EkstraFelietony4 rzeczy, których nie lubię u mechaników motocyklowych

4 rzeczy, których nie lubię u mechaników motocyklowych

-

Numer telefonu do dobrego mechanika motocyklowego to jeden z najbardziej cennych kontaktów jakie można mieć w telefonie. Fachowców co prawda nie brakuje, mimo to ciągle można trafić na mechanika, który skutecznie podniesie nam poziom frustracji. Co zatem denerwuje najbardziej?

Nie gra roli czy mechanik specjalizuje się w motocyklach, samochodach czy kosiarkach spalinowych. Wcześniej czy później i tak niego trafimy. Gdy będziemy mieli szczęście to w umówionym terminie odbierzemy pojazd z naprawy, a znajomym będziemy rozdawać numer telefonu do fachowca. Gdy szczęścia zabraknie, na dobre pokłócimy się z tym kto nas do fachowca skierował.

Terminy

To jest coś co denerwuje mnie najbardziej. Na kiedy będzie to zrobione? Na sobotę. Przy czym doświadczenie już mnie nauczyło, że wypada dopytać, którą dokładnie sobotę. Inaczej wizyta celem odebrania motocykla może zakończyć się stratą czasu. Rozumiem, że mogły się pojawić nieprzewidziane problemy. Rozumiem, że naprawa mogła okazać się bardziej czasochłonna niż mechanik przewidywał. Nie rozumiem, dlaczego nie można zadzwonić i uprzedzić, że termin nie zostanie zachowany. Nawał pracy, czy może zwyczajne olewanie czasu klienta? A może wyjście z założenia, że skoro pojazd już do warsztatu trafił to klient go nie zabierze. Przerobiłem już różne scenariusze – od takich, gdzie przychodząc po pojazd odkrywałem, że stoi w częściach, po takie, gdzie po dwóch tygodniach postoju u mechanika okazywało się, że naprawa nawet się nie zaczęła.

Opłaca się być specjalistą – mechanik motocyklowy [praca, zarobki, studia, kurs, nauka]

Płać i płacz

Złe doświadczenia nauczyły mnie, aby dopytywać o choćby przybliżony koszt usługi zanim ją zlecę. Równie złe doświadczenia nauczyły mnie, aby wyraźnie komunikować, że chcę być informowany o tym, że koszty wyraźnie wzrosną. No wie pan, trzeba było jeszcze wymienić to i tamto. Niby umawialiśmy się na tysiąc, ale wyszło dwa tysiące. Bardzo często odbierając z warsztatu motocykl zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym i rachunkiem, który opiewa na usługi niezlecone – ale w opinii mechanika niezbędne. A tymczasem wystarczyłby jeden telefon z informacją o konieczności wykonania dodatkowych czynności czy dokupienia dodatkowych części. Niby niewiele a jakże dużo.

Hipnotyzujący pokaz umiejętności japońskiego mechanika [video, prezentacja]

Wymieniłem panu

Kiedyś zawiozłem pojazd do mechanika. Objawy? Silnik szarpie. Mechanik podwinął rękawy i wziął się do pracy. Tydzień później czekał na mnie rachunek i niesprawne auto. I nie zrozumcie mnie źle. Fakt, że usterki nie usunięto, a mimo to mechanik żądał zapłaty to nie problem. Diagnostyka też kosztuje. Na rachunku znalazłem dość spora kwotę za części eksploatacyjne. Bez jakichkolwiek konsultacji wymieniono filtr, świece, przewody zapłonowe… I to pomimo tego, że były nowe. Widząc moje oburzenie mechanik rozbrajająco szczerze stwierdził, że usterki nie mógł znaleźć więc zaczął wymieniać metoda prób i błędów. A gdy już wymienił i do niczego nie doszedł uznał, że powinienem być wdzięczny, bo teraz mam nowe świece, kable, filtry…

Klient głupi wszystko kupi

Na szczęście z tym spotykam się coraz rzadziej. O ile wcześniejsze punkty to co najwyżej dyskusyjna „etyka pracy”, o tyle tutaj mówimy o ewidentnym naciąganiu. Mowa o wszelkiej maści regulacjach rzeczy nieregulowalnych. Synchronizacjach gaźnika, gdy występuje on w pojedynczej ilości. Dolewaniu płynu do kierunkowskazów. Ot, zwyczajnej nieuczciwości i żerowaniu na braku technicznej wiedzy klienta.

Bezkompromisowy Ironhead. Czyste piękno mechaniki [CUSTOM]

Jak już wspomniałem, na szczęście na rynku jest coraz więcej mechaników godnych polecenia. Fachowców, którzy nie tylko znają się na swojej robocie, ale i obsłudze klienta. Takich którzy nie tylko potrafią odebrać telefon, ale też sami z niego skorzystać. Wam i sobie życzę, aby zapisany w telefonie numer był kontaktem do osoby, która możecie z czystym sumieniem polecać dalej.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!

6 KOMENTARZE

  1. Bardzo łagodne przykłady przytoczyłeś. Osobiście prędzej zaufam politykowi z Pisu niż mechanikowi samochodowemu. Najbardziej patologiczna branża.

  2. To prawda w tym roku odbierałem motocykl po zimowym serwisie i z około 4 tys. złotych zrobiło się 7,2 tys. a do teraz nie mogę się doprosić o rozpiskę to co było wymienione i zrobione .
    No cóż życie.

  3. Branża jest specyficzna i trudni o fachowca, ale są ludzie którzy uczciwie podchodzą do sprawy ,z terminami niestety jest trudno ,był czas z problemami z dostępem do części, czas oczekiwania był nieznany,czasem z blachej naprawy robi się dużą bo posiadacz nie jest świadomy sytuacji, z 1 dnia robi się tydzień na czym cierpią pozostali ,ale uważam że zawsze warto uczciwie postawić sprawę i wysłać informacje, można podjąć decyzję czy czekać czy szukać innego mechanika, a pudelko z wymienionymi czesciami to podstawa,pozdrawiam wszystkich

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ