczny scrambler kat. 125 na prawo jazdy kat. B i A1 [TEST,OPIS, ZALETY, WADY]

Kierowca ma do dyspozycji dwa tryby jazdy, oznaczone cyframi 1 i 2. Na trybie pierwszym mamy prędkość ograniczoną do 60 km/h, natomiast na drugim możemy rozpędzić się do licznikowych 87-88 km/h. Co ciekawe prędkość ta maleje, gdy ubywa nam prądu w akumulatorze. Gdy prądu jest 20% motocykl przechodzi w tryb oszczędzania baterii, wyświetlając nam na zegarze czerwoną ikonę akumulatora i redukując moc w ten sposób, że maksymalna prędkość na drugim trybie nie przekraczała już 77 km/h. Czy to dobrze? Wydaje mi się, że tak.

Zasięg na baterii

Zasięg na baterii to chyba najważniejszy aspekt, na który trzeba zwrócić uwagę wybierając motor elektryczny kat. B. Osoby przyzwyczajone do lagów wskaźnika paliwa w spalinowych motocyklach, który FULL pokazuje przez pierwsze 50 km, nie ruszając wskazówki nawet o milimetr, będą przerażone. Dlaczego? Bo procentarz naładowania baterii maleje w oczach. Pierwsze przejechane 5 km i już znika jakieś jej 10%. Szybka i na szczęście prosta kalkulacja – aha, czyli zasięg rzeczywisty przy moim stylu jazdy wyjdzie mi 50 km, nie tak, jak wskazuje to komputer pokładowy – jeszcze 72… Wiadomo, ten jest zawsze optymistyczny, liczy, że kierowca się opamięta i nie będzie jeździł kodem zero jedynkowym – czyli albo hamowanie, albo przepustnica otwarta na maksa.

CR6

No dobrze, to jak ostatecznie wypadł test motocykla i ile udało mi się przejechać? Od razu mówię, że jeździłem w cyklu mieszanym, trochę w trasie, reszta po mieście. Dodatkowo bawiłem się trybami, jednak znakomitą większość kilometrów pokonałem na trybie mocniejszym, czyli drugim, oczywiście z manetą w pełni otwartą. W ten sposób przejechałem 66 km, aż zasięg wyświetlił się 0, a naładowanie baterii spadło do 1%. Czy przejechałbym jeszcze kawałek? Myślę, że tak – w końcu mały Horwin EK1 nie chciał odmówić współpracy nawet przy zerowym stanie baterii. CR6 odstawiłem na parking i jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia ujrzałem na zegarze zasięg 6 km i stan baterii 4%… Perpetum mobile? Naładował się indukcyjnie przez noc, mimo braku podłączenia do gniazdka? A może się po prostu ociepliło. Elektrykiem nie jestem, ale na pewno elektryk wyjaśniłby bez problemu to zjawisko. Grunt że wychodzi, iż na jednej baterii, przy spokojnej jeździe, dałoby się zrobić dużo ponad 70 km, a przy ciężkiej eksploatacji, przez dużego i ciężkiego kierowcę (95 kg plus ubranie motocyklowe) i tak wyszło niewiele mniej. Super!

Czy jest kolorowo?

CR6

Czego brakuje mi w Horwinie CR6? Na pewno wyjmowanej bateria do ładowania. Ponoć jest to do zrobienia, ale potrzeba rozbrajać motocykl z plastików, co sprawia, że jest to działanie wysoce niepraktyczne. Rozumiem, że bateria jest sporych rozmiarów i sporej wagi, ale ja, mieszkaniec bloku, z brakiem dostępu do zamykanego garażu, czy też nawet hali garażowej wyposażonej w gniazdko 230V (u mnie nie ma takich dobrodziejstw), zmuszony jestem nosić baterię do domu lub też szukać prądu na mieście, na co po prostu nie mam ani ochoty, ani czasu. Zatem tego typu pojazd skreśla osoby takie jak ja, nie posiadające własnego garażu, z listy potencjalnych zainteresowanych klientów.

CR6

Gdyby zasięg wynosił 120 km (podane na stronie internetowej Horwin Polska), przy normalnej jeździe do 80 km/h, to jeszcze można byłoby to jakoś pogodzić, ale mieszkając na peryferiach Warszawy, to 70 km zasięgu znaczy dla mnie tyle, co codzienne ładowanie, a z tym, jak wspomniałem, jest problem.

Ergonomia

CR6

Ja jestem kawał chłopa i raczej najpierw złe hobby sobie wybrałem, a potem pracę. Powinienem grać w kosza czy siatkówkę, ale cóż… Jeżdżę motocyklami, próbując się na nie zmieścić. Czy z moimi 190 cm wzrostu było mi wygodnie na Horwinie? Zadziwiająco tak… Oczywiście nie zrobiłem na nim kilkusetkilometrowej trasy bez schodzenia z moto – to przecież nie byłoby nawet możliwe – ale jazda bez przerwy przez pół godziny nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. A bywają motocykle, które moje zwichrowane plecy zdążyłyby przez ten czas naruszyć. Kierownica jest dosyć wysoko i szeroko, kanapa jest na tyle długa, że mogę zająć wygodne miejsce na niej. Podnóżki nie są jakoś mocno przesunięte do tyłu, dzięki czemu moje nogi nie są boleśnie podkulone. Jest nad wyraz dobrze. Sam jestem zdziwiony…

Dla kogo Horwin CR6 – motocykl elektryczny kat. B?

Horwin CR6 – elektryczny scrambler kat. 125 na prawo jazdy kat. B i A1 [TEST,OPIS, ZALETY, WADY]

No właśnie, kto jest odbiorcą tego motocykla, potencjalnym zadowolonym klientem? Na pewno osoba, która dba o środowisko i nie chce dorzucać swojej prywatnej cegiełki do globalnej emisji dwutlenku węgla. Na pewno jest to motocykl do miasta, przeznaczony dla kogoś, kto chce posiadać prawdziwy motocykl, zamiast skutera. Dla kogoś, kto chce być mobilny, nie przejeżdża dziennie więcej niż 70 km. A w końcu dla kogoś, kto godzi się z całkiem dużym, jednorazowym wydatkiem, po to, by z czasem odcinać od niego kupony, oszczędzając na eksploatacji i paliwie…

Podsumowanie

CR6

Hmm… Zastanawiam się ile kosztuje produkcja baterii wraz z silnikiem elektrycznym, w stosunku do wytworzenia silnika spalinowego, wtrysku i baku. Bo kupując motocykl 125 za ogromne jak na tę kategorię pojazdów pieniądze – 27 900 zł – chciałbym otrzymać produkt premium… Niestety tak nie jest w przypadku Horwina CR6. Choć nie mam się do czego przyczepić jeśli chodzi o wykonanie motocykla – jest schludnie, porządnie i ładnie, to jednak nie ma żadnych wodotrysków, ani dodatków, które powinny tyle kosztować.

CR6

Z dodatków mamy jedynie wbudowany alarm, który odzywa się za każdym razem, gdy przestawiamy wyłączony motocykl, schowek zamiast baku, a w nim wyjście usb no i oświetlenie full led, które jednak staje się powoli standardem… Ot i tyle. Zawieszenie nie jest w pełni regulowane, nie mamy ABS-u, za to wymagany prawem system CBS.

Sytuację być może ratuje fakt występowania rządowych dopłat do motocykli elektrycznych, czyli Mój Elektryk. Dofinansowanie, które od września ma obejmować także jednoślady, wynosi 4000 zł, co przy wrzuceniu pojazdu w koszty działalności (zakładając jej prowadzenie) osładza dość porządnie gorzką cenę zakupu…

Więcej informacji na stronie internetowej Horwin Polska

Galeria zdjęć

 

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ