_WARTO PRZECZYTAĆMotocykliści są toksyczni - felieton

Motocykliści są toksyczni – felieton

-

My, motocykliści, lubimy się przedstawiać jako zgrana paczka. Pozytywnie zakręceni ludzie przyjaźnie nastawieni do całego świata. W końcu nie ma czegoś takiego jak obcy motocyklista – są tylko jeszcze niespotkani kumple, prawda? Nieprawda.

Być może dla kogoś, kto patrzy na nas spoza motocyklowej bańki, wyglądamy jak ludzie ze wspólną pasją. W praktyce jest to jednak mylący obraz. Wystarczy trochę się zagłębić w motocyklowy światek, aby odkryć, kto kogo nie lubi, kto się z kogo śmieje i kto komu na drodze nie macha. Wiem, że zaraz podniosą się głosy, że piszę o jakimś motocyklowym marginesie – problem w tym, że to wcale nie margines. Im głębiej w motocyklowy las, tym więcej zachowań zwyczajnie toksycznych.

Jeżdżący motocyklem

Yamaha MT 01 2

Motocykl to styl życia. Świadomy wybór kogoś, kto cieszy się jazdą. Chyba jedyne stworzenia, które motocyklistów rozumieją, to psy wystawiające głowę z okna jadącego samochodu. A tymczasem zamiast motocyklistów, coraz częściej spotykamy jeżdżących motocyklem. Pozerów, którzy za wypłatę w korpo kupili moto i leczą sobie kryzys wieku średniego. To ci sami, którzy zalewają internety pytaniami, czy bielizna termiczna za 1000 PLN jest wystarczająco dobra. Żart po prostu, bo kiedyś wystarczyło mieć jaja, gazety wciśnięte pod ciuchy i można było jechać do Afryki na Jawie. Teraz bez kufrów za kilkanaście tysięcy nie można z Krakowa nad Bałtyk ruszyć. Motocykle za grube tysiące, a roczne przebiegi liczone w setkach kilometrów – idzie przecież o to, aby ratę leasingu wrzucić w koszty. Ważne, aby przy słonecznej pogodzie zrobić małą rundkę po okolicy i wrzucić na fejsa zdjęcie podpisane polatane.

Czy da się po Polsce jeździć w 100% zgodnie z przepisami? Czy to jest bezpieczne? | Artykuł – Motovoyager

LWG

Honda Rebel Dual Sport FortNine 1
Screen: YT FortNine

Kiedyś motocykliści byli jedną wielką rodziną. Pozdrawiali się na drodze. Jadąc mogłeś być pewien, że nadjeżdżający z przeciwka cię pozdrowi i na pozdrowienie odpowie. Każde zatrzymanie się na poboczu sprawiało, że inni motocykliści podjeżdżali sprawdzić, czy wszystko jest okej. Dzisiaj, gdy moto nawali, możecie jedynie kląć pod nosem na tych, którzy przelatują i udają, że was nie widzą. Z resztą nie ma się co dziwić, co drugi nawet żarówki nie wymieni, o świecy zapłonowej nie wspominając. Jak komputer pokładowy nie da znać, że paliwo się kończy, to co niektórzy potrafią zatrzymać się w szczerym polu z pustym bakiem.

Motocykliści to drogowy margines [felieton] | Artykuł – Motovoyager

Bracia mniejsi

Motocykliści są toksyczni – felieton

Jedno trzeba polskim władzom oddać – gdyby nie odpowiednie przepisy, to lwia część dzisiejszych użytkowników jednośladów nadal siedziałaby na kanapie. A tymczasem klasa 125 pozwoliła niemal wszystkim z dnia na dzień zostać motocyklistami. Kiedyś posiadanie motocykla oznaczało, że właściciel umie jeździć i zrobił kwity. Dzisiaj może się okazać, że miał luźne kilka tysięcy złotych, więc obejrzał „Synów Anarchii”, kupił chińczyka, skórzaną kurtkę i został rockersem. A później ciągłe pytania, jakie zębatki założyć, aby 125 jechało szybciej niż 90, oraz jaki wydech kupić, żeby nie brzmiało jak kosiarka. Choć tyle, że część w końcu przesiądzie się na normalne motocykle. Jak na razie mamy, co mamy.

Motocykliści to drogowy margines [felieton] | Artykuł – Motovoyager

Prawdziwy motocyklista

Motocykliści są toksyczni – felieton

Jeśli, czytając cokolwiek z powyższego pomyślałeś no wreszcie ktoś to zauważył, to mam złą wiadomość – jesteś wspomnianym na wstępie toksycznym kolesiem. Problemem nie jest fakt, że ty masz do jazdy motocyklem dorobioną ideologię. Problemem jest fakt, że z twojej perspektywy inni też powinni taką ideologię wyznawać. Motocykl to niekoniecznie styl życia. Fakt, że ktoś lubi zwiedzać okolice na moto nie oznacza, że musi szukać każdej możliwej okazji, aby zostać kolegą każdego napotkanego motocyklisty. Gdybyś jeździł sobie np. Mazdą i na każdym parkingu zaczepiali cię kierowcy innych Mazd, to byś się puknął w głowę. Dlaczego zatem dziwi cię, że niekoniecznie każdy napotkany motocyklista ma ochotę na rozmowę z kompletnie obcą osobą?

Kiedyś w zimne dni można było co najwyżej założyć wełniane kalesony. Dzisiaj możesz się ubrać w sporo lepsze ciuchy. I znów – nie dziwi cię pytanie o to, jakie założyć opony, ale masz problem z tym, że ktoś pyta o kask, ubrania albo akcesoria? To trochę jakby na grupie poświęconej narciarstwu ktoś zapytał o to, jaki kompozyt jest najlepszy, a ty byś mu odpowiedział, że się w dupie przewraca, bo kiedyś się na jesionowych deskach jeździło… O wszelkim patrzeniu na kogoś z góry tylko dlatego, że zrobił w roku za mało kilometrów, nawet nie wspominam. Bo jak to rozsądzić? Od ilu kilometrów rocznie zaczyna się prawdziwy motocyklista? Ile trzeba mieć lat stażu, aby być tru-bajkerem? Czy jak nie umiesz ustawić gaźnika, to musisz się wstydzić? Absurd.

Małe i duże, wolne i szybkie. Jeden, dwa i trzy ślady. Gdzie zaczyna się i gdzie kończy motocykl? [felieton] | Artykuł – Motovoyager

Ego

Motocykliści są toksyczni – felieton

Nie lepiej jest z tymi, którzy wydają się być do żywego dotknięci tym wszystkim. To, że ktoś mówi, że swoją 125 nie nadążysz za grupą, nie musi oznaczać, że jest pastewną odmianą motocyklisty. Bardzo możliwe, że na swojej 125 rzeczywiście zwyczajnie nie nadążysz za grupą. Przy czym można tu podstawić dowolny typ motocykla o niemal dowolnej pojemności.

Czujesz się dotknięty internetowym komentarzem obcej osoby? Może to znak, że pora opuścić daną grupę dyskusyjną i wyjść pojeździć. Czasy, gdy istniał tylko jeden słuszny przepis na moto, dawno minęły. Dzisiaj to może być twój styl życia, sposób na spędzanie wolnego czasu lub zabawka, którą sobie kupiłeś, bo cię (nie)stać. Nie gra roli, czy koleś stojący obok na światłach swój motocykl zbudował samodzielnie czy może kupił. Nie robi też różnicy, czy finansuje go poprzez leasing, kredyt czy legendarną kasą z komunii. To jego i tylko jego sprawa. Uważasz, że kalesony to najlepsze co można na siebie założyć? Spoko, ktoś inny woli jednak wełnę merynosów z logo Klima. Bądź co bądź będzie to jednak zakładał na swój tyłek, więc czemu takie pytania potrafią wywołać ból siedzenia u innych? A może idzie jedynie o to, aby dowartościować własne ego i poczuć się lepszym od innych?

Więcej jazdy…

…mniej patrzenia na innych i przejmowania się innymi. Niech każdy użytkuje swój motocykl jak chce, gdzie chce i z kim chce. Wiele lat temu policja pewną niesławną kampanią starała się zainspirować motocyklistów do ostrożnej jazdy. Grafikę widzicie poniżej. Dzisiaj trzeba by na niej podmienić warzywo i zmienić podpis na wsiadając na motocykl nie bądź burakiem.

Motocykliści są toksyczni – felieton

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ