Co tu poszło nie tak, poza tym, że wszystko? Motocyklista dojeżdżający do ronda w Prusach pod Krakowem stracił kontrolę nad pojazdem i w rezultacie zderzył się z ciężarówką. Może mówić o olbrzymim szczęściu, ponieważ mało brakowało, by znalazł się pod jej kołami.
Do zdarzenia doszło 21 października na dwupasmowej w tym miejscu drodze wojewódzkiej 776 w miejscowości Prusy. Jadący lewym pasem motocyklista z dużą prędkością dojechał do ronda, na którym znajdowała się już ciężarówka-wywrotka. Nie wiadomo do końca, co chciał zrobić. Prawdopodobnie myślał, że zmieści się jeszcze przed nią, ale w ostatniej chwili albo spanikował, albo wręcz przeciwnie – miał przebłysk logicznego myślenia i odruch ratowania się.
Motocykl w czasie ostrego hamowania uderzył najpierw w krawężnik, a następnie w zestaw tylnych kół ciężarówki. Być może to pierwsze uderzenie uratowało motocykliście życie, bo w przeciwnym wypadku mógł wpaść wprost pod koła ciężkiego pojazdu. Po wszystkim kierujący jednośladem wstał i błyskawicznie podniósł rozbitą maszynę. Być może miał nadzieję, że zdoła odjechać z miejsca wypadku.
Przyczyna zdarzenia? Oczywiście jest jakiś mikry procent szans, że na jezdni znalazł się rozlany olej, paliwo czy inne świństwo. Natomiast ewidentnie było to połączenie nadmiernej prędkości i braku zdolności przewidywania. Czy mając lepszą umiejętność awaryjnego hamowania można było uniknąć kolizji? Być może, ale kluczowe były tutaj dwa pierwsze punkty. Wnioski wyciągnijcie sami.