Jeżeli miałbym odpowiedzieć na pytanie o to, na jakie pytanie ostatnio odpowiadam najczęściej, to byłoby to pytanie brzmiące mniej więcej tak – Jak Eicma? I wbrew pozorom jest to pytanie bardzo ciekawe i na czasie, bo odpowiedź na nie pozwoli na ustalenie tego, gdzie nasza branża będzie za jakiś czas i w jakim kierunku dąży…
Po pierwsze bardzo się cieszę, że udało mi się odwiedzić w tym roku dwie duże, europejskie imprezy targowe, czyli niemiecki Intermot oraz włoską Eicmę. Dzięki temu mam porównanie z naszymi rodzimymi imprezami targowymi i muszę wam powiedzieć, że nasze krajowe targi nie wypadają wcale jakoś tak bardzo źle…
Pocovidowe dziedzictwo
Przede wszystkim bardzo mnie cieszy sam fakt, że EICMA 2022 po prostu się odbyła, że covid nie zmiótł tej imprezy z powierzchni ziemi. A było takie prawdopodobieństwo po zeszłorocznych targach w Mediolanie, które były marnym cieniem imprezy sprzed pandemii. W tym roku sześć ogromnych hal pękało od wystawców, choć wcale nie było stoisk wszystkich ważnych graczy. Zabrakło na przykład BMW, Harleya, całej grupy marek należących do KTM-a. Ale jako że życie nie lubi próżni…
Chińszczyzna
Rynek każdej branży można porównać do gąbki, a firmy, które na nim działają to woda. Gąbka chłonie wodę, nieważne z jakiego źródła ona leci, a klienci finalnie decydują, czy źródło to wyschnie, czy też zmieni się w strumień, rzekę itd. Górnolotne porównanie, ale tak ja to sobie właśnie wyobrażam. Bogatym źródłem na tych targach, podobnie jak i na Intermocie, okazał się kierunek azjatycki, a dokładniej chiński. Chińczycy coraz śmielej, mocniej i według mnie coraz bardziej skutecznie rozpychają się na rynku motocyklowym, pokazując zarówno konstrukcje inspirowane motocyklami europejskimi jak i całkowicie nowe. Czy to dobrze, czy to źle? Cieszy mnie, że nie ma pustki, bo gdyby nie mnogość marek z chińskim rodowodem, zarówno tych o ugruntowanej pozycji na rynku jak Keeway, Voge, Cfmoto, tych z europejską marką, ale chińskim zapleczem technicznym jak Moto Morini czy Benelli oraz w końcu zupełnie nowych, czy nieznanych szerzej graczy – Benda, Kove, Horwin, targi zmieściłyby się w trzech halach…
Elektryzujące premiery Suzuki
Przyjechaliśmy na targi do Mediolany żeby przede wszystkim pokazać wam motocyklowe premiery 2023. A tych trochę było. Zdecydowanie najwięcej pod tym względem, wśród graczy z najwyższej półki, w końcu pokazało Suzuki. Na początku na Intermocie zaprezentowano 3 nowe skuterki kategorii 125 oraz nową wersję V-Stromów 1050, ale to na EICMę przygotowano prawdziwą petardę… Dokładnie o 9.40, 8 listopada Suzuki pokazało swoje dwa, całkowicie nowe, zaprojektowane i zbudowane od podstaw – wraz z silnikiem – projekty, czyli V-Strom-a 800 DE oraz GSX-S 8S.
Na rzędowym dwucylindrowcu i stalowej ramie oparto dwa nowe, uniwersalne modele popularnej pojemności 800 cm3. V-Strom w końcu otrzymał duże koło, wysoki skok zawieszeń oraz wysoki prześwit, natomiast naked GSX-S ze swoim świeżym designem i nowoczesnym silnikiem ma szansę zabrać trochę klientów Hornetowi od Hondy.
Honda i jej nowy Trampek
A właśnie, jeśli chodzi o Hondę, to ta poczekała do mediolańskich targów, by pokazać nam swojego nowego Transalpa zbudowanego na bazie nowego silnika dwucylindrowego, napędzającego również nowego Horneta, zaprezentowanego na Intermocie.
Ewidentnie Japończycy z Suzuki i Hondy spotkali się, by napić się ze sobą sake, a co wspólnie wymyślili, praktycznie jednocześnie wdrożyli w życie. Która para według was osiągnie większy rynkowy sukces – Hornet i Transalp czy V-Strom i GSX-S?
Nowości, nie nowości…
W Yamasze i Kawasaki nie było praktycznie całkowicie nowych motocykli, nie licząc niszowych elektryków (skuter elektryczny pokazała też Honda), prototypowych hybryd (Kawasaki) czy modeli, które dostały usprawnienia na 2023 rok. Czy to nas dziwi? I tak, i nie. Z jednej strony przydałoby się pokazać coś spektakularnego, z drugiej jednak strony przy obecnej drożyźnie, inflacji itp. czynnikach ekonomicznych jest to najlepszy moment na zrobienie wszystkiego, by utrzymać dotychczasowe ceny na sprawdzone i znane modele. Która strategia odniesie skutek? Pożyjemy, zobaczymy.
Ducati jednak nie zabrakło
O ile na targach w Kolonii Ducati nie zjawiło się, o tyle na swoich rodzimych targach w Mediolanie już zaprezentowano stoisko z charakterystycznymi, pięknymi, włoskimi motocyklami. Przyznam, że byłem miło zaskoczony, bo myślałem, że producent z Bolonii wchodząc mocno w internetowe premiery całkowicie porzuci imprezy targowe. Na stoisku Ducati stalowe mięśnie prężył nowy Diavel V4, a kostkowymi oponami przebierała Multistrada V4 Enduro. Nie zabrakło też nowych SF czy Panigale V4.
Ogólnie doceniam, że byli.
Szok na stoisku Benelli
Największym zaskoczeniem jednak było dla mnie stoisko Benelli. Po pierwsze było ogromne (jednak największe stoisko jakie kiedykolwiek widziałem na targach miała Honda), prezentowało naprawdę szeroką gamę pojazdów dla każdego. A dodatkowo zaprezentowano na nim niespodziewane nowości – TRK 702 w wersji drogowej i X oraz mniejsze BKX 250 i 125 oraz oba modele w terenowej wersji X, a także całkowicie nowego, futurystycznego nakeda Tornado 500. Czad! Przyznam jednak, że byłem trochę zdezorientowany tym, że obok TRK 800, na którym nikt jeszcze w Polsce nie jeździł i którego nie można kupić, pokazano nowy motocykl o mniejszej pojemności, a tej samej mocy. Wewnętrzna konkurencja? Po co?
Keeway nabiera rozpędu
MBP C1002V – nowy cruiser Keewaya zaprezentowany na EICM-ie [dane techniczne, opis, osiągi]
Chińczycy zrobili mega robotę prezentując nowe pojazdy nowej marki – MBP. Do niedawna nikt nie wiedział o co w tym chodzi – dlaczego motocykle dużej pojemności od Keewaya – M502N na ten przykład – mają inny znaczek na baku? Z ratunkiem przyszedł mi krajowy importer tej marki, wyjaśniając, co następuje:
MBP Moto zostało założone w 2022 roku przez Keeway Motor Group. Akronim MBP niesie ze sobą znaczenie, które leży u podstaw tego, co robimy. Po pierwsze, wszystkie nasze projekty koncentrują się wokół „MOTO” i innowacji na dwóch kołach. Następnie zdecydowaliśmy się założyć naszą siedzibę w mieście „BOLOGNA”, wybranym ze względu na włoską tradycję motocyklową. Wreszcie, napędza nas silna „PASJA”, która łączy nas z naszymi klientami i entuzjastami motocykli na całym świecie. Mając siedzibę w Bolonii, MBP nieustannie inspiruje się swoim otoczeniem i kieruje się włoskim wyczuciem wzornictwa. Ten obszar geograficzny był ikoną w całej historii motocykli i dał początek tak wielu odnoszącym sukcesy markom i modelom. Chcemy kontynuować i współtworzyć tę tradycję.
Wszystko jasne, zatem MBP, to takie Benelli, tylko świeżo założone… Trzeba przyznać, że w rok 2023 marka wjeżdża z pompą, prezentując całą gamę nowych modeli z silnikami średniej i dużej pojemności. Najbardziej zaskoczył mnie cruiser C1002V z litrowym silnikiem oraz turystyczne enduro T1002V napędzane tym samym V-twinem. Japończycy porzucili segment cruiserów, ale… pamiętacie moją teorię z gąbką. Jednak MBP to nie tylko duże pojemności, jak wspomniana, testowana już przez nas pięćsetka czy nowy cruiser C650V, to także małe pojazdy. Na stoisku MBP pokazano całą gamę nowych modeli: F125, NR125, NR125X, SC125, SC125LX, SC125RE, T125, T125X… Głowa boli! Będzie co testować!
Honoru Amerykanów bronił Indian!
Harleya nie było, więc honoru amerykańskiej motoryzacji bronił Indian. Czy skutecznie? Zaprezentowano niewiele nowości, a złośliwi mogą wręcz stwierdzić, że żadnej. Na stoisku pojawił się Indian Pursuit, czyli niewidziana w tym roku jeszcze przez żadną redakcję tegoroczna nowość 2022 oraz… nowy FTR Sport. Ten ostatni to tak naprawdę znany nam wszystkim model na siedemnastocalowych kołach, ubrany jednak w kilka akcesoriów, które zdecydowanie zmieniły jego wygląd i odbiór tego motocykla na bardziej sportowy. Poza tym na stoisku nie zabrakło gwiazdy sportu ścigających się na Indykach oraz całej gamy modelowej tego producenta. Wielkie brawa za to, że byli.
Polskie akcenty
Na tegorocznej EICMie dosyć często słychać było polską mowę. Na stoisku Royala Enfielda spotkaliśmy przedstawiciela polskiego importera marki, który opowiedział nam o nowościach tego producenta (Meteor 650), na wyżej wspomnianym Indianie dorwaliśmy polskiego dyrektora marki. Na stoisku Suzuki było mnóstwo osób z Suzuki Motor Poland, na Yamasze z Yamaha Motor Poland, na Kawasaki widzieliśmy ludzi z Probike (importer marki) a na stoisku Ducati trafiłem na… dyrektora polskiego oddziału Honda Motor Europe. Do tego mnóstwo osób z Liberty Corporation – importera marek z grupy Piaggio oraz Ducati. Fajnie! Wisienką na torcie tej polskości było stoisko krajowych marek Broger i Rebelhorn, na którym spotkaliśmy prawie pełny skład poznańskiej ekipy. Mega!
Jakie wnioski po EICMie?
Powtórzę, że świetnie iż impreza się odbyła. Cieszę się, że targi okazały się udane, nie wiało pustką, było mnóstwo zwiedzających i mnóstwo sprzętu. Że zabrakło zalewu nowości od stałych graczy? Cóż… Są lata premier i lata bardziej suche w tym temacie, to normalny schemat. Ogromnie cieszę się, że Suzuki się obudziło – te dwie premiery to pierwsze takie wydarzenie od wielu lat. Super, że przestali odgrzewać swoje motocykle, a pokazali w końcu coś absolutnie nowego.
Czy przyszłość motoryzacji, także w Europie, będzie chińska? Myślę, że nie do końca. Producenci z Państwa Środka dadzą nam wybór, jakiego być może europejscy czy japońscy producenci by nam dać nie mogli – który bowiem teraz z wielkich producentów wszedłby w produkcję czterocylindrowej, sportowej czterysetki?
A Chińczycy z marki Kove właśnie taką pokazali… 4 gary i 68 koni mocy. Czy ją ktoś kupi? O tym zdecydujemy my, odbiorcy, klienci. Fajnie jednak, że mamy wybór, bo to bardzo cieszy!
Branża kręci się w kółko i trudno się dziwić. Regulacje UE powodują, że rozwój projektów spalinowych nie ma sensu, trudno więc się dziwić, że nic nowego i ciekawego się tu nie dzieje. Chiny atakują rynek, co jednak powoduje głównie pojawienie się tańszych modeli niezbyt skomplikowanych motocykli. Pozostają elektryki, ale na razie, na obecnym etapie rozwoju technologii, nie da się zrobić niczego co nadaje się do normalnego użytku. Poza skuterami do jazdy miejskiej. Na razie więc czekamy na rozwój wypadków.