Pandemia to, pandemia tamto… po ponad roku od ogłoszenia zagrożenia, po prawie roku mniejszych lub większych obostrzeń czy wszelakich lockdownów wydawać by się mogło, że w końcu powracamy powoli do normalności. Ta dziwna, nietypowa i niestety ciekawa globalna sytuacja, wielu z nas popsuła sezon 2020. Teraz, kiedy za oknem topnieje śnieg, warto zastanowić się jak nie dać zepsuć sobie sezonu 2021. Oto trzy powody, dla których wyjazdy motocyklowe w 2021 będą dla nas zbawieniem.
1. Prawdopodobieństwo
O ile nie wpadną nam kolejne, mniej lub bardziej racjonalne, obostrzenia i generalnie będzie można się przemieszczać, turystyka motocyklowa będzie bezpieczna. Doświadczenie wyniesione z sezonu 2020 pokazuje nam, że trzeba być wyjątkowym artystą lub pechowcem aby podczas wyjazdu motocyklowego zarazić się czymkolwiek więcej niż co najwyżej bakcylem podróżowania.
Jako redakcja Motovoyagera w 2020 przejechaliśmy tysiące kilometrów testując sprzęt i motocykle, przy każdej możliwej okazji objeżdżając Polskę wzdłuż i wszerz oraz okazyjnie wyskakując za granicę. Podczas tych wyjazdów nocowaliśmy w pensjonatach, pod namiotami, w hamakach oraz u siebie nawzajem. Prywatnie zaś każdy z nas, zachowując oczywiście pewną dozę ostrożności, prowadził własne wypady i wojaże. Bilans? Wszyscy zdrowi, wszyscy zadowoleni.
Wniosek z tego jest bardzo prosty – wyjazdy indywidualne i wyjazdy w małych grupach są zdecydowanie bezpieczniejsze pod względem epidemiologicznym niż transport publiczny czy wyjazdy grupowe. Dlatego w 2021 warto wziąć pod uwagę starania naszych lokalnych przedsiębiorców z branży turystycznej, przygotować (odkurzyć lub zakupić) namiot lub hamak i ruszać w trasę.
2. Mniejsze zagęszczenie
To chyba akurat bardzo proste. Dopóki będzie mniejszy ruch turystyczny, dopóty te wszystkie piękne miejsca i wspaniałe atrakcje będą bardziej dostępne. Tym samym możemy swobodnie zwiedzać, oglądać i przeżywać wspaniałe chwile w lokacjach, do których do niedawna zwyczajnie nie chciało nam się jechać, ze względu na tłumy.
3. Bo to zdrowe
Tutaj zapewne też nie będzie to odkrycie. Obserwacje poczynione na własnej osobie, znajomych oraz współpracownikach pokazują jasno – przytyło nam się. Ofiarą tej tendencji stała się zwłaszcza ta część populacji, która pracuje zdalnie. I nie, jak to twierdzą niektórzy, nie jest to zależne od płci… Rozwiązaniem jest ruch oraz ogólnie pojęta aktywność. Nie wiem jak ty, ale ja kiedy gdzieś jadę, to jestem stale w ruchu. Jeżeli nie jestem w trasie, lub nie zwiedzam, to rozbijam namiot lub wieszam hamak. Jak już to zrobię, to ogarniam jedzenie, drewno na opał lub zwyczajnie wypoczywam. Jeżeli tylko nasza aktywność na wyjazdach motocyklowych jest większa niż zwlekanie się z siodła prosto do łóżka, to mamy już więcej aktywności niż w domu. Turyści motocyklowi jeżdżą i zwiedzają, fascynaci przygody przemierzają mniej lub bardziej trudne tereny, aby koczować gdzieś w dziczy. Wszystko to jest spalaniem kalorii i ładowaniem się tak bardzo nam potrzebną witaminą D3. Tak, moi drodzy turystyka jest dla nas zbawieniem.
Podsumowując – szykujcie maszyny, kompletujcie wyposażenie. Siedźcie przy mapach, przeglądajcie lokacje. Sezon 2021 nadchodzi wielkimi krokami i niesie ze sobą kolejne doznania i przygody.