Motór to zło. Każda żona gotowa jest zaryzykować rozbicie rodziny byle uniemożliwić swemu mężowi wejście w posiadanie upragnionej maszyny. Matki zaciekle bronią synów przed zmianą statusu z „pieszego” na „bikera”.
Motór to zło. Wielu pasjonatów motocykli niczym pierwsi chrześcijanie przed Rzymem, ukrywa przed najbliższymi swe przerażające skłonności. Boją się ogólnorodzinnego
ostracyzmu.
Boją się utraty wypracowanego latami wizerunku odpowiedzialnego i godnego zaufania Ojca i Męża. Cierpią skrycie przeżywając chwile wzruszenia, kiedy widzą upragnioną maszynę na ulicy i tylko czasem, wśród kumpli, wylewają z kapiącymi do piwa łzami swoje emocjonalne rozterki.
Nie chcą być identyfikowani z bombardującymi ich z mediów informacjami o motocyklistach rozniesionych w pył przez przydrożne latarnie lub nadjeżdżające samochody. Chcą pozostać
odpowiedzialni i godni zaufania.
Nie mogą.
Jak przekonać żonę, dziewczynę, rodziców, bliskich do zakupu motocykla? Garść argumentów!
Bo Motór to zło. Zło wcielone, które zabija. Motór porywa bezbronnego i odpowiedzialnego Ojca i wystrzeliwuje go na spotkanie śmierci. Motór wciąga Syna w odmęty zła wyrażonego kilometrami na godzinę, z którego to zła nigdy się już nie uwolni. Jako motocyklistę Ojca dyskwalifikuje wszystko – ślub i związane z tym koszty zagospodarowania nowej rodziny. Nadchodzący potomek i związana z tym ogromna
odpowiedzialność,
obowiązek wychowania i zagrożenie utraty przez Tatę życia. Wszystko i Zawsze.
Syna jako motocyklistę dyskwalifikuje matczyna miłość i troska. Bo matka własną piersią wykarmiła i śmierci nie odda. I wzbudza w Synu poczucie winy.
Motór to zło. Przecież wystarczy spojrzeć na tych nieokrzesanych wariatów, którzy pędzą przez miasto z zawrotnymi prędkościami nie licząc się z życiem swoim i innych.
Tak. Motór to zło. Podobnie jak
widelec w kontakcie.
Albo jak skok na główkę do płytkiej wody. Motór w rękach idioty to zło. W rękach odpowiedzialnego Ojca to wspaniała przygoda. To wewnętrzna pasja, której Wam – kochane żony – tak w waszych nudnych mężach brakuje. W rękach mądrego Syna to fantastyczna lekcja życia i pokory wobec niebezpieczeństwa. Motór pozwala budować pozytywne reakcje nie tylko na drodze ale także w życiu. Daje radość i poczucie spełnienia. To tak ważne dla rodziny prawda?
Żono! Jeśli uważasz Ojca swoich dzieci za idiotę bez wyobraźni, koniecznie zabroń mu wsiadać na Motór. Motór to zło. Motór zabija.