EkstraPrezentacjePrzeróbka Electry Glide na elektryka? Można, ale po co?

Przeróbka Electry Glide na elektryka? Można, ale po co?

-

Od pewnego czasu krąży w sieci film, dokumentujący prace nad zmianą silnika w wysłużonej Electrze. Potężną V-kę zastąpiła jednostka elektryczna.

Harley Davidson X350 i X500 prosto z… Chin [dane techniczne, opis]

Oryginalny motocykl, napędzany był blisko półtoralitrowym widlakiem o mocy 71 KM. Jego miejsce zajął silnik elektryczny wytwarzający około 26 KM. Taka zamiana na pewno nie przysporzyła Harleyowi potęgi i osiągów, jednak wystarcza do sprawnego poruszania się. Zwłaszcza, że siłą rzeczy można było odchudzić maszynę. Bezużyteczny okazał się między innymi zbiornik paliwa oraz wydech. Pomimo tych zabiegów pojazd i tak waży około trzystu kilogramów. Zasadniczej zmianie musiała ulec rama, która obecnie mieści nie tylko jednostkę napędową, ale również cztery baterie. Jej wygląd inspirowany jest produktami Ducati. Przekonstruowana została również deska rozdzielcza, którą wyposażono między innymi w cztery wskaźniki naładowania baterii. Zasięg tego elektrycznego Harleya wynosi nieco ponad 140 kilometrów.

Przeróbka Electry Glide na elektryka? Można, ale po co?

Po co?

Wejście na rynek LiveWire przełknąłem w sumie bez większych problemów. Rozumiem, że firma chcąc dalej funkcjonować na rynku, musi szukać nowych nabywców, eksperymentować z nowymi napędami i technologiami. Zupełnie jednak nie trafia do mnie przeróbka Electry Glide na elektryka. Przecież to właśnie owa olbrzymia V-ka jest najważniejszym elementem motocykla. To ona jest źródłem wibracji, które nadają Harleyowi oryginalności. Jeżeli więc Electra Glide, Heritage, czy Sporster, to tylko z oryginalnym silnikiem. Może niezbyt nowoczesnym, ale na pewno z charakterem. W tym przypadku elektrykom mówię stanowcze NIE!

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ