Na naszych oczach powstają z kolan legendarne i cenione marki. Niebawem w Europie znów będzie dostępna Jawa, BSA, a włoskie Benelli nie schodzi z pierwszych miejsc list sprzedaży. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie prężnych kapitałów – indyjskiego i chińskiego. Okazuje się, że być może będziemy świadkami ponownych odrodzin kolejnego kolosa.
Bajaj, znany z produkcji małych i średnich motocykli, prawdopodobnie zamierza przywrócić do życia Excelsiora-Hendersona. Indyjski koncern jest właścicielem praw do tej zasłużonej, amerykańskiej marki. Zarówno Excelsior jak i Henderson, to jedne z najstarszych firm motocyklowych. Pierwsza z nich zaczynała od produkcji jednośladów z jednocylindrowym silnikiem o pojemności 438 cm3, by następnie przestawić się na wytwarzanie jednostek widlastych o większych pojemnościach, a także małych dwucylindrowych rzędówek. Cechą charakterystyczną Hendersonów były natomiast czterocylindrowe silniki rzędowe, montowane wzdłużnie.
Jakość i trwałość tych motocykli potwierdzały długodystansowe wyprawy. To właśnie Henderson z 1912 roku, jako pierwszy objechał świat. Miało to miejsce w 1913 roku i przyczyniło się do wzrostu zainteresowania produktami firmy. Obie fabryki kolejno stawały się własnością Ignaza Schwinna. Kryzys lat trzydziestych XX wieku, przyczynił się do upadku koncernu. Właściciel zadecydował wówczas o zakończeniu produkcji motocykli i skupieniu się na bardziej dostępnych dla klienteli rowerach.
Próbę reaktywacji firmy Excelsior – Henderson podjęto pod koniec lat 90. XX wieku. W ofercie znalazły się wówczas motocykle z silnikiem V o pojemności 1386 cm3. Choć wyglądem przypominały wyroby z Milwaukee, to jednak zastosowano w nich nowocześniejsze rozwiązania techniczne. Nie wystarczyło to jednak, aby zainteresować nimi szersze grono odbiorców i koncern musiał ogłosić upadłość.
Zastanawiające jest, czy Bajaj zdecyduje się na opracowanie ciężkiego, nowoczesnego cruisera, który mógłby rzucić wyzwanie Harleyowi oraz Indianowi? A może logo Excelsior – Henderson będzie zdobić motocykle małych pojemności, które, choć nie będą mieć ducha dawnych maszyn tej marki, ale za to otworzy się przed nimi chłonny rynek Indii i innych krajów azjatyckich? Pożyjemy, zobaczymy..