W ubiegłą niedzielę w Kielcach, odbyła się ostatnia, piąta runda serii King of Poland Drag Race Cup 2021. Na zawody przyjechali najmocniejsi zawodnicy z całego kraju, co nie powstrzymało Adama Frąckowiaka w rozgromieniu konkurencji i zdobyciu nie tylko pierwszego miejsca w niedzielnym wyścigu, ale także w generalce!
Runda w Kielcach rozgrywana była po raz pierwszy, dlatego też zawodnicy nie wiedzieli czego mogą się spodziewać po torze, jego nawierzchni i ogólnych warunkach ścigania. Okazało się, że pas jest długi, więc jest dużo miejsca do hamowania, jest zaplecze techniczne, miejsce do rozłożenia się ze sprzętem, a nitka toru jest wyjątkowo równa. Na minus zawodnicy przekonali się, że podłoże pasa startowego płyty lotniska jest jakby grysowe, jedzie się lekko pod górkę oraz są problemy z przeniesieniem pełni mocy silnika na to podłoże. Znamy to miejsce, bo to właśnie na lotnisku Kielce-Masłów Suzuki Motor Polska zorganizowało ogólnopolską, dziennikarską prezentację najnowszej Hayabusy:
Ale wróćmy do zawodów. Adam zrobił dwa kontrolne, testowe przejazdy, jeszcze przed kwalifikacjami. Okazało się, że motocykl wręcz tańczy po nawierzchni, gdy nasz zawodnik sypnął mu z pełnej garści. Pokazało to, że tego dnia, na tym obiekcie nie będzie rekordowych czasów i można zapomnieć o ściganiu się na pełnej mocy. Najprostszym rozwiązaniem w tych warunkach było przejście na mapowanie silnika B, czyli zmniejszające osiągi maszyny. Po dokonaniu korekty elektroniki Hajka Adama zaczęła prowadzić się mniej narowiście.
Tak też Adam, bez większych problemów, zameldował się w półfinale, gdzie startował z doświadczonym zawodnikiem. Liczyło się zwycięstwo w parach, więc skupił się na czasie reakcji, który w tych warunkach mógł zagwarantować zwycięstwo na mecie już na starcie. Reakcja Adama na choinkę wprost niemożliwa – 0,010 sekundy! To jest mega, mega czas reakcji, praktycznie na granicy falstartu… Lepiej po prostu ruszyć do biegu się nie da! Brawo Adam! Oczywiście zameldowanie się naszego zawodnika w finale okazało się jedynie formalnością.
W finale, obok Adama, stanął nie kto inny, jak jedyny w tym momencie, odwieczny można by rzec, mogący zagrozić mu konkurent – Paweł Ratajczak. Adam zajął prawy tor, Paweł lewy. Emocje sięgnęły zenitu. Obaj ruszyli z bardzo dobrym czasem reakcji, obaj nie popełnili falstartu. Rataj jednak został z tyłu i to Adam zameldował się pierwszy na mecie.
To zwycięstwo dało Adamowi Frąckowiakowi Mistrzostwo w klasie Moto Street Max w sezonie 2021 w całej rundzie KoP.
– Chciałbym podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali, moim konkurentom za wspólne starty, organizatorom za świetną robotę przy planowaniu i realizacji rund oraz może i przede wszystkim nawet Przemkowi Badowskiemu ze SpeedBike, który tak rewelacyjnie przygotował mój motocykl do startów. Dziękuję! – powiedział nam Adam, który odbierał o naszej redakcji gratulacje bezpośrednio po swojej wygranej.
Teraz czekamy na październikową, ostatnią rundę cyklu GP Polski 1/4 mili, w którym to Adam również ma szansę na zgarnięcie mistrzowskiego tytułu, a przeszkodzić mu w tym może jedynie Paweł Ratajczak. Kto okaże się lepszy w weekend 16-17 października?