Zaraz po teście dostojnego HD Road Glide Ultra wskoczenie na Low Ridera S model 2020 było nie lada odmianą. Oto z ogromnego touringa trafiłem w siodło maszyny małej i zgrabnej. Jak się jeździ stylowym softailem? Oto testowe moje wrażenia!
Historia
Softaile narodziły się na początku 1980 roku, kiedy projektant Bill Davis stworzył dla firmy Harley-Davidson nowy projekt motocykla z ukrytym tylnym amortyzatorem wbudowanym w dużą, podwójną ramę. Pierwsze sztuki wyjechały na drogi w 1984 roku jako model FXTS Softail. Stylowa linia, niskie siodło, wygląd hardtaila oraz nowy poziom komfortu. Po prawie 30 latach te podstawowe cechy nie zostały zatracone. Są one wyznacznikiem klasyki oraz stylu.
Pierwsze wrażenie
Low Ridera S dostałem do testów dosłownie zsiadając z Road Glide’a Ultra. Nie da się zatem ukryć, że motocykl, który nie należy do największych, wydał mi się generalnie… drobny. Mając te swoje 186 cm wzrostu oraz 110 kg wagi bałem się, że usadzenie się w pojedynczym siodle softaila będzie przypominało moje zimowe próby pojechania na sankach córki – zapadnięcie się w śnieg zamiast szybkiej jazdy. Moje wyobrażenie siebie na tym sprzęcie nie odbiegało zatem komizmem od widoku trzech gangsterów w maluchu, którzy są tak szerocy, że ich ramiona wystają przez okna.
Generalnie rzecz biorąc zastanawiałem się, czy jestem odpowiednią osobą do testowania tego sprzętu. A sprzęt… jest piękny. Niskie zawieszenie, mroczna stylistyka podkreślana jedynie przez chromowe akcenty czy strukturalny mat. Czy się kocha cruisery czy nie, Low Rider S to jeden z tych motocykli, o którym chce się mówić, nad którym chce się stać z kumplami i o nim rozmawiać.
Nic to, pomyślałem i usadowiłem się na siodle. Szok poznawczy rozlał się po moich zwojach. Zwykle Harleye kojarzyły mi się z siermiężnością i żelastwem. Tutaj to wrażenie jest podkręcone do niewyobrażalnych poziomów. Kowadło z zamontowanymi kołami. Wielka kupa zbitej stali, która tylko czeka aby odpalić jej mocarny piec. Co więcej – kupa stali, która w przetaczaniu jest lekka jak piórko. Paradoks, ale jakże miły.
Ależ musieli go odchudzić – pomyślałem… Mój szok sięgnął zenitu, kiedy później sprawdzając specyfikację motocykla odkryłem, że waży on 308 kg! Nie czuć tej wagi wcale, a wcale. Bardzo niski środek ciężkości sprawia, że maszyna wydaje się lekka jak rower. Brawo HD! Brawo.
W ogóle Low rider to idealny motocykl dla człowieka, który nie pogodził się z dorastaniem, z upływającym czasem. Mimo że ma już 30 lat na karku, w myślach ucieka nadal do dni spędzonych na jeździe na desce, rolkach, czy innych wygłupach, które przystoją raczej nastolatkom. Ten Harley to taki przedsionek, łączący świat potężnych cruiserów, z zabawkami dla chłopców…
Wyciągając ręce ku kierownicy szybko odkrywamy, że motocykl jest jak najbardziej przyjazny dla wysokich kierowców. 10 cm risery, szerokie rozstawienie manetek i nisko ułożone siodło sprawiły, że w zawadiacki sposób jesteśmy lekko pochyleni do przodu. Motocykl układa nas zatem tak, aby jego zadziorny charakter udzielił się także i nam. Jeszcze przed ustawieniem zapłonu pomyślałem – To jest dopiero agresywna bestia.
Odpalenie silnika wprawiło konstrukcję w spore wibracje, wywołując tym samym dziki uśmiech na mojej twarzy. Tak jest, prawdziwego Harleya poznasz po tym, że za cholerę nic nie zobaczysz w lusterkach. Wibracje jednak nie są męczące. Nie wiem jak to osiągnięto, ale ani dłonie nie mdleją, ani przyrodzenie nie cierpi. Idealnie. Szkoda tylko, że ten czarny drań miał zamontowany fabryczny wydech… Rozmarzyłem się na chwilę wyobrażając sobie basowy koncert pustych wydechów.
Pierwsza jazda to zapoznanie się ze sposobem prowadzenia Low Ridera S. Mały jak na cruisera kąt główki ramy, zwarta, wręcz krótka konstrukcja, szeroka kierownica oraz niski środek ciężkości. Power cruiser pełną gębą. Prowadzenie okazało się intuicyjne, a płynnie oddający moc Milwaukee-Eight 114 sprawił, że bardzo pewnie wskoczyłem na trasę i zacząłem śmigać między samochodami zupełnie jak na nakedzie.
Dwie tarcze z przodu sprawiły, że nawet przy awaryjnych hamowaniach ABS nawet nie zdradził swojej obecności. Nieraz jednak ruszając ze świateł czułem jak tylne koło szuka przyczepności. Co za frajda.
W mieście Low Rider jest niedoścignionym kompanem zwinnego lawirowania w meandrach rzek samochodów oraz płynnego wchodzenia w zakręty. To na trasie jednak pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Bestia jedynie czeka na to, by ją uwolnić. 114 calowy silnik i sześciobiegowa skrzynia biegów dosłownie wyrywają łokcie ze stawów. Przy prędkościach powyżej 160 km/h wyprzedzanie sprawia, że mało który samochód ma szanse, a nasza maszyna chce więcej i więcej.
To niepowtarzalne wrażenie dostępne jest jedynie dla tych, którzy są w stanie wygrać z wiatrem. Napór powietrza jest ogromny, ponieważ wbudowana owiewka, a raczej obudowa lampy to jedynie zabieg stylistyczny. Dzięki temu fizyka staje się tu pewnego rodzaju bezpiecznikiem. Z tego względu motocykl niekoniecznie nadaje się do turystyki… choć znam takich, którzy by przejechali na nim całą Europę.
Prostota wykonania
Low Rider S nie jest skomplikowanym motocyklem i nie posiada żadnego zbędnego wyposażenia. Jesteś tylko ty i maszyna. Prosty wyświetlacz, dwa zegary skierowane nieco bardziej na kierowcę niż w innych modelach. Niby dobre rozwiązanie, ale podczas jazdy spojrzałem na nie raz czy dwa, żeby sprawdzić poziom paliwa… w sumie nigdy nie patrzyłem na prędkościomierz… Tylko proste i klarowne opcje wyświetlacza, czyli trasa A, trasa B, rezerwa, czas… Minimalizm!
Standardowe, wysmakowane przełączniki HD sprawiają, że nie trzeba poświęcać im zbyt wiele czasu. Motocykl odpalimy bez kluczyka, ale żeby zablokować kierownicę trzeba przekręcić blokadę w ramie. Typowa kosa, w tym modelu jest na tyle krótka, że wrażenie tego, że nasz motocykl zamiast pewnie stać zaraz się powali, jest nieco większe. Znawcy marki wiedzą jednak, że nic bardziej mylnego.
Wygoda
Jak już wspomniałem agresywna pozycja przypomina tu tę z V-Roda. Ręce wysunięte do przodu, dłonie nieco poniżej linii barków. Niestety podnóżki są zbyt blisko. Osobiście wolę ustawienie jakie zastosowano w Street Bobie, gdzie mamy fabrycznie wysunięte podnóżki. W tak małych motocyklach sprawia to, że styl połączony jest z wygodą. Rozumiem jednak, że nie każdy jest wielkim klocem jak ja, a na Harleyach najlepiej wyglądają i czują się osoby niskie lub średniego wzrostu. Dlatego też miałem wrażenie, jakbym miał kolana pod brodą i ciągle napięte mięśnie stabilizujące tułowia. Razem z pracą amortyzatora (o której za chwilę) sprawiło to, że po dłuższych przejazdach lub całodziennej jeździe bolał mnie kręgosłup, a plecy domagały się masażu.
Co do zawieszenia: tylny zawias jak u Kochanowskiego – Jesteś, ale jakoby Cię nie było...
Ukryty amortyzator monoshock sprawia, że nasz softail wygląda jak hardtail… i w sumie takie jest wrażenie z jazdy. Kierowca wagi ciężkiej musi się tu liczyć z niepowtarzalnymi wrażeniami wbijania się kręgosłupa w mózg.
Werdykt
Low Rider S to wspaniały motocykl lifestylowy. Dostarczy niesamowitych wrażeń z jazdy osobom, które mają fantazję i chciałyby połączenia sportowej duszy z klasyczną stylistyką. Sprzęt przeznaczony przede wszystkim do czerpania frajdy z użytkowania. Osobiście widzę go bardziej w mieście niż na trasie, ze względu na piekielną moc/moment, które w terenie zabudowanym są średnio potrzebne.
Jest to motocykl tak samo piękny, jak i agresywny. Czysty charakter. Poza kwestiami personalizacji, które jak wiadomo są do dostosowania, maszynie tej nie można wiele zarzucić. Jak zwykle moje mokre myśli kierują się w stronę zmiany fuel packa, przelotowych wydechów i stożkowego filtra powietrza. Myślę, że ten czarny drań stałby się wtedy prawdziwym potworem.
Piękna i bestia w jednym. Znalazłbym dla niego miejsce w swojej wymarzonej stajni.
Cena
Vivid black 86 240 zł, kolor 87 690 zł
* postapokaliptyczny film akcji z Patrickiem Swayze z 1987 roku
Galeria zdjęć
Dane techniczne
SILNIK
Jednostka napędowa
Milwaukee-Eight® 114
Max. moment obrotowy 155 Nm / 3000 obr.
Średnica cylindra
102 mm
Skok tłoka
14 mm
Pojemność
1868 cm3
Stopień sprężenia
10.5:1
Układ paliwowy
Elektroniczny sekwencyjny wtrysk paliwa (ESPFI)
Wydech
Typu shotgun 2-w-2, katalizator w tłumiku
WYMIARY
Długość
2335 mm
Wysokość siedzenia
690 mm
Prześwit
120 mm
Kąt pochylenia główki ramy
28 st
Wyprzedzenie
145 mm
Rozstaw osi
1615 mm
OPONY
Przód
110/90B19,62H,BW
Tył
180/70B16,77H,BW
PŁYNY
Pojemność zbiornika paliwa 18.9 l
Średnie zużycie paliwa 5,6 l/100 km
Objętość oleju 4.7 l
MASY
Masa bez płynów
295 kg
Masa gotowy do jazdy
308 kg
OSIĄGI
Przechył boczny prawy i lewy 33.1 st
PODWOZIE
Koła przód
Radiate, odlew aluminium, ciemny brąz
Koła tył
Radiate, odlew aluminium, ciemny brąz
HAMULCE
Typ zacisku
4-tłoczkowy stały z przodu i 2-tłoczkowy pływający z tyłu