Na weselu u szwagra motocyklisty posadzili Cię przy stoliku z jego kumplami nie wiesz, jak zagadać? Żaden problem. Podpowiemy ci co powiedzieć, aby nie tylko rozpocząć dyskusję, ale też wyjść na swojego.
Sytuacja jak opisana powyżej pewnie nigdy się nie zdarzy, ale lepiej być gotowym! Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie nam wtopić się w motocyklowe otoczenie. Zapewne obawiacie się, że nie mając pojęcia o motocyklach towarzystwo szybko was przejrzy? Bez obaw. Nasze tematy to seria kluczowych pytań. Po ich zadaniu wystarczy jedynie co jakiś czas podtrzymać rozmowę powątpiewającym no nie wiem…, spokojnym no w gazecie pisali inaczej. Reszta będzie się działa sama.
Oliwa do ognia
Temat rzeka… Tutaj nic nie może pójść źle. Po prostu rzućcie pytanie o to, kto na jakim oleju jeździ. I dodajcie, że nie jesteście pewni jaki olej kupić. Kiedy 3 godziny później dopuszczą was do głosu wystarczy użyć magicznego no nie wiem… i macie kolejne trzy godziny dyskusji. Argumenty jakie padną będą mniej lub bardziej trafne lub techniczne. To nie gra roli. Dobór oleju to temat uniwersalny. W dodatku każdy ma swój ulubiony. I każdy będzie bronić swojej opinii. Bo niby każdy wie, żeby lać olej taki jak w instrukcji, ale kto czyta instrukcję? No chyba, że traficie bandę, która jeździ na KTMach. Wtedy odpowiedź będzie tylko jedna – Motorex. Bo jak wiadomo KTM nie akceptuje innego oleju niż Motorex. Oczywiście zawsze można silnik z KTM włożyć w ramę z Husqvarny i wtedy silnik magicznie zacznie akceptować olej sygnowany logo Bel-Rray. Mimo to bez obaw. Szansa na to, że każdy w towarzystwie jeździ na KTM jest mała. Na wszelki wypadek mamy jeszcze zapasowe tematy.
Jaki olej silnikowy wybrać do starego motocykla? Syntetyczny, czy mineralny?
Litr
Czy litr to może być za mało? Oczywiście nie idzie o pojemność butelki, przy której często takie dyskusje się toczą,a o pojemność silnika. Tylko uwaga, tutaj pytając trzeba doprecyzować. Zapytajcie czy litr na pierwsze moto to dobry wybór. Bo niby każdy wie, że kupowanie litra na pierwsze moto to pomysł równie mądry co granie w rosyjską ruletkę Glockiem 17, mimo to zawsze znajdzie się ktoś, kto od takiego moto zaczynał i żyje. Gdyby dyskusja przygasała to sięgajcie po no nie wiem…. Możecie też improwizować wspominając o koledze wujka, który opowiadał, że on tak jeździł.
Guma
Bomba atomowa. Gdy wszystko inne nie działa. Zapytajcie jakie opony założyć. Tutaj już nie będzie brania jeńców. Pytanie o to jakie opony założyć musi chwycić. Jeśli mnie chwyci to znaczy, że rozmówcy to figuranci. Żaden prawdziwy motocyklista nie odpuści tematu doboru ogumienia. Tam, gdzie dwóch motocyklistów rozmawia o wyborze opon, tam jest co najmniej dwanaście opinii. Nawet gdyby każdy uczestniczący w rozmowie jeździł dokładnie tym samym motocyklem to okaże się, że opony każdy założy inne. A gdy płomień dyskusji już wybuchnie to wystarczy dorzucić do ogniska oponę stwierdzając, że w gazecie pisali inaczej…. Wtedy już tylko popcorn w dłoń i możecie patrzeć, jak noc zmienia się w dzień a dyskusja o to jakie opony założyć trwa. I co najlepsze – to działa zawsze. Tu nigdy nie będzie osiągnięty kompromis. Spór o wyższość jednych opon nad drugimi to dyskusja odwieczna.
Na koniec
Możecie być pewni, że po tym jak już spędzicie z motocyklistami noc na debacie o oponach, olejach i tym, ile centymetrów sześciennych potrzeba do szczęścia zostaniecie zapamiętani jako „swój”. W końcu całą noc gadaliście na motocyklowe tematy – nawet jeśli wasz udział w tej dyskusji ograniczy do zapytania to jakie opony wybrać a później już nikt nie dopuścił was do słowa.
*tekst ma charakter humorystyczny. Każdy szanujący się motocyklista, wie że najlepsze opony robi Pirelli a najlepszy olej to Motul.
No nie wiem….
A w gazecie inaczej pisali.