Druga runda Gran Prix Polski 1/4 mili zapowiadała się bardzo ciekawie, a to dlatego, że miałem w swojej Hajce wgniecione kolektory. Pomiar na hamowni pokazał, że mimo ich wyklepania silnik generował tylko 218 KM. Przy ładowaniu motocykla na kwalifikacje mój kolega zapomniał się i uderzył kolektorami o najazd… Wgniotły się jeszcze bardziej niż były przedtem. Jechałem na kwalifikacje ze świadomością obniżonej mocy mojego motocykla.
Autor: Adam Frąckowiak
Byłem po prostu wściekły – dzień zaczął się dla mnie naprawdę źle… Aby dać sobie szansę na jakąś walkę zalałem motocykl wyścigowym paliwem i zmieniłem jednostkę sterującą na tą skonfigurowaną już wcześniej pod ten rodzaj paliwa. W kwalifikacjach okazało się, że nic nie zmieniło się na plus, ani na minus. Miałem prędkości takie same jak na w pełni sprawnym motocyklu, zalanym zwykłym paliwem.
Nie daliśmy z moim zespołem jednak za wygraną i zastanowiliśmy się mocno jak poprawić czasy. Okazało się, że rozwiązaniem była wcześniejsza zmiana biegów. Na zwykłym paliwie dokręcałem się do 12 tys. obrotów, co było optymalne w tych warunkach, ale przy paliwie racingowym optymalne było osiąganie 11 tys. obrotów i zmiana biegu. Nowa procedura okazała się strzałem w dziesiątkę! Prędkość przejazdu od razu się poprawiła o kilka km/h. Z osiąganej wcześniej prędkości maksymalnej 245 km/h wskoczyliśmy na 251, 253…
Zostały mi ostatnie przejazdy, postanowiłem pokombinować i sprawdzić zmianę biegów przy jeszcze niższych prędkościach obrotowych silnika – 10,5 tys. To przyniosło mi finalnie mój najlepszy czas 9.021! Na ostatnim przejeździe, którego już nie mogłem poprawić!
Mimo tych perypetii doszedłem do finału. W nim oczywiście zmierzyłem się z Ratajem, ale moja tylna opona była już w stanie agonalnym, wystawały z niej druty i zastanawiałem się czy nie zrezygnować ze startu, bo było to po prostu niebezpieczne.
Jednak wystartowałem. Paweł jest bardzo wymagającym przeciwnikiem i doświadczonym zawodnikiem. Wiedziałem, że będzie ciężko. Do 200 km/h praktycznie mieliłem tylną oponą, nie było szans na rywalizację. Razem wyskoczyliśmy równo do przodu. On miał trakcję, ja ją natychmiast zgubiłem. Niestety nie mogło być inaczej i Paweł wpadł na metę pierwszy. Zatem znowu drugie miejsce!
Muszę przyznać, że obawiałem się moich startów z jeszcze jednej przyczyny – miałem na sobie po raz pierwszy sportowe buty, model 999N, i rękawice firmy Rainers. Wiecie jak to jest, nowe, musi się ułożyć, trzeba wyczuć itd. Buty są pancerne, ponoć ścigają się w nich zawodnicy Moto2. Okazało się, że od razu się polubiliśmy, a buty przypasowały mi mega.
Wyglądają na bardzo solidne a ja mam w nich czucie dźwigni. Rękawice też top topów. Myślę, że tak szybkie zgranie się z moimi nowymi akcesoriami pozwoliło mi na osiągnięcie rekordowego dla mnie czasu…
A oto i oficjalne wyniki II rundy GP Polski: http://online.scsclub.pl/group/16
Czy czas 9.021 jest do poprawy? Oczywiście, że tak! Przecież mój motocykl nie był w optymalnej kondycji. Jestem bardzo zadowolony z tego czasu, z powtarzalności startów, bo jechałem naprawdę równo. Jestem też wręcz podniecony przed trzecią runą GP, bo myślę, że mam już receptę na sukces, jakim będzie dla mnie złamanie 9 sekund i zobaczenie wreszcie 8 z przodu. Oprócz naprawy kolektorów zmniejszam startową ilość paliwa w baku, oczywiście zostaje na racingowym oraz zmieniam akumulator na lżejszy. Myślę, że dzięki temu trzecia runda będzie dla mnie przełomowa.
Adam Frąckowiak zajmuje II miejsce na przerwanej I rundzie Gran Prix Polski 1/4 mili