Możecie się buntować, możecie pisać, że nie ma to jak zapach benzyny, smród spalin i przyprawiający o gęsią skórkę dźwięk wydobywający się z tłumika motocykla napędzanego silnikiem spalinowym, ale, prędzej czy później, wszystkie te konstrukcje odejdą do lamusa. Zupełnie tak samo jak wozy konne i parowozy… Przyszłość należy do nich, pojazdów elektrycznych, takich jak ten futurystyczny motocykl HyperTek, zaprojektowany przez Pierra Terblanche…
Nawet Harley Davidson zaprezentował ostatnio swój pierwszy motocykl elektryczny i stało się jasne, że jednośladowa motoryzacja zmierzać będzie w tym właśnie kierunku. Co ciekawe za projektowanie pojazdów elektrycznych, upatrując w nich nie tylko przyszłość, ale opłacalny kąsek, zabierają się firmy nie zajmujące się na co dzień produkcją motocykli. Przykładem takiego przedsiębiorstwa jest na pewno firma Blackstone Tek, specjalizująca się w wytwarzaniu… kół karbonowych do sportowych motocykli. Ich najnowsze dziecko to futurystycznie wyglądający HyperTek. Twórcą tego pojazdu jest Pierre Terblanche, pracujący wcześniej dla Ducati przy projektowaniu motocykli. Pierre twierdzi, że HyperTek jest jego najwspanialszym dziełem i patrząc na ten motocykl nie możemy mu nie uwierzyć.
Przeczytaj koniecznie: Pierwsze Ducati z silnikiem hybrydowym i mocą 300 KM!
HyperTek to pojazd z silnikiem elektrycznym chłodzonym cieczą, o mocy 105 KM i momencie obrotowym sięgającym 120 Nm. Nie te wartości robią jednak wrażenie, a masa pojazdu. HyperTek, zbudowany głównie z carbonu (rama, koła, dodatki), waży gotowy do jazdy jedynie 204 kg – co na elektryka jest bardzo małą liczbą (wspominany Harley Livewire – 250 kg).
Pojemność baterii pozwala na przejechanie do 300 km, a za pomocą funkcji szybkiego ładowania tankowanie zajmuje jedynie 30 minut.
Przeczytaj koniecznie: Sportowy motocykl elektryczny o zasięgu 400 km!
Pojazd ten, choć jest na razie prototypem, trafi do produkcji seryjnej już za około 1,5 roku. Przewidywany koszt tego cacka wyniesie jednak sporo, bo aż 80 000 amerykańskich dolarów.