Do sieci trafiło właśnie nagranie z wypadku na jednej z ulic w Łodzi. Miejski autobus potrącił przy wyprzedzaniu rowerzystę, który nieprawidłowo jechał blisko osi jezdni. Choć do zdarzenia przyczynili się obaj jego uczestnicy, to policja ukarała mandatem kierowcę autobusu. Dlaczego?
Oglądając ten film, myślimy tylko o jednym: co mieli w głowach rowerzysta, kierowca autobusu i… komentujący to nagranie. OK – rowerzysta jechał (być może złośliwie) przy samej osi jezdni. Nie mógł zgodnie z przepisami poruszać się przy samej prawej krawędzi, ponieważ asfalt był w tym miejscu mocno uszkodzony. Miał jednak wystarczająco dużo miejsca, by wybrać nitkę bardziej po prawej stronie, co zresztą udowodnił jego kolega na drugim rowerze, nagrywający całą sytuację.
Jednak bycie irytującym, ba, nawet bycie drogowym idiotą nie usprawiedliwia rozwiązań siłowych, zwłaszcza z użyciem rozpędzonego autobusu na wąskiej ulicy z uszkodzoną nawierzchnią. A tego właśnie dopuścił się kierowca autobusu, który nie tylko zignorował przepisy, ale też stracił zdolność przewidywania skutków swoich działań. Zrobił to całkiem świadomie,rowerzysta nie wyjechał mu znienacka, a przecież dysproporcja w masie obu pojazdów jest ogromna. Było o krok od tragedii.
Oczywiście jadąc motocyklem trzeba się w podobnej sytuacji mocniej „postarać” niż prowadząc szeroki autobus czy auto, ale zasady są te same. Przepisy jasno mówią, że przy wyprzedzaniu należy zachować szczególną ostrożność i bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W przypadku wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla, hulajnogi elektrycznej, urządzenia transportu osobistego, osoby poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż jeden metr.
Zbyt szybko, zbyt głupio. Motocyklista uderza w ciężarówkę na rondzie [video, film]
Inna sprawa, to liczne komentarze pod filmem, których autorzy jawnie wręcz żałują, że rowerzysta nie zginął. Gdyby ktoś się zastanawiał, co jest jednym ze źródeł durnych i agresywnych zachowań na naszych drogach, to ma już pewien trop…