Benelli 752S – najnowsza, naga piękność z Pesaro [TEST, DANE TECHNICZNE, WADY, ZALETY, OPINIA]

Wszyscy, dosyć długo, bo ponad 3 lata, czekaliśmy na powrót do produkcji większych pojemności przez włoską markę z Pesaro. Przez ostatni czas Włosi serwowali nam ciekawe sprzęty, ale z silnikami 125, 250, 300 i 500 cm3 oparte na technologii koncernu Keeway. Ale doczekaliśmy się – oto w końcu pierwszy dorosły sprzęt po latach od marki Benelli – poznajcie nakeda o oznaczeniu 752S.

Benelli 752S robi wspaniałe pierwsze wrażenie, które wcale nie znika, po podejściu do niego bliżej. Patrząc na niego i dotykając ten motocykl widzimy i czujemy jakość elementów, z których został zbudowany, a każdy z nich sprawia wrażenie oddzielnego, indywidualnego działa sztuki… rama, wahacz, przedni błotnik, lampy, kształt stalowego baku…

Co w trawie piszczy

W jego stalowej i stylowej, pięknej, kratownicowej ramie umieszczony został rzędowy dwucylindrowiec chłodzony cieczą, którego pojemność to dokładnie 754 cm3 – taka przekora ze strony Włochów z tą nazwą 752…

Maksymalna moc 76 KM osiągana przy 8500 obrotach na minutę oraz maksymalny moment to 67 Nm przy 6500 obrotach wału korbowego. W głowicy mamy w sumie 8 zaworów – po 4 na cylinder, za dostarczenie odpowiedniej dawki paliwa odpowiedzialny jest elektroniczny wtrysk – ale to już nie może dziwić nikogo.

Dziedzictwo trzycylindrowców z Pesaro…

Ciekawostką jest to, że mamy tu do czynienia z przekonstruowaną klasyczną trzycylindrową jednostką Benelli, która została pozbawiona trzeciego cylindra. Tak właśnie powstał nowy silnik. Panowie Włosi – i nie można było tak od razu? Wielu z was pewnie się zapyta – po co, dlaczego nie można było do nowej ramy wsadzić starego trzycylindrowego silnika – niestety normy emisji spalin zabiły tę konstrukcję na rynku europejskim. Co ciekawe jednostki te nadal są produkowane, ale z przeznaczeniem na rynki dalekowschodnie…

Ale wróćmy do naszego bohatera. To że jest piękny, nie podlega dyskusji. Wyeksponowany silnik, delikatnie tylko skrywający się za ażurową, ale mocną, kratownicową ramą, której naturalnym przedłużeniem jest wahacz z rur stalowych. I tu moja uwaga, a propos zastrzeżeń, z którymi się spotkałem. Ten typ wahacza dyktuje nie oszczędność, jak to niektórzy potrafią zarzucać marce, a tradycja – historia. Spójrzcie np. na trzycylindrowe modele Benelli TNT 1130, czy 1130 Cafe Racer, które posiadają… właśnie tego kształtu wahacz.

Mieszanka stylów

Kształt 752S to klasyka nakedów, choć mamy w nim też kilka nietuzinkowych rozwiązań. Jednym z nich jest na pewno fikuśnie mocowany tylny błotnik, zaczerpnięty niejako z segmentu adventure. Ciekawy kształt przedniego błotnika.

W pełni ledowa lampa przypomina te montowane w innych włoskich motocyklach, ale produkowanych w Varese…

To, co rzuciło mi się od razu w oczy, patrząc na Benelli 752S, to jego potężnej średnicy zawieszenie upsidedown z przodu firmy Marzocchi o skoku 130 mm. Mamy w nim do czynienia z lagami o średnicy aż 50 mm! Przesada? Może trochę, ale za to motocykl nabiera dużo bardziej bandyckiego charakteru, szczególnie w tym czarnym malowaniu. Zawias ten jest w pełni regulowany, a więc mamy możliwość wpływu na reakcję dobicia, odbicia i napięcia wstępnego sprężyny.

Z tyłu mamy pojedynczy amortyzator z możliwością regulacji napięcia wstępnego, który zapewnia skok tylnego koła 136 mm.

Ta włoszka ma czym… hamować!

Na uwagę zasługują przepotężne hamulce, oczywiście z systemem ABS. Dwie tarcze z przodu posiadają średnicę 320 mm, tylna tarcza ma 260 mm. Nad prędkością motocykla czuwają dwa czterotłoczkowe, montowane radialnie monobloki od Brembo oraz z tyłu pojedynczy zacisk dwutłoczkowy. Motocykl ten hamuje tak, że prędkościomierz nie wyrabia… Pierwszy raz miałem do czynienia z czymś takim, że już stałem w miejscu, a na wyświetlaczu jeszcze świeciły się cyferki, jakbym jechał…

Kolorowe zegary! Nareszcie!

A właśnie – jeśli chodzi o zegary, to mamy kolorowy wyświetlacz TFT – najładniejszy, najbardziej ekskluzywny i najlepszy, jaki do tej pory widziałem w motocyklu marki Benelli. Ma on dwie funkcje świecenia – nocną i dzienną, a ciekawostką jest, że interfejs wyświetlania dziennego różni się całkowicie od nocnego – a nie tylko zmianą kolorów czy natężenia światła. Zegary są świetne ale, jak to do tej pory było w Benelli, mają mało funkcji, a steruje się nimi jednym przyciskiem na kierownicy, co nie jest ani intuicyjne, ani łatwe…

Wydech jak w sporcie

Wydech tego sprzętu robi wizualną robotę i z wyglądu przypomina mi charakterystyczne, szczątkowe końcówki sportowe Acrapovica. Wszystkie homologacyjne flaki ukryto skrzętnie pod motocyklem, dzięki czemu nie rzucają się w oczy, wszystko wygląda lekko i schludnie. Co do jego brzmienia, to jest… homologacyjne.

Dobra, ale jak to jeździ?

No właśnie, zanim ruszymy, czeka nas niespodzianka. W testowanym egzemplarzu sprzęgło działało zero-jedynkowo. Łagodne ruszenie było dla mnie możliwe, ale dopiero po kilku przypomnieniach zbyt gwałtownie puszczonego sprzęgła. Podobno to cecha charakterystyczna tego modelu i tak objawia się system wspomagania sprzęgła. Mniej doświadczony jeździec będzie miał z tym na początku delikatny problem, zanim się wdroży. Mi przyszło to bardzo łatwo i po chwili ruszałem już całkiem normalnie. Jeżeli byłby to mój jedyny motocykl, którym jeździłbym na co dzień, w ogóle by mi to po jakimś czasie nie przeszkadzało, ale jest to na pewno delikatny minus 752S-a.

Przede wszystkim zacznijmy od silnika. Nie jest on demonem mocy, a raczej momentu obrotowego. Spodziewałem się po nim trochę więcej. O ile właśnie mocy mu nawet nie brakuje, bo bez problemu rozpędziłem się do 200 km/h, to jednak nie ma, jak dla mnie, porywającej dynamiki.

Motocykl nieźle przyspiesza, nie muli, nie ma się wrażenia jazdy na sprzęcie kategorii A2, ale jednak nie ma tego jakiegoś pazura. Na początku wydawało mi się to wadą, ale po dłuższej jeździe i analizie tematu uznałem, że jest to jego cecha charakterystyczna, która wielu osobom może po prostu pasować. Nie każdy, tak jak ja, chce mieć motocykl typu naked, którego chce się bać. Są ludzie, którzy nie potrzebują wiadra adrenaliny, ale poczucie bezpieczeństwa, spokoju i niezawodności – myślę że to, ta jednostka może dać z nawiązką.

Benelli TRK 502 X nowość 2020 – wyprawowy motocykl dla wysokich kierowców na A2 [TEST, GALERIA ZDJĘĆ, DANE TECHNICZNE]

Ciekawostką są też wibracje, a raczej ich brak. O ile 500-tki Benelli potrafiły zaświerzbić w ręce i stopy na tyle, że w nowym TRK 502X założono grube gumowe nakładki na podnóżki i poszerzono chwyty kierownicy, o tyle w 752S nie ma potrzeby stosowania takich zabiegów. Wibracje dwucylindrowego silnika są praktycznie niezauważalne. Brawo!

Skrzynia biegów, perfekcyjna jak w każdym Benelli…

Na uwagę zasługuje również, ale to już standard dla Benelli, perfekcyjnie, cicho i bezbłędnie pracująca skrzynia biegów – wzór do naśladowania przez inne włoskie marki. Serio. Co do skrzyni mam tylko jedną drobną uwagę – mam wrażenie, że 6 bieg zestrojony jest bardzo łagodnie, jak nadbieg, przez co do w pełni użytecznej jazdy po mieście na tym, ważącym w stanie gotowym do użycia 226 kg motocyklu, wystarczy 5 biegów.

W baku mieści się 14.5 litra paliwa, w tym 3 litry rezerwy. Przy apetycie na benzynę sięgającym 6 litrów na setkę, mamy możliwość przejechania ponad 200 km bez tankowania. To bardzo przyzwoity wynik jak na motocykl o miejskim przeznaczeniu.

Wpisywanie się w winkle to czysta przyjemność

Motocykl ten, choć nie można go nazwać sportowym, bardzo kusi do szybszej jazdy w winklach. Aluminiowe obręcze o średnicy 17 cali uzbrojone są w rewelacyjne ogumienie Pirelli Angel ST – w iście sportowym rozmiarze 120/70 i 180/55. Dzięki nim, oraz rewelacyjnej geometrii zawieszenia, szerokiej kierownicy i całkiem sportowej pozycji za nią, otrzymujemy pogromcę asfaltowych, górskich winkli. Czego nie wygramy przyspieszeniem, ugramy opóźnieniem hamowania i prędkością w złożeniu – ten motocykl może wychować niejednego mistrza toru… A dostępny jest też w wersji na prawo jazdy A2.

Ergonomia – nie dla dużych ludzi

Dla mnie, wielkiego chłopa o wzroście ponad 190 cm, pozycja od pasa w górę – z szeroką, ale bez przesady kierownicą jest świetna, ale od pasa w dół nie jest dla mnie za bardzo wygodna. Za bardzo mam podkurczone nogi, za duże ugięcie w kolanach, ale to normalne dla mnie na większości motocykli. Ludzie o normalnym wzroście – rzędu 170-185 cm – będą na pewno czuli się na nim bardzo dobrze. Kanapa, choć pod palcem jest miękka, to jednak po dłuższej jeździe staje się twarda i nie należy do najwygodniejszych.

Kolejna rzecz do przyzwyczajenia się – w końcu pierwsze przejażdżki nowym motocyklem to zawsze czas na dogranie się i ułożenie.

Podsumowując

Benelli 752S jest bez dwóch zdań pięknym motocyklem, na który zwróci uwagę każdy, kto choć trochę lubi jednoślady. Jego linia jest nietuzinkowa, a wygląd to jakby suma wpływu różnych europejskich producentów, opartych na tradycji budowania motocykli z Pesaro. Dla mnie super i ja takie połączenie kupuję. Dodatkowo mamy pojazd, który ma łagodny i przyjemny w odbiorze silnik, nie generujący uciążliwych wibracji, więcej niż świetne hamulce, bardzo dobre zawieszenie oraz europejską jakość wykonania. Wady, których się ten model nie ustrzegł, po jakimś czasie jazdy na nim stają się jego cechami i nic, w moich oczach, nie skreśla tego motocykla.

Za Benelli 752S zapłacić będziemy musieli niecałe 29 990 zł. To bardzo dobra cena, jak na motocykl z silnikiem o takiej pojemności i o tak powalającym wyglądzie…

Galeria zdjęć

Dane techniczne