EkstraFelietonySpójrz w lusterka, motocykle są wszędzie! Czyli jak motocykliści olewają własne hasła...

Spójrz w lusterka, motocykle są wszędzie! Czyli jak motocykliści olewają własne hasła…

-

Ten felieton będzie krótki, bo nie ma co tu dużo pisać, rozwlekając temat. A może nie będzie to felieton, tylko apel? Chyba tak będzie lepiej. O co chodzi? O to, że wznosimy hasła, domagając się atencji, zauważenia przez wszystkich innych użytkowników dróg. Prosimy też o to, by samochodziarze zrobili nam miejsce, bo przecież wszyscy się zmieścimy. A tymczasem…

No właśnie, tymczasem sami robimy sobie pod górę i z premedytacją nie przepuszczamy innych motocyklistów w korku, no bo jak to tak, jechać szybciej ode mnie?

Smarowanie łańcucha motocyklowego – między wygodą a skutecznością

Nowy wydech, nowy ja

Sytuacja sprzed chwili. Wracam z montażu wydechu od Kamila. W końcu znalazłem czas, zakupiłem wydech od Dominatora – HP3 Tytanowy, brzmi obłędnie. 2 godziny roboty i siedzi na moim Tuaregu. Bawię się przegazówkami, wchodzę na obroty, schodzę z nich. Jest mega. Tymczasem dojeżdżam do zakorkowanej, jak zawsze, Prymasa Tysiąclecia (duża arteria w Warszawie). Sznur samochodów przede mną, za mną, są wszędzie. Trzy pasy zawalone. Jadę między furami. Normalnie, nie ścigam się z czasem, z cieniem, czy z kimkolwiek. Nawet nie patrzę na licznik, ale fury jadą ze 20 km/h lub stoją. Ja się przeciskam z prędkością rowerową, plus 20. Rozsądnie.

Bo moja prędkość jest mojsza niż twojsza

No i przede mną wyrasta on. Ewidentnie początkujący motocyklista lub typowy niedzielniak. Po nerwowych ruchach kierownicą widać, że nie bardzo ogarnia. Że to dla niego stresująca sytuacja, taka jazda między samochodami. Że nie czuje się komfortowo, najchętniej by stał jak inne samochody, ale ma motocykl, więc uważa, że nie wypada. No i przesuwa się przede mną. Z trzech pasów zrobiły się dwa, więc nie mam jak go wyprzedzić. Zresztą ostrzegam przed tego typu zachowaniem, bo kierowca auta ze środkowego pasa chcąc być uprzejmym zjedzie gościowi, którego wy chcecie wyprzedzić jadąc między środkowym pasem a skrajnym prawym, a zajedzie drogę wam. Wtedy o stłuczkę nie trudno, a dochodzenie w takich warunkach swoich praw, udowadnianie kto komu zajechał drogę, to jest trudniejsze niż lot w kosmos. Nie polecam.

Najpierw delikatna sugestia

Ale wróćmy do opisywanej sytuacji. Koleś wie, że jadę za nim, bo widzę, że nerwowo rzuca wzrokiem to w prawe, to w lewe lusterko, patrząc czy już mi odjechał. No nie odjechał, jadę za nim. Nie naciskam, jadę trzymając dystans. Przynajmniej przez pierwsze kilka chwil. Widzę jednak, że chłop nie zamierza zrobić mi miejsca, przegapia kilka dobrych okazji, kiedy mógł zjechać na prawy, bądź lewy pas – było w pytkę miejsca między samochodami.

Później konkretniejsza…

Zatem naciskam, zmniejszam dystans, jadę na niższym biegu, na wyższych obrotach. Może niegrzecznie, może niemiło, może trochę niekoleżeńsko, ale… Po prostu nie chcę się wlec, a jednocześnie nie chcę kombinować z omijaniem korka poboczem. Na nim zawsze syf leży, łatwo przebić oponę. Niestety jednak chłop na cruiserze staje się tylko bardziej nerwowy. Częściej patrzy w lusterka, jeszcze bardziej trzęsie kierownicą, ale znów przejeżdża miejsce dobre do zjechania mi z drogi. Jestem blisko, reaguję natychmiastowo. Myk, jestem przed nim i już jadę swoje.

Gdzie są te motocykle i motocykliści? Dlaczego praktycznie nie widać nas na naszych drogach i ulicach? | Motovoyager

Nie jesteś jedyny na drodze

Nie jest to pierwsza sytuacja tego typu, z jaką się spotykam. Wielu z nas myśli, że skoro oni jadą w korku 15 km/h, to znaczy, że to jest jedyna słuszna i bezpieczna prędkość. Choć patrzą w lusterka, nie ustępują innym. Ja testuję różne motocykle, jadąc swoimi – jadę pewnie w korku. Na swoim supermoto czy na moim Tuaregu jestem w stanie jechać dużo szybciej niż na testowanym przeze mnie H-D, Vulcanie czy innej maszynie, z którą nie czuję się akurat mega zespolony. I wiecie co? Jak ktoś dojeżdża do mnie w korku, to znaczy, że jedzie szybciej ode mnie. Gdy tylko jest możliwość, puszczam go, a on odwzajemnia mi się machnięciem ręki. Ja mówię do niego, ale raczej do siebie w kasku, nie ma za co stary, i dalej jadę swoje, kontrolując drogę przede mną ale i za mną.

Ustąp szybszemu, nikt cię nie będzie oceniać

Naprawdę da się nie być zawalidrogą dla innych motocyklistów, zrobić komuś, kto jedzie pewniej od nas, wolną drogę, zjechać mu, wykonać miły gest. Skoro tego wymagamy, wręcz żądamy od kierowców aut, wymagajmy też tego od siebie nawzajem. To naprawdę nie jest ujmą na honorze, a wręcz pokazaniem fasonu!

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

2 KOMENTARZE

  1. Nie neguję konkretnej opisanej sytuacji, ale to nie jest zawsze tak, że jak doganiasz motocykl przeciekający się w korku to kierownik nie ogarnia maszyny. Często jest tak, że to on robi Ci drogę, bo kierowcy puszek robią miejsce i dlatego łatwiej jest przejechać. Osobiście nie próbuję wyprzedzić maszyny, która jedzie przede mną w korku, bo po prostu robi swoją robotę i jest przyjemniej, płynniej jechać za kimś. Oczywiście zdarza się, że ktoś nie ogarnia całkowicie, ale to są sporadyczne przypadki i chyba nie ma o co kruszyć kopie, tym bardziej hasło 'spójrz w lusterka motocykle są wszędzie’ dotyczy głównie bezpieczeństwa przy manewrach typu wyprzedzanie, zmiana pasa ruchu, żeby kierownik nie zgarnął nas motocyklistów z drogi lub zrobił garażu dla naszego moto, a nas wysłał do kostnicy.

  2. Myślisz że wszystko się tobie należy bo tak… Będziesz napie. dalał ludziom po uszach to kiedyś ktoś wysiądzie i będzie smutno, bo nikt NIE MA OBOWIĄZKU ROBIĆ NAM MIEJSCA. Może. Nie musi. Wielki motocykliosto.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ