W planach miałem zwiedzanie zabytków porozrzucanych po Mazowszu i przyległych województwach. Pogoda zmusiła mnie jednak do weryfikacji moich zamierzeń. Od rana miało padać, jedynie w kierunku na Toruń miało być lepiej. Tak się złożyło, że dostałem zaproszenie na kawę do Golubia Dobrzynia – to dobry powód, żeby zabrać Imperiale na dłuższą przejażdżkę, a przy okazji przekonać się jak się sprawuje w roli turystyka.
Golub Dobrzyń – małe miasto z ciekawymi zabytkami
Miasto jest położone w województwie kujawsko – pomorskim, w połowie drogi pomiędzy Sierpcem, a Grudziądzem. Z Warszawy to około 180 kilometrów. Odcinek Sierpc – Golub Dobrzyń obfituje w zakręty, wzniesienia i zjazdy, a przy tym po obu stronach drogi rozciągają się lasy, łąki i po prostu ładne widoki.
Główną atrakcją miasta jest Zamek z XII wieku. Ta krzyżacka budowla, w swojej długiej i bogatej historii przechodziła z rąk krzyżackich, w szwedzkie, pruskie, niemieckie i polskie.
Dotychczas zwiedzanie zamku uatrakcyjniały turnieje rycerskie. Miejmy nadzieję, że po zniesieniu stanu epidemii, ta piękna tradycja powróci.
Po zwiedzaniu zamku warto przystanąć na starówce, posilić się kawą i ciastkiem.
Nie zaszkodzi zapoznać się z oficjalną stroną miasta, gdzie opisano pozostałe atrakcje.
Śladami Szopena
Kilka kilometrów przed Golubiem Dobrzyniem, znajduje się dobrze oznaczony skręt do Szafarni. Nastoletni Fryderyk Chopin wielokrotnie spędzał wakacje w tutejszym majątku Dziewanowskich. Tu wzmacniał się, tworzył muzykę i redagowany przez siebie Kuryer Szafarski. Uważa się, że tamtejszy folklor, z którym młody Chopin zetknął się podczas wycieczek, miał wpływ na jego późniejszą twórczość.
Od 5 maja bieżącego roku, park Ośrodka Szopenowskiego w Szafarni ponownie został otwarty dla zwiedzających. Od 12 maja udostępniony zostanie dworek.
Imperiale w trasie
W ciągu tego dnia zrobiłem Benkiem niemalże 400 kilometrów. Jechałem z prędkością licznikową 90 – 100 kilometrów na godzinę. Spalanie – w mieszanym cyklu miasto – szosa wyniosło około 3,7 litra, na samej trasie schodząc do około 3,4 litra na sto kilometrów.
Prędkości maksymalnej nie sprawdzałem, ponieważ motocykl jest jeszcze na dotarciu i nie chciałem go przeciążać.
W pierwszej części testu, negatywnie pisałem o dźwigni zmiany biegów. Po dziesiątkach, wręcz setkach kilometrów przejechanych na Imperiale, dochodzę do wniosku, że nie jest tak, że element ten jest źle skonstruowany, wadliwy. Jest po prostu inaczej wyprofilowany, niż w moim motocyklu, wymaga nieco innego ułożenia stopy. Da się do tego przyzwyczaić i obecnie jego obsługa nie stanowi żadnego problemu.
Hamulce
Opinii na ich temat nie zmieniłem i raczej nie zmienię. Po tarczy 300 mm i dwutłoczkowym zacisku naprawdę oczekuję zdecydowanie więcej. To dobrej klasy spowalniacz, ale słaby hamulec. Mimo tego, że sprzęt jest nowy, a hamulce także trzeba dotrzeć, to jednak już przejechaniu takiego dystansu układ powinien lepiej hamować, a zmiany na lepsze nie widzę. Być może trzeba mu dać jeszcze więcej czasu/kilometrów…
Siedzisko
Dystans prawie 200 kilometrów pokonałem praktycznie bez zatrzymywania się i… jestem zachwycony siedziskiem Imperiala. Wygląda niepozornie – nie jest wyprofilowane, jest płaskie jak taboret w babcinej kuchni. Jest też twarde, jak ów taboret. Ale wbrew temu wszystkiemu siedzi się na nim wyjątkowo dobrze. Miejsce styku ciała z siedziskiem nie boli, nie drętwieje, nawet przy długich dystansach.
Wibracje
Są. I na tym można by zakończyć ten temat. Nie są przenoszone przez podnóżki, a te wyczuwalne na zbiorniku czy siedzisku, w żaden sposób nie powodują negatywnych odczuć. Ot, urok motocykla w stylu retro. Musi wibrować i już.
Wrażenia estetyczne
Naprawdę ciężko się do czegoś przyczepić. Oczywiście osłony elementów jednostki napędowej, czy boczki mogłyby być zrobione z lakierowanego metalu, a nie plastiku. Nie zapominajmy jednak, że motocykl kosztuje nieco ponad 15 tysięcy złotych, więc nie ma co wymagać luksusu.
Czy jest ładny? Oceńcie po zdjęciach. Mi bardzo się spodobał.
Dla mnie to jeden z piękniejszych klasyków na rynku, mega wygodny jednak dźwignia zmiany biegów jak dla mnie(osoby z protezą lewej nogi) nie nadaje się do użytku i bedzie przerobiona zaraz po zakupie. Powiem jedno- motocykl jest jedyny w swoim rodzaju i zjawiskowy
Piękny i tyle
Czy motocykl nie jest zbyt ocieżały przy przyspieszaniu ? waży około 200 kg plus waga kierowcy ..wiec lekko nie jest a moc 21 KM
Zapraszam posiadaczy do grupy na FB. Może uda się kiedyś spotykać w większym gronie
Benelli Imperiale Bikers Polska