Na trzecią rundę GP Polski motocykl przygotowaliśmy perfekcyjnie. Silnik, zawieszenie, mocna mapa, strojenie pod racingowe paliwo. Robiłem co mogłem, ale czułem, że nie jest to mój dzień. Mimo zwycięstwa pozostał niesmak, gdyż złamanie upragnionych 9 sekund było naprawdę blisko, a jednak zabrakło. Ale narzekać na wynik – nie mogę…
Autor: Adam Frąckowiak
9.037 – tak blisko, a jeszcze daleko do ujrzenia wymarzonej ósemki z przodu. Bardzo zadowolony jestem jednak z samego startu, czyli pierwszych 60 stóp, bo osiągnąłem rekordowy czas tego odcinka. Niestety nie czułem w pełni motocykla, jeszcze się chyba nie do końca z nim zgrałem, bo Hajka ciągle szła mi na koło, a wtedy wiadomo – musiałem przymykać gaz, a to odbija się na wyniku. Bardzo mnie jednak cieszy, że mimo zawirowań, które dzieją się wokół mnie, mimo niezbyt czystej głowy, potrafię się na tyle skupić, że nawet wychodzi…
Efektem niezłych startów było zakwalifikowanie się do półfinału. Aby nie zepsuć tego biegu wypuściłem rywala przed siebie. Nie chciałem zrobić falstartu, wystrzelić na koło, czy złapać uślizgu. Spadł bowiem deszcz i nie startowaliśmy na pasie pokrytym klejem, a na asfalcie. Nie mogłem i nie chciałem popełnić żadnego błędu w tych trudnych warunkach. Udało się.
Zabawa gazem w drugiej części odcinka i na metę wpadłem pierwszy. Znów jestem w finale, znów z Pawłem Ratajczakiem…
Paweł, mój konkurent, jeden z najlepszych motocyklistów wyścigowych w Polsce, zajął prawy pas, ja stanąłem na lewym. Światła w dół i wystrzeliliśmy. Czas reakcji obaj mieliśmy świetny. Z tego co zauważyłem, Rataj przesadził jednak z gazem i uniosło mu przód motocykla. To pozwoliło mi zdobyć nad nim przewagę i zameldować się na mecie jako pierwszy.
Uwielbiam ścigać się z Pawłem, daje mi to dużo frajdy i dużo satysfakcji. Gdyby nie on, nie byłoby sensu dla mnie ścigać się. A tak, to on jest motorem napędzającym mnie do walki, kręcić najlepsze czasy. Cieszę się, że stawaliśmy na linii startu obok siebie, na kwalifikacjach i oczywiście bardzo się cieszę, że na tej linii staliśmy razem, w finale.
Chciałbym podziękować całej mojej ekipie, która mnie wspiera, pcha mnie do przodu, do celu jakim jest wynik 8,9… Dziękuję Przemkowi Badowskiemu ze SpeedBike, nie tylko za przygotowanie mojego motocykla do tego sezonu, ale także za wsparcie, śledzenie wyników i porady. Oraz oczywiście dziękuję mojemu patronowi medialnemu, dzięki któremu możecie śledzić moje starty. Dzięki Motovoyager!
Już za niedługo widzimy się w Katowicach, na rundzie King of the Poland! Jeśli zaś chodzi o GP Polski, to zostały jeszcze trzy wyścigi w tym sezonie, lecz nie wiadomo, czy ostatni z nich się odbędzie – 17 października.
Adam Frąckowiak znów drugi na II rundzie Gran Prix Polski 1/4 mili