W ciągu ostatnich dwóch sezonów przetestowaliśmy szereg motocykli turystycznych, od najtańszych do najbardziej wypasionych, i zrobiliśmy to na każdym rodzaju tras. Po mieście, po najbliższej okolicy, po kraju, za granicą, po asfalcie i po szutrach. Oto pięć tanich modeli, które zrobiły na nas najlepsze wrażenie i które z czystym sumieniem możemy polecić osobom szukającym budżetowej, ale dobrze wykonanej maszyny adventure na co dzień i do turystyki.
Ostatnie kilka lat to niewątpliwy przełom zarówno w bogactwie oferty niedrogich motocykli turystycznych, przede wszystkim w stylu adventure, jak też w podejściu polskich klientów do maszyn wyprodukowanych w Chinach. Nie są one jeszcze u nas tak popularne, jak np. we Włoszech czy w Hiszpanii, ale już na niemal każdym wyjeździe zdarza nam się spotkać jednego lub kilka „chińczyków”.
Sami też wielokrotnie mieliśmy okazję przejechać się niemal każdym oferowanym w Polsce modelem, i nie były to tylko krótkie wypady. Oczywiście, jak w każdym, nawet najdroższym motocyklu, zdarzały się wpadki i niedociągnięcia, natomiast nie mamy wątpliwości, że przyszłość takich marek jak CFMoto, Kove, Voge czy QJ Motor rysuje się w jasnych barwach. Te maszyny dorównują, a w pewnych aspektach wręcz prześcigają konkurentów ze „starej gwardii” z Japonii i Europy. A przy tym są bardzo korzystnie wycenione. Pięć wskazanych poniżej modeli uważamy za pewny i bezpieczny wybór, jeżeli chcecie dostać jak najwięcej za jak najmniej.
CFMoto 450 MT
Motocykl, który niektórzy chcą usilnie porównywać do Yamahy Tenere 700. Czy dorównuje jej osiągami i ogólną sprawnością na szosie i w terenie? Oczywiście nie, natomiast kosztuje połowę tego, co ona, ma zbliżone gabaryty i można nim jeździć z prawem jazdy kat. A2. A jeśli odrzucić wszelkie porównania, to CFMoto 450 MT jest po prostu bardzo dobrym, wygodnym i wszechstronnym motocyklem turystycznym. I w zasadzie nie ma konkurencji, jeśli szukamy taniej maszyny, która ma nas dowieźć daleko, często zjeżdżając z asfaltu i czasem pakując się na naprawdę wymagające odcinki.
Dwa cylindry w rzędzie, nieco ponad 40 KM mocy, regulowane zawiasy o skokach po 200 mm, bezdętkowe koła szprychowe 21/18 cali, kontrola trakcji… a to wszystko za mniej niż 28 tys. zł. Sprawdziliśmy ten model na wyjeździe na słoweński i włoski TET oraz w trasie po Mazowszu i mamy o nim jednoznacznie dobrą opinię. Zresztą klienci też – wyniki sprzedaży i polowanie na dostępne egzemplarze mówią same za siebie.
Kove 510X
Zgrabny turystyk marki Kove to jeden z kilku chińskich modeli korzystających ze sprawdzonego silnika Hondy CB500X. Dwucylindrowa jednostka rzędowa o pojemności niecałych 500 cm3 i mocy 48 KM to wzorcowy przykład wpisania się w limity dla kategorii A2. Kove 510X jest bardzo dobrze wykonanym i świetnie wyposażonym motocyklem zarówno na co dzień, jak i do bliższej i dalszej turystyki.
Płacąc niecałe 29 tys. zł dostaniemy w pakiecie: regulowane zawieszenie, bezdętkowe koła szprychowe 19/17 cali, gmole, osłony dłoni i silnika, centralną podstawkę, oświetlenie full LED, kolorowy wyświetlacz z Bluetooth, gniazda 12V i USB, podświetlane przyciski oraz czujniki ciśnienia i temperatury opon. Dołożyć kufry (często dostępne w promocyjnych, śmiesznych wręcz cenach), telefon z nawigacją i ruszać, gdzie oczy poniosą. My byliśmy nim na bardzo przyjemnym wyjeździe w Bieszczady.
Voge 525DSX
Kolejna wzorcowa pięćsetka na A2, tym razem marki Voge. Jej właściciel, koncern Loncin, jest znany głównie ze ścisłej współpracy z firmą BMW, natomiast w modelu 525DSX pracuje licencyjna jednostka Hondy, podobnie jak w Kove 510X. Zwracają uwagę markowe komponenty, m.in. zawieszenie KYB, hamulce Nissin, elektronika Bosch. Co niespotykane w motocyklach tej klasy, mamy tu do wyboru dwie mapy silnika: standardową i sportową.
W kokpicie Voge 525DSX umieszczono duży, bo aż 7-calowy, kolorowy ekran, z możliwością sparowania ze smartfonem i wyświetlania wskazań nawigacji. Fabrycznie montowane są również gmole, crashpady i dodatkowe światła przeciwmgłowe. Regulowana wysokość kanapy (810/830) mm pozwala na łatwe znalezienie wygodnej pozycji zarówno wysokim, jak i niższym kierowcom. Model ten kosztuje wyjściowo 29 900 zł.
QJ Motor SVT 650 / 650X
Nowa-stara marka i nowy-stary motocykl. QJ Motor należy do koncernu Qianjiang, który od niemal 20 lat posiada i z sukcesem rozwija – również w Polsce – włoską markę Benelli. Choć QJ Motor jest u nas rynkowym debiutantem, to stoją za nim duże doświadczenie i potężne moce produkcyjne. Jednym z pierwszych modeli, które do nas trafiły, i chyba mającym największe szanse powodzenia, jest SVT 650 oraz jego wariant na szprychowych kołach SVT 650X.
Motocykl ten jest spleciony korzeniami z pewnym legendarnym już japońskim turystykiem, który właśnie znika ze sprzedaży – Suzuki V-Stromem 650, z którym dzieli silnik. Warto dodać, że jest to unikatowa w tym segmencie jednostka w układzie V2, która w chińskim modelu ma większą moc – ponad 76 KM. QJ Motor SVT 650 jest również lepiej wyposażony niż V-Strom. Ma lepsze zawieszenie z widelcem USD z przodu, montowane w standardzie gmole i handbary z metalowym stelażem, kolorowy wyświetlacz, czujniki ciśnienia w oponach, a nawet podgrzewane manetki i kanapę. A to wszystko w cenie od zaledwie 30 990 zł, i to już z zestawem kufrów! Więcej informacji znajdziecie w naszym niedawno opublikowanym filmie, w którym bezpośrednio porównaliśmy QJ Motor i Suzuki.
Voge 900DSX
Czy niemal 50 tys. zł to kwota, która pozwala na umieszczenie motocykla w grupie tanich? Zdecydowanie tak, jeśli weźmiemy pod uwagę wielkość, moc i wyposażenie tej maszyny. To już zupełnie inna klasa niż opisywane wcześniej modele. Voge 900DSX to w zasadzie chińska wersja znanego od lat BMW F 850 GS, napędzana identycznym silnikiem o mocy 95 KM. W przypadku tego motocykla możemy zapomnieć o kupowaniu dodatkowych pakietów akcesoriów, bo wszystko, co potrzebne do turystyki mamy już na pokładzie. I to w cenie, od której nawet nie startują bazowe wersje konkurentów od tzw. uznanych marek.
Co otrzymamy już w standardzie? O rany… wszystko! Gmole, oświetlenie LED, regulowany zawias, amortyzator skrętu, quickshifter, tempomat, grzane manetki i siodło, czujniki ciśnienia w oponach, 7-calowy wyświetlacz, 4 tryby jazdy, hamulce Brembo czy kontrolę trakcji. W zasadzie należy dokupić tylko uchwyt na telefon, bo nie ma już czego dodawać. Voge 900DSX z kompletem aluminiowych kufrów kosztuje 49 900 zł, a bez nich 45 900 zł. Maszynę mogliśmy przetestować w czasie tegorocznego wielkiego porównania 9 turystyków na drogach Podkarpacia.
Masz Hondę masz motocykl !