Zapewne przemawia przeze mnie malkontent nie lubiący elektroniki, a temat jest przemyślany i mamy tutaj wieloletni margines błędu zanim regulacja owej szyby podnoszonej i opuszczanej przy każdym odpaleniu motocykla nie wysiądzie. Bardzo fajną rzeczą w szybie jest dodatkowo otwierany ręcznie lufcik, dzięki któremu przy dużej prędkości wpływające od wewnętrznej strony szyby powietrze stabilizuje ją i redukuje hałas.
Natomiast zawieszenie (przód i tył napięcie sprężyny oraz odbicie/dobicie) regulowane jest ręcznie. Pozwala to na dokładne ustawienie go, a nie według jakichś tam zaprogramowanych ustawień typu „mniej więcej”, jak to ma miejsce we wchodzących szturmem na rynek w tej klasie układach sterowanych elektronicznie.
GTR dysponuje świetnym zawieszeniem – ma ogromny zapas w zakresie obciążenia. Poza tym charakterystyka motocykla jest nastawiona na komfort, ale co ciekawe nawet zdecydowane wykorzystanie możliwości silnika nie powoduje w szybko pokonywanych zakrętach nerwowości motocykla. Ma na to zapewne wpływ również bardzo duży rozstaw osi oraz bardzo dobra progresja sprężyn zawieszenia.
Ponieważ motocykl jest bardzo, ale to bardzo szybki i dynamiczny, istotną rzeczą jest jakość świateł. I tu Kawasaki się popisało, ponieważ ogromne reflektory robią dosłownie z nocy dzień i jest to według mnie jeden z nielicznych motocykli dostępnych na rynku, na którym faktycznie można bezpiecznie podróżować w nocy bez konieczności montowania dodatkowych halogenów.
Natomiast tylna lampa LED jest przedziwnym dodatkiem do linii motocykla. Zamontowano ją nad miejscem, gdzie była w starszych wersjach zwykła lampa. Kawasaki, nie wiedzieć czemu, zastosowało jakąś gotową obudowaną lampę, którą przykręcono na wierzch zadupka. Wygląda to tak, jakby ktoś sobie to sam zrobił. Całe szczęście, że jest ona ukryta pod stelażem kufra centralnego, który – należy dodać – jest przez tę lampkę niepotrzebnie podniesiony do góry o jej wysokość. Ewidentnie czuć tutaj rękę księgowego – tak było taniej. Ale czy ładniej i lepiej?
W krainie komfortu
Kiedy zasiadam w iście królewskim fotelu, zwanym kanapą, zauważam, że ergonomia jest wzorowa, a przed sobą mam bardzo ładny zestaw zegarów. Cieszy mnie fakt, że motocykl wyposażony jest we wskazówkowy prędkościomierz i takiż obrotomierz. Pośrodku ekran komputera pokładowego pokazuje przebiegi, zużycie paliwa (chwilowe i średnie), jego poziom, temperaturę otoczenia i płynu w chłodnicy i wiele innych oraz rzecz ważną – zasięg motocykla. Mogę także włączyć tryb „eco” czyli łagodniejszą mapę zapłonu. Nie odczułem na nim spadku mocy, ale zużycie paliwa faktycznie spadało od 0,3 do 0,4 l/100km.
Na marginesie – kiedy poziom paliwa spadnie do zasięgu ok 50 km wyświetlacz przestaje pokazywać jakiekolwiek cenne w tym momencie informacje dotyczące przebiegu czy zużytego paliwa, a pojawia się napis: „masz mało paliwa”. Jakbym nie wiedział.
Z lewej strony mam całkiem spory schowek, natomiast z prawej strony nie wiedzieć czemu nie, choć miejsce jest. Zapewne w następnej edycji schowek pojawi się jako „nowość” i tylko takie wytłumaczenie tego stanu rzeczy widzę.
Ponieważ motocykl jest turystyczny, wyposażono go dodatkowo w uchwyt na nawigację mocowany do półki kierownicy (opcja) – w bardzo dobrym miejscu. Jest tutaj także zestaw trzech kufrów zamykanych tym samym kluczykiem co stacyjka. Boczne kufry (2 x 35l więc naprawdę sporo) mocowane są w sposób bezstelażowy, co znakomicie wpływa na szerokość motocykla – kufry mieszczą się w jego obrysie – oraz na aerodynamikę pojazdu.
Panie redaktorze.
Powinien Pan chyba przeczytać instrukcję, ponieważ stacyjkę lekko naciska się raz!, następuje klik i przekręca. Niestety niewiedza spowodowała Pana frustrację.
Odn. szyby- można ją zaprogramować z poziomu komputera w pozycji jakiej kierowca chce i nie będzie za każdym razem się „chować”.
Jak wynika z Pana tekstu- „stary czterdziestolatek” przeczytał i wie ;)
Pozdrawia właściciel ;)
Drogi użytkowniku – gdyby naciśniecie raz działało prawidłowo to bym o tym nie pisał. W tym egz. stacyjka się wyraźnie haczyła. W temacie szyby – można ja ustawić z pozycji komputera w pozycji tak jak piszesz w której ma być po uruchomieniu motocykla. Natomiast w tym modelu (może masz inny z innym oprogramowaniem) nie ma opcji aby ją po wyłączeniu sprzętu zatrzymać przed schowaniem. Ona wstaje potem do zaprogramowanej pozycji. To nie jest wada – myślę że intencją Kawasaki było aby nie zostawała w najwyższej pozycji na parkingu. Instrukcje czytałem. Jako „stary czterdziestolatek” czytam każdą instrukcje :). Jak zapewne wiesz soft ma różne wersje i teraz jest tak. Pozdrawiam.
Generalnie test/opis gienka trafny. Ogólna konkluzja prawidłowa. Motocykl trochę niedoceniony i trochę też mało u nas znany. Być może wynika to z opinii jaką ma Kawasaki w Polsce, a którą to skutecznie modelują niemieckie media przemysłowo-propagandowe. Znam dużo osób przesiadających się na gienka z hajabuz, paneuropek, fujar (ja z BMW) – ale nie słyszałem, żeby ktoś przesiadł się z gienka na coś innego. Chyba, że na zygzaka:-) Warto zwrócić uwagę, że moto jest zbudowane z części, zaprojektowanych i wytwarzanych do tego modelu, lub zygzaka. Silnik pochodzi z zygzaka, ale jest uzupełniony o zmienny rozrząd. I moto jest całkowicie made in Japan. Bezpośrednią konkurencję ma tylko w postaci fujary (który lepszy nie ma co dociekać).
Nawinąłem już nim ponad 45 tyś. – dojeżdżam codziennie do pracy 90 km i śmigam po Europie w dwie osoby. Nie oszczędzam sprzętu i mogę powiedzieć jedno: jest to mój motocykl docelowy. W teście widzę fabryczne gumy, na których moto jest drętwe i sztywne. Od razu założyć Micheliny albo Pirelki i dostajemy zupełnie inną maszynę. Superzwrotną i superstabilną w każdych warunkach. Szyba w wersji od 2010 jak napisał Pan Redaktor – zawsze się chowa po wyłączeniu zapłonu (ale wystarczy przycisnąć w momencie opuszczania przycisk szyby, żeby nie opuściła się). Stacyjkę naciska się raz i nie jest to problemem, natomiast sam system bezkluczykowy jest – mówiąc delikatnie – nie życiowy. Brak schowka po prawej stronie podyktowany jest wersją kalifornijską, w której jest tam ulokowany filtr. Są jeszcze potknięcia w ergonomii i wykończeniu, ale to wszystko raczej pierdoły i tak naprawdę niewiele jest rzeczy do poprawy. Tak więc razem z gronem szczęśliwych użytkowników czekamy po prostu na nowszą wersję z ledami, tempomatem i elektronicznymi zawiechami.
I tradycyjnie zapraszam na nasze forum: zzr1400.pl
Coś mi to spalanie nie pasuje podane przez testera. Podejrzanie niskie. Może to ktoś z owner-ów zweryfikować ?
Generalnie się zgadza, choć zasięg 400 km jest nierealny. W cyklu mieszanym raczej 300 km, gdyż dochodzi rozruch, przeciskanie się w korkach, rozpędzanie, hamowanie itp. W codziennym miejskim, czy mieszanym ruchu cudów nie ma. Motocykl jest na pewno oszczędny i faktycznie najlepiej czuje się na autostradach, gdyż doładowanie dynamiczne i nadbieg pozwalają mu na ekonomiczną jazdę ze stosunkowo dużymi prędkościami. Popylasz 180-200 km z bagażami i pasażerem i spalanie chwilowe oscyluje w granicach – jak napisał Pan Redaktor – 6,8 km.
Natomiast z paliwem związane są trzy potknięcia: 1. Wskaźnik jest nieprecyzyjny i działa na zasadzie: pełny-pełny-pusty. 2. Zbiornik mógłby być większy o powiedzmy dwa litry – bo jest miejsce na górze. 3. Alert FUEL LOW włącza się za wcześnie, uniemożliwiając kierowcy prawidłową ocenę rezerwy (ludzie z zagranicznego forum zrobili sobie elektroniczny chip wpinany do instalacji, który to koryguje).
Wszystkie zalety opisane w teście tego motocykla potwierdzam w całej rozciągłości.
Co do spalania, w ciągu roku przejechaliśmy tym motocyklem ponad 20 000 km. 95% tego dystansu w dwie osoby i poza miastem. Motocykl podróżował w tym czasie po wszelkich drogach od lokalnych po niemieckie autostrady, nawet z prędkością 240 km/h ( dwie osoby plus trzy pełne kufry! ). Wszystkie tankowania skrupulatnie notuję na motostacie i średnie spalanie to 6,39 l/100 km.
Zgadzam się, że system bezkluczykowy, choć wspaniały w założeniu, w praktyce jest raczej upierdliwy niż pomocny. FOB bo tak Kawasaki nazwało klucz zbliżeniowy, jest beznadziejnie wielki. Spokojnie można by go zmniejszyć o 30% i wyposażyć w kluczyk składany, a nie beznadziejny wyciągany, co jest niewykonalne w rękawicach lub jedną ręką.
To, że marudzić można tylko na FOB i ewentualnie turbulencje od przedniej szyby ( w rocznikach niewyposażonych w uchylny wlot powietrza w szybie ) jest tak naprawdę miarą sukcesu japońskich inżynierów i zadowolenia użytkowników tego wielkiego i wspaniałego motocykla.
Ogromną zaletą tego motocykla jest układ hamulcowy. To, że jest zintegrowany i wyposażony w ABS jest wszystkim wiadome. Hamulce GTR wyposażono też w układ wspomagający który zwiększa siłę ich działania podczas gwałtownego hamowania awaryjnego. Na początku dziwiło mni, że przy małych prędkościach i delikatnym hamowaniu hamulce są poprostu dobre, a podczas mocnego naciśnięcia klamki przy szybkiej jeździe stają się niesamowicie wydajne. Po pewnym czasie odpowiedź na ten fnomen znalazłem na forum, gdzie zostało opisane działanie tego systemu. Poprostu Kawasaki nie wykorzystuje marketingowo swego kunsztu inżynierskiego. Tak jak napisał mój forumowy kolega adachor, nie planuję przesiadki na inne moto, no może na kolejną nowszą wersję GTR i również zapraszam na forum.
Witam,potwierdzam,wspaniale jeżdzi się kawasaki gtr.Mój ma prawie 120 tyś/km.