EkstraFelietonyCzy motocykl musi być idealny?

Czy motocykl musi być idealny?

-

Producenci zasypują nas coraz to nowymi rodzajami jednośladów. W uprzywilejowanej pozycji są osoby zainteresowane turystyką. Mogą wybrać maszyny stricte szosowe, sportowo – turystyczne, turystyczne enduro, pojazdy klasy 60 procent szosa – 40 procent teren (swoją drogą ciekawe, czy któryś z użytkowników rzeczywiście prowadzi takie statystyki?). Są ponadto neoklasyki, sporty, enduro, itp., itd. Motocykle są oczywiście coraz bardziej doskonałe, coraz trudniej znaleźć w nich wady. Wsparciem dla kierowcy jest bogata elektronika, przy czym kreatywność twórców w tym zakresie zdaje się nie mieć końca. Wszystko po to by jeździło nam się wygodniej, szybciej, bezpieczniej, pewniej i łatwiej.

Czy motocykl musi być idealny?

Na szczęście zdarzają się trudne motocykle

Nie wszyscy producenci są jednak wierni temu trendowi, a w każdym razie nie zawsze. Ostatnio do naszej redakcji trafił nowy Harley Davidson Sportster S. Reklamowany jest, jako kontynuator słynnej linii tego amerykańskiego producenta. W praktyce stanowi jednak zupełnie nową jakość. Silnik Revolution działa zupełnie inaczej, niż jego przodkowie. Świadomie nie piszę, że lepiej, bo zarówno jednostki typu Shovelhead, jak i późniejsze Evolution mają swoich wiernych fanów zauroczonych nawet ich niedoskonałościami. Sportster S jest o wiele bardziej żywiołowy, dynamiczny i elastyczny, niż poprzednicy o w sumie porównywalnej pojemności. Nowy Sporciak zrywa również z tradycją ascetycznego wyposażenia. Ma nie tylko obowiązkowy ABS, ale też i kontrolę trakcji, tryby jazdy, wielofunkcyjny, kolorowy wyświetlacz i wiele, wiele innych opcji. Czy jest więc najdoskonalszym Sporsterem w historii? Zdecydowanie nie.

Czy motocykl musi być idealny?

Tak niedobry, że aż cudowny

Patrząc na Sportstera S przed oczami stawały mi pojazdy znane z filmów i komiksów o przygodach Batmana. Grubaśne opony, krótka, muskularna sylwetka, czy dominujący silnik i wydechy wzbudzają zainteresowanie. Moim zdaniem to ładny motocykl. Jak jeździ? Pierwszy zakręt na nowym Sportsterze był nie lada zaskoczeniem. Masywna opona powoduje, że trzeba użyć nieco siły, aby przekonać go do wejścia w zakręt. Pozycja jest mocno pochylona, nie sprzyjająca dalszym wypadom, podobnie zresztą jak niewielki, niespełna dwunastolitrowy zbiornik paliwa. Miałem również tę wątpliwą przyjemność jeżdżenia nim w deszczu. Jest to jedyny objeżdżony przeze mnie motocykl, który tak mocno brudzi. Efekt? Tył kurtki, a nawet kasku umorusane błotem. Błotniki są raczej symboliczne i nie spełniają swojej funkcji. W takiej formie, to zdecydowanie motocykl na ładną pogodę i suchą nawierzchnię. Czy te wady przekreślają ten motocykl, sprawiają, że nie da się nim jeździć, a jazda jest udręką? Wprost przeciwnie. Po pierwszych, negatywnych odczuciach, z każdym następnym kilometrem rosła fascynacja tym motocyklem.

Czy motocykl musi być idealny?

Zwarta konstrukcja, dobra dynamika sprawiają, że to świetny motocykl do uprawiania slalomu między samochodami w zatłoczonych miastach. Na trasie zaś pozwala cieszyć się świetnymi przyśpieszeniami. Obcując ze Sporsterem S doświadczamy wspaniałego uczucia mierzenia się z mechanicznym monstrum. Nie tylko z kłodami rzucanymi przez aurę, ale także z samą maszyną, która na pewno nie da się zaliczyć do grona motocyklowych pokornych owieczek.

Jaki z tego wniosek?

Ano taki, że motocykl wcale nie musi być urządzeniem doskonałym, przemyślanym w każdym calu i dopracowanym. Niekiedy większą przyjemność z jazdy dają właśnie jednoślady z „wadami wrodzonymi”, może i dalekie od ideału, ale za to charakterne. Spośród wielu motocykli, które testowałem w tym sezonie, to właśnie Sportster S jest jednym z tych, które zapadną głęboko w pamięć. Supermotocykle są często po prostu bardzo podobne i zbyt doskonałe.

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Krzysztof Brysiak
Krzysztof Brysiak
Pasją motocyklową zarażony od dziecka, kiedy to wyobraźnię rozpalała Cezet 350 sąsiada. Zwolennik spokojnej jazdy, lubiący zachwycać się mijanymi widokami. Miłośnik prostych, klasycznych maszyn, potrafiący zachwycić się również nowoczesnym designem, w szczególności włoskim. Lubi przede wszystkim wyprawy w małym, kilkuosobowym gronie oraz samotne ucieczki od cywilizacji, hałasu i zgiełku. Dlatego też chętnie odkrywa wschodnie tereny Polski. W podróży nie rozstaje się z aparatem, bo fotografia to jego drugie hobby.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ