Harley Davidson to legendarna marka, która skutecznie wryła się w zbiorową świadomość. Od lat jest ona symbolem wolności oraz stylu. Tak samo, jak dla przeciętnego śmiertelnika buty sportowe to Adidasy, tak każdy cruiser to Harley.
Motocykle HD znane są przede wszystkim ze swojego niepowtarzalnego wyglądu, potwornie głośnych wydechów i mocarnych silników. Każdy zaś, kto dosiadał kiedykolwiek maszyny z logo HD wie, że wrażenie z jazdy jest nieporównywalne z niczym innym. Może jest to zbiorowa hipnoza, autosugestia lub te maszyny rzeczywiście coś w sobie mają. Są piękne, ciężkie i głośne. Wrażenia mocy dodają im też spore wibracje oraz ta niesamowita praca sprzęgła i skrzyni biegów, dające uczucie siermiężności kojarzącej się jedynie z ruszającym czołgiem. Innymi słowy, Harleya się kocha lub nienawidzi.
Legendarne touringi
Ciężkie wycieczkowce Harleya zadebiutowały już w 1979 roku dzięki modelowi Tour Glide 1980. Motocykl cechowała dłuższa rama, pięciobiegowa skrzynia oraz silnik Shovelhead 80ci (produkowany do 1983 roku). Pierwszy Road Glide FLTR ujrzał światło dzienne w roku 1998. Nowy model różnił się od popularnej Electry designem owiewki zawierającej dwie lampy, wbudowane radio, głośniki oraz zegary. Do 2009 roku głównym zarzutem do wszystkich touringów Harleya było zachowanie się maszyny w zakrętach – czyli wrażenie pływania, wiotkości konstrukcji. Ze względu na uwarunkowania konstrukcyjne rama tak przenosiła siły, że motocykl wydawał się miało pewny w złożeniu. Po 2009 roku defekt ten został usunięty, a tym samym touringi zyskały nową jakość jeśli chodzi o prowadzenie w zakrętach.
W 2014 marka HD poszła po rozum do głowy, a raczej po opinie do użytkowników. Tysiące wywiadów, zbieranie danych, opinii i pomysłów obliczone było na jak najlepsze doświadczenia z użytkowania motocykli HD. To tzw. Project Rushmore. Dzięki temu nowe touringi dostosowane są do wymagań obecnego klienta. Posiadają dodatkowe złącza USB wbudowane w schowki, wyposażoną są w owiewkę montowana do ramy, co znacznie ogranicza efekt wibracji i wężykowania na przednim kole przy znacznych prędkościach.
Serce ze stali
Milwaukee-Eight 114 V-Twin to względnie nowy silnik. Konstrukcja powstała w 2017 roku, a jej kluczowe cechy opracowano na podstawie wymagań zebranych z Projektu Rushmore. Chodziło tu o ograniczenie wibracji, emisji ciepła, optymalizację spalania oraz oddawania mocy. Silniki 107, 114 i 117 to potężne jednostki w tradycyjnym układzie 45°, chłodzone za pomocą powietrza, cieczy oraz oleju. Testowany motocykl wyposażony był w największy montowany w touringach silnik 114 ci, co na jednostki metryczne przekłada się na pokaźne 1868 cm3.
164 Nm uzyskiwane już przy 3000 obr. daje bardzo fajne wrażenie mocy motocykla. Marka bardzo świadomie nie komunikuje wprost, iloma końmi mechanicznymi dysponuje nowy Road Glide, ale według naszego dochodzenia są to okolice 100 KM. Tutaj dochodzimy do sedna sprawy – w fabrycznym wydaniu motocykl nie oferuje możliwości zmiany map zapłonu czy ustawień trybu jazdy. Wynika to z obostrzeń prawnych oraz norm emisji spalin. Opcja jest do odblokowania w serwisie, ale na wyraźną prośbę klienta.
Cyberpunk w klasycznym wydaniu
Systemy wspomagające dodają niezwykłej magii temu krążownikowi. Czterotłoczkowe, zespolone hamulce Brembo Reflex są tu wspomagane przez ABS oraz system Reflex Defensive Rider System, który kontroluje przełożenie mocy hamowania w zakrętach. Dzięki temu oraz kontroli trakcji, motocykl jest bardzo przyjazny dla kierowcy i robi co może, aby zadbać o jego bezpieczeństwo.
Motocykl wyposażony jest w komputer pokładowy z wbudowaną nawigacją i systemem audio. To, oraz kompatybilna aplikacja na telefon HD Connect, zwalnia użytkownika z potrzeby korzystania z takich gadżetów jak zewnętrzny GPS. Maszyna jest w pełni skomputeryzowana i oprócz podawania parametrów motocykla, parowania z telefonem ostrzega przed wypadkami drogowymi czy doradza, gdzie znaleźć najbliższą stację benzynową. Dzięki temu pogłębiane jest wrażenie posiadania bardziej partnera w podróży, a nie jedynie środka transportu.
423 kg wygody
Rzeczony motocykl otrzymaliśmy do testów na 7 dni. Zrobiliśmy nim prawie 1000 km, sprawdzając go w mieście, na trasach szybkiego ruchu oraz krętych bocznych drogach. W tym czasie doświadczyliśmy suchej, ciepłej pogody dlatego nasza recenzja nie zawiera opisu zachowania motocykla na mokrej nawierzchni.
Pierwsze wrażenie było piorunujące. Ogromna konstrukcja zaczynająca się od klasycznej owiewki, a kończąca się tour packiem w postaci kufrów bocznych oraz kufra głównego z wbudowanym bagażnikiem. Klasyczna kierownica oraz bardzo czytelne zegary w fajny sposób ukrywają niemały (możliwy do obsługi w rękawicach) ekran dotykowy w owiewce. Dzięki temu nie ma się wrażenia przeładowania elektroniką. Co więcej, interfejs pozbawiony jest gumowych przycisków, dzięki czemu otrzymujemy minimalistyczny design w wydaniu premium.
Pierwsze zetknięcie i rozsadzenie się w siodle dały dwa wrażenia – ogromną wygodę, ale także wyważenie tej mega ciężkiej maszyny. W połączeniu te cechy sprawiły, że motocykl nie walił się na boki i nie wymagał, by mocować się z nim jeszcze przed uruchomieniem silnika. Niezaprzeczalnym jest też fakt, że siadamy w siodle Harleya. Tego wrażenia nie da się pomylić z niczym innym!
Po odpaleniu zaczęła się magia, ponieważ potężny Milwaukee-Eight sprawia wrażenie, jakby pod nami uruchomiła się cała fabryka koni mechanicznych. Dopracowana, zestrojona i skuteczna. Wibracje są, ale nie doskwierają. Już pierwsze parę kilometrów pozwala szybko zaprzyjaźnić się z pracą sprzęgła oraz balansem. Kolos stosunkowo łatwo poddaje się woli kierowcy i pozwala zarówno na zrównoważoną jak i dynamiczną jazdę. Co więcej daje spore poczucie bezpieczeństwa. Ogromnym zaskoczeniem są też bardzo sprawnie działające hamulce. W ciągu całego testu, pomimo jednej czy dwóch, potencjalnie groźnych, sytuacji na drodze, ani razu nie miałem potrzeby korzystania z hamulca tylnego. Redukcja biegów i hamulec ręczny wystarczają w zupełności zarówno do standardowego jak i awaryjnego zatrzymywania maszyny.
Wygodna pozycja kierowcy sprawia, że mamy wrażenie jakbyśmy jechali w najwyższej klasy komfortowym fotelu. Nogi nie są ani za bardzo wysunięte, ani zbyt podkulone. Dzięki długim podestom każdy kierowca znajdzie dla siebie odpowiednie, wygodne ustawienie. Duża owiewka oraz gołębniki (w wersji Ultra) na gmolach bardzo ładnie chronią przed wiatrem. W trasie jednak można ten efekt odczuć na prawej nodze, ponieważ z tej strony gorąco od silnika szczególnie doskwiera. Wysoka, klasyczna kierownica pozwala na to, by kontrolować motocykl mając rozluźnione ręce. Dłonie nie mdleją, a prowadzenie motocykla nie wymaga wielkiego wysiłku. Ma to zarówno swoje plusy jak i minusy. Na plus przemawia komfort, jednak minusem jest pewnego rodzaju brak charakteru takiego ustawienia. Osoby wysokie odczują to jako nieco za bardzo podkulone ręce, które mogą np. przeszkadzać przy manewrowaniu przy niskich prędkościach (przy zawracaniu). Tego typu rozwiązania skierowane są przede wszystkim dla wielbicieli klasycznych rozwiązań – nie jest złe, ale trzeba to lubić.
Zabrany na prawie 500 km wycieczkę Road Glide zachowuje się jak najlepszy przyjaciel. Pozwala na bezpieczną jazdę kontemplacyjną, ale też szarpnięty pozwala na osiąganie wysokich prędkości, czy bardzo płynne wyprzedzanie na trasie. Przy prędkościach powyżej 140 km/h wymagane jest otwarcie przysłony w owiewce, w celu stworzenia wyrównania ciśnienia i stabilizacji jazdy. Dzięki temu znikają wibracje na kierownicy, a jazda staje się bardziej pewna. W odróżnieniu od wielu cruiserów nasz krążownik nie męczy się na długich trasach, a co więcej sprawia, że ma się ochotę jechać dalej i dalej. Średnie spalanie 6,3l/100 km to wynik dobry, jak na silnik o prawie 1900 cm3 pojemności, pozwalający na robienie przyzwoitych przebiegów pomiędzy tankowaniami.
Minusy
Nasz touring nie jest maszyną bez wad. Jakkolwiek jest rekinem szos pożerającym kilometry, tak jego spiłowane zęby dadzą się we znaki bardziej doświadczonym kierowcom. Bardzo szybko miałoby się ochotę poeksperymentować, jednak na start nie ma takiej możliwości. To, plus klasyczny design sprawia, że ma się wrażenie jakby był to motocykl kierowany do starszego odbiorcy. Kogoś, kto zostawił za sobą szaleństwa młodości, ale ma na tyle rozwiniętą technikę jazdy, że doskonale poradzi sobie z tą fabryką mocy, a właściwie momentu. Wyprowadzi go na dalekie trasy, ale nie będzie raczej używał w mieście.
W trasie motocykl radzi sobie dobrze, choć dla osoby powyżej 180 cm wzrostu fabryczna szyba może okazać się niewystarczająca. Co więcej, brak jest jakiejkolwiek regulacji tejże szyby, co zaskakuje w motocyklu z tak wysokiej półki cenowej. Podobnie sprawa ma się z intuicyjnością niektórych rozwiązań. Takie rzeczy jak umieszczenie kontroli podgrzewanych manetek w formie pokrętła na gripie, czy dźwignia do otwierania kufrów wydają się być i są logicznymi rozwiązaniami, jednak bez wcześniejszego instruktażu mogą być problematyczne do odnalezienia dla użytkowników poprzednich modeli.
Komputer nie zawsze jest super dokładny. Raz czy dwa pokazał błędne wskazanie ciśnienia tylnej opony. Nawigacja zaś z niewiadomego powodu zamiast pomóc mi w odnalezieniu trasy do domu, wskazywała mi niedalekie obiekty i ulice nie związane z wprowadzoną nazwą miasta, do którego chciałem się udać.
Werdykt
Road Glide Ultra to motocykl ponadczasowy przeznaczony do bardzo dalekich wojaży. Trasa na nim to czysta przyjemność, której nie chce się kończyć. Będzie doskonałym wyborem dla miłośników cruiserów, którzy mają w planach jeździć daleko, najlepiej w parze ze swoją drugą połową. Choć motocykl w wersji fabrycznej ma nieco spiłowane pazury, nie ulega wątpliwości, że ograniczniki trzymają w ryzach uśpioną bestię, na co dzień niezwykle komfortową i pojemną bagażowo…
Ostatecznie można powiedzieć, że Road Glide jest kwintesencją tego, o czym śpiewał Rysiek Riedel:
Kiedy jadę na maszynie, totalny czuję luz. Puszczam sprzęgło, daję kopa – za mną tylko kurz.
Za ten luksusowy krążownik zapłacić musimy 127 980 PLN za wersję malowania VIVID BLACK1.
Dane techniczne:
Silnik
Twin-Cooled™ Milwaukee-Eight™ 114
Pojemność
1868cc
Średnica cylindra
102 mm
Skok tłoka
114 mm
Stopień sprężenia
10.5:1
Układ paliwowy
Elektroniczny sekwencyjny wtrysk paliwa (ESPFI)
Wydech
Chromowany, z dwoma 4-calowymi tłumikami touring i osłonami touring
Moment obrotowy
164Nm / 3000 rpm
Koła i opony przód
Slicer II odlew aluminiowy z przezroczystą, gładką powierzchnią
Koła i opony tył
Slicer II odlew aluminiowy z przezroczystą, gładką powierzchnią
Wymiary
Długość
2595mm
Wysokość siodła
735mm
Pojemność zbiornika paliwa
22.7l
Masa, bez płynów
407 kg
Masa “gotowy do jazdy”
423 kg