TestyMotocykle noweYamaha XV950. Miejski bobber z klocków lego

Yamaha XV950. Miejski bobber z klocków lego [PIERWSZE WRAŻENIA]

-

Demon prędkości? Raczej nie

Yamaha XV950 (13)Już od 120 km/h zaczyna mi przeszkadzać opór powietrza. Efektywność fabrycznej owiewki można skwitować pustym śmiechem. Z powodu dużej masy i niewielkiej wysokości motocykl jest wyjątkowo odporny na podmuchy bocznego wiatru – duży plus!

[sam id=”11″ codes=”true”]

Od 150 km/h zaczyna jednak brakować szóstego biegu, a jazda z prędkością 170km/h to już wyzwanie, przede wszystkim dla mięśni karku. Więcej z Yamahy XV950 już nie wycisnę. Pytanie tylko, czy szybsza jazda takim motocyklem miałaby jakikolwiek sens.

Yamaha XV950 (15)Pora sprawdzić XV950 w warunkach turystycznych. Kręte i malownicze drogi Jury Krakowsko-Częstochowskiej nadają się do tego znakomicie.

Zapomnij o bagażu

Rano potężna zagwozdka – jak się spakować? Brak jakichkolwiek stelaży wyklucza przymocowanie z tyłu rollbaga. Jako że nie lubię jeździć z plecakiem (tym bagażowym), pozostaje tylko tankbag.

Popełniam więc świętokradztwo i w podróż na południe Polski customowym motocyklem ruszam z torbą na baku. Same magnesy nie wystarczają – konieczne jest jej przymocowanie paskami do kierownicy.

Yamaha XV950 (9)No właśnie – pakowanie. Nie wyobrażam sobie wykorzystania tego motocykla do podróży. Z pasażerem jest to absolutnie niemożliwe (o jeździe z plecaczkiem, tym żywym, piszę niżej). Podróżowanie solo wymaga natomiast – jak ja to zrobiłem – całkowitego złamania koncepcji tego motocykla.

Jakikolwiek system bagażowy oprócz skórzanych sakw będzie wyglądał jak pryszcz na twarzy Miss Polonia. Do przymocowania sakw czy choćby wałka konieczne są natomiast stelaże, których w seryjnym wyposażeniu nie ma i być nie może.

Wjeżdżam na boczne drogi Jury – sprawdzę, co ten motocykl potrafi w zakrętach.

Mistrz prostej

Yamaha XV950 (20)Na coś takiego zupełnie nie jestem przygotowany i pierwszy ostrzejszy zakręt (dobrze że lewy) kończy się gwałtownym przytarciem nie tylko podnóżków, ale i osłony silnika. Motocykl zmienia nieco tor jazdy. Na szczęście udaje mi się utrzymać go w pionie i nie zjechać na pobocze. Uff, było blisko!

To właśnie zbyt nisko umieszczone podnóżki okażą się największym mankamentem tego – skądinąd znakomitego – motocykla. O ile brak możliwości bagażowych wpisany jest w jego styl, to konstrukcja wykluczająca pokonywanie zakrętów w pochyleniu to jakiś żart. Naprawdę trudno zrozumieć dlaczego ten motocykl został tak zaprojektowany, że nie nadaje się do jazdy po górach.

Yamaha XV950 (2)

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Mariusz Ignatowicz
Mariusz Ignatowicz
Z wykształcenia arabista. Z zawodu – dziennikarz od ponad 20 lat. Był m.in. korespondentem „Rzeczpospolitej” i PAP w Sankt-Petersburgu, redaktorem naczelnym „Gazety Finansowej”, a także zastępcą redaktora naczelnego „Pulsu Biznesu”. Na motocyklu lubi podróżować indywidualnie. Interesuje się kulturą Bałkanów i tam często planuje swe motocyklowe podróże. Oprócz turystyki motocyklowej uwielbia nurkowanie. Zna cztery języki, w tym arabski.

1 KOMENTARZ

  1. …motocykl mógłby być w/g mnie ładny gdyby nie, no właśnie : wspomniany przez autora licznik-zegar zupełnie nie pasujący do ogólnego założenia oraz przede wszystkim koszmarnie zeszpecona (pogięta)kołyskowa rama w przedniej części tuż za przednim kołem, główny powód dyskwalifikujący w moich oczach ewentualną chęć posiadania :( Druga moim zdaniem skrewiona stylistycznie konstrukcja po YAMAHA RIDER 1900 dysponująca świetnym piecem w połączeniu z miernym designem którym to daleko do estetyki pokrewnej HONDY FURY, jeżeli już mowa o stylu custom … .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ