_WARTO PRZECZYTAĆPotęga zwyczajności. 5 nowych motocykli, na które czekam i najchętniej przetestuję w...

Potęga zwyczajności. 5 nowych motocykli, na które czekam i najchętniej przetestuję w sezonie 2025 [zestawienie, ranking, felieton, nowości, premiery]

-

EICMA za nami, święta za nami, sylwester za nami, dzień – bardzo nieśmiało – ale coraz dłuższy… to może oznaczać tylko jedno. Sezon się zbliża! A wraz z nim najprzyjemniejsza część naszej pracy, czyli sprawdzanie w boju i opisywanie nowych motocykli. Moje preferencje co do typów i osiągów jednośladowych obiektów pożądania zdążyły się już wykrystalizować, więc przedstawiam wam radosną piątkę premierowych modeli na 2025 rok, na których testy czekam z ogromną niecierpliwością. 

Całe życie się gdzieś spieszę, dlatego nie chcę się już śpieszyć. Mam masę wrażeń w domu z trójką dzieci i dwoma psami, więc nie szukam ich już specjalnie gdzie indziej. Przepisy drogowe z grubsza szanowałem już wcześniej, natomiast teraz i tak nie miałbym wyboru – pętla mandatów i innych przykrych następstw stale się zacieśnia. Chcę zobaczyć jak najwięcej świata, a nie tylko przez niego przemknąć. No i muszę mieć na to pieniądze, utrzymując równocześnie wypełniony po brzegi dom.

Najważniejsze motocyklowe premiery na sezon 2025 w jednym miejscu – EICMA i nie tylko [marki od A do Z, nowości, zestawienie]

Rezultat? Niemal całkowicie skupiłem swoje zainteresowanie na motocyklach mniejszych, wolniejszych, z mniejszymi silnikami i… tańszych. Owszem, zawsze chętnie przejadę się jednym z topowych turystyków, ale wyłącznie z chwilowej ciekawości. Zauważam, że obecnie wielu z nas wraca do korzeni i jakiegoś takiego rozsądku w wyborze motocykla na co dzień. Reguła, że bez litra nie ma jazdy, przestała obowiązywać. Pokochałem motocyklowe Volkswageny, czyli pojazdy dla ludu. I to właśnie na możliwość przetestowania kilku takich nowości na sezon 2025 czekam najbardziej. A najlepiej wszystkich, w trakcie ciekawych wypadów po naszej części planety.

Voge 625DSX – turystyk dla Kowalskiego

Voge od samego początku obecności w Europie i na polskim rynku proponuje bardzo fajne „średniaki”. Pierwszy DS 500, choć wizualnie mnie nie zachwycił, to pod względem wykonania, prowadzenia i przede wszystkim przyjemności z jazdy, był fantastyczny. Potem przyszła kolejna pięćsetka z silnikiem Hondy CB500X – bardziej adventure’owy Voge 525DSX. A na ostatnich targach EICMA pokazano motocykl, który w końcu wychodzi z kokona kategorii A2, ale wciąż pozostaje na podobnym pułapie cenowym. 

Voge 625DSX 3

Voge 625DSX ma rozwiercony silnik i przyjemne 63 KM mocy. Do tego bogatsze wyposażenie, a przy tym niemal identyczną masę jak model 525. I ma kosztować przyjemnie niedużo, podobno wyjściowo ok. 32 tys. zł. Jestem bardzo ciekaw tej maszyny, która z pewnością zyska dużą popularność i przynajmniej częściowo, obok QJ Motor SVT 650, wypełni lukę po odchodzącym V-Stromie 650.

Royal Enfield Classic 650 – szybciej, ale czy tak samo przyjemnie?

Dzielę motocykle na użytkowe i do kochania. Użytkowy już mam i bardzo lubię, ale wciąż czekam na miłość. Spotkałem ją w sezonie 2023, spędzając kilka dni na kanapie Royala Enfielda Classic 350. Prześwietna maszyna, w której udało się zachować tak dużo klasycznego charakteru, na ile tylko wciąż pozwalają współczesne europejskie przepisy. No i ten cudowny, długoskokowy singiel, bijące serce…

Royal Enfield 650 Classic motocykl klasyczny retro vintage 2

Classic 350 mógłby być tylko ciut większy, bo i ja jestem duży, i ciut mocniejszy – 20 koników, nawet pięknych, nie ułatwia sprawnego wyprzedzania. Dlatego mocno wypatrywałem premiery nowego Classica 650. Jeździłem wcześniej Super Meteorem 650 z tym samym silnikiem i, zdaje się, ramą. Poza pozycją kierowcy, z nielubianymi przeze mnie wysuniętymi do przodu podnóżkami, był naprawdę fajny. Muszę się tylko jak najszybciej przekonać, czy rzędowy twin Classica 650, choć ponad dwukrotnie mocniejszy, da mi tyle samo frajdy, co mały singiel 350. 

Suzuki DR-Z4S – wszędołaz doskonały?

Mam obecnie spory rozbrat z jazdą motocyklem w terenie. Po pierwsze, nie mam odpowiedniego motocykla, co w dużym stopniu stanowi oś problemu. Ponadto wiecznie nie mam czasu i jestem przemęczony innymi rzeczami, kondycja też siadła. W zasadzie jeszcze trochę i będę musiał uczyć się jeździć po miękkim od początku.. 

Suzuki DR Z4S

To się nawet dobrze składa, bo akurat wraca deerzeta 400, tym razem pod nazwą Suzuki DR-Z4S. Mam nadzieję ją dopaść i sumiennie przerobić na nowo offroadowe podstawy. Nie interesuje mnie, czy ten motocykl rozwali konkurencję w swoim segmencie i będzie miał wyczynowe ambicje. Ważne, że jest w miarę lekki, dobrze wykonany i, jak to Suzuki, daje sporą obietnicę bezawaryjności. W sam raz to turystyki z odkrywaniem nowych szlaków. Czekam, jaram się. 

KTM 390 Adventure R – koło ratunkowe

Martwi mnie obecna sytuacja w rodzinie KTM. Mimo że nigdy nie byłem oddanym fanem jej wyrobów, to bardzo ją doceniam. Mam więc nadzieję, że zaprezentowane niedawno nowe modele pozwolą na odzyskanie zaufania klientów i na powrót otworzą ich portfele. Tym bardziej, że przynajmniej jeden z nich celuje w bardzo popularny obecnie segment.

KTM 390 Adventure R
Nowy KTM 390 Adventure R. Fot. ktmsklep.pl

Sukces takich motocykli jak CFMoto 450 MT czy Royal Enfield Himalayan 452 pokazał, że wielu offroadowych turystów nie oczekuje niesamowitych osiągów i kosmicznego wyposażenia. Liczą się natomiast umiarkowana masa, wygoda, sprawne zawieszenie i atrakcyjna cena. KTM miał już co prawda od dawna model 390 Adventure, ale brakowało mu trochę terenowej dziarskości, chocby w postaci przedniego koła 21”. Najnowszy 390 Adventure R w końcu uzupełnia te braki. 

Honda GB350S – powrót do korzeni

Żeby zachwycać piękną koroną, musisz mieć mocne korzenie. No i być drzewem… Ale akurat z Hondą było podobnie. Przez lata dostarczała znakomite, niezawodne motocykle do codziennego użytku, a z czasem wspięła się na technologiczny i sportowy szczyt. Dzisiaj wydaje się, że spośród wszystkich wielkich producentów to właśnie zarząd Hondy najsprawniej dostrzega i analizuje zmiany na rynku i najszybciej na nie reaguje. Nowe modele, takie jak Hornety 750 i 1000, nie szokują cenami i spokojnie mogą pod tym względem konkurować z chińczykami premium. 

Honda GB350S 5

Cieszy mnie również premiera w Europie modelu zupełnie niepozornego, jakby z dawnych lat, czyli GB350S. Prosty naked o klasycznych kształtach, z singlem o mocy 21 KM. Czym tu się zachwycać? No właśnie tym – prostotą. I ceną na poziomie 19 500 zł, czyli niższym niż u bezpośredniego konkurenta, Royala Enfielda HNTR 350. W nadchodzącym sezonie zamierzam zdobyć Hondę GB350S na kilka dni i na nowo odkryć pojęcie minimalizmu w motocyklowej turystyce.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Konrad Bartnik
Konrad Bartnik
Motocyklista, perkusista, ojciec, wielbiciel dobrej kuchni i dużych porcji. Jego największa miłość to motocyklowe podróże – bliskie i dalekie, po asfalcie i bezdrożach. Lubi wszystko, co ma dwa koła, a najbardziej klasyczne nakedy ze szprychami i okrągłą lampą. Na co dzień drapie szutry starym japońskim dual sportem. Nie zbiera mandatów i nigdy nie miał wypadku. Bywa całkiem zabawny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ