Najczęściej od momentu kradzieży motocykla do potencjalnego odnalezienia go przez policję mija sporo czasu. Tym razem mundurowi poradzili sobie na tyle szybko, że maszynę odnaleziono zanim właściciel zorientował się, że zniknęła.
Funkcjonariusz Policji zainteresował się zaparkowanym motocyklem, który stał na jednej z ulic Skoczowa. Co prawda maszyna była prawidłowo zaparkowana, ale najwyraźniej policyjny nos podpowiedział, że warto jej się przyjrzeć bliżej. Po szybkim sprawdzeniu policyjnej bazy danych okazało się, że nie jest zgłoszona jako skradziona.
Mundurowy mimo to, kierując się swoim doświadczeniem, postanowił nawiązać kontakt z właścicielem pojazdu. Przeczucie go nie myliło. Motocykl nie został zgłoszony jako skradziony, bo właściciel nie zdążył zauważyć, że zniknął. Złodzieja ujęto już następnego dnia. Maszynę ukradł, ale nie potrafił jej uruchomić. Postanowił ją więc przepchnąć, postawić w bezpiecznym miejscu i wrócić po nią później. Złodziejowi grozi do pięciu lat więzienia. Motocykl wrócił do właściciela.
Złodziej wpadł w ręce policji podczas sprzedaży kradzionego motocykla
