Dzisiejsze czasy, jak to pokazują kolejni producenci samochodów, czy motocykli, są czasami budowy pojazdów na dostępnych już platformach. Po co konstruować nowy pojazd całkowicie od nowa, skoro mamy już taki, który da się zaadaptować do nowych zadań, oczywiście po wyposażeniu w nowy osprzęt… Czy doczekamy się zatem modelu R1800GS, który powstanie na bazie cruisera R18?
Gdy R18 był jeszcze w fazie projektów, Timo Resch, wiceprezes BMW ds. sprzedaży i marketingu, stwierdził, że silnik R18 jest dla BMW tak samo ważny pod względem wizerunkowym, jak i inwestycyjnym. Dał tym do zrozumienia, że z pewnością nie zostanie on ograniczony do występowania tylko w jednym modelu motocykla. Ale, jak mówią, wszystko ma swoje granice. Tylko… gdzie ona dokładnie jest?
Nowy bobber BMW R18 – bokser wagi ciężkiej [dane techniczne, opis, prezentacja, zdjęcia]
Zaczęło się od żartu
Brytyjski specjalista i potentat akcesoriów BMW, Nippy Normans, wysunął śmiałą tezę, w formie żartu, co byłoby, gdyby BMW jeszcze bardziej chciało nadmuchać swojego mastodonta – R1250GS – dając mu napęd z R18… Jednostka ta, choć ciężka, dzięki mechanicznym i elektronicznym modyfikacjom, z 1,8 litra pojemności mogłaby wygenerować 140 KM oraz mnóstwo momentu obrotowego, przesuwając krzywą tego parametru w górę… Maszyna, generując takie wartości ważyłaby w okolicach 280 kg.
Czy to możliwe?
Silnik, jak to we wszystkich GS-ach, pełniłby funkcję nośną, do niego dokręcono by szczątkową ramę, zamocowano standardowy dla GS-ów schemat zawieszeń z Teleleverem z przodu i Paraleverem z tyłu. Wał kardana zostałby umieszczony wewnątrz monowahacza, koła szprycha lub aluminium do wyboru na poziomie zamówienia z fabryki… Do tego wypasiona elektronika, super systemy bezpieczeństwa, gadżety. Co z tego otrzymujemy? Ciężkiego, mocarnego adwenczura, idealnego dla tych, którzy już w momencie zakupu nie deklarują chęci rezygnacji dobrodziejstw asfaltu… A takich, jest cała masa – wiemy, bo rozmawialiśmy o tym nieraz z przedstawicielami dealerstw motocyklowych BMW w Polsce.
Marzenie ściętej głowy
Mimo wszystko, charakterystyka tejże jednostki i mnóstwo przeróbek, które trzeba byłoby w niej wykonać, wkładają ten pomysł od razu na półkę z napisem marzenie ściętej głowy. Raczej nikt nie zauważyłby wielkich korzyści z takiego zastosowania cruiserowego boksera.
Choć oczywiście nie ma możliwości, aby R18 pozostał sam na rynku (pisaliśmy ostatnio o nowym wcieleniu tej platformy, turystycznym R18 Transcontinental), to nie ma sensu aby jego trzewia wpakowano do modelu GS. Możemy za to spodziewać się rodziny dostojnych, ciężkich motocykli szosowych, opartych na bokserze z R18, które konkurować będą z amerykańską legendą H-D i Indiana…