20 lat temu Yamaha po raz pierwszy zastosowała w swoim motocyklu MotoGP wał korbowy w układzie crossplane. Wyścigowa Yamaha YZR-M1 (OWP3) która na tory wjechała w 2004 roku była początkiem pewnej ery. Plotki sugerują, że ta era dobiega końca.
Wał korbowy w układzie crossplane był tym co miało pomóc Japończykom w walce z Ducati. Czopy wału ułożone w charakterystyczny krzyż sprawiły, że rzędowa czwórka napędzająca Yamahę oddawaniem mocy przypominała stosowane przez Ducati silniki V4. Oczywiście zmian na sezon 2004 było sporo więcej, ale chyba właśnie ta była najbardziej ikoniczna. Tym bardziej, że 5 lat później, w 2009 roku, wały crossplane trafiły do drogowej Yamahy R1. Warto zauważyć, że 2004 to również rok, w którym za sterami Yamahy pierwszy raz zasiadł nie kto inny jak Valentino Rossi.
Ćwierć wieku rozwoju i… wystarczy. Yamaha kończy sprzedaż R1 i R1M w Europie
Teraz, niemal równo dwie dekady później, wiele wskazuje na to, że Yamaha zamierza powrócić do silników V4. To miałoby pomóc nawiązać im równą walkę z Ducati, Aprilią i KTM używającymi właśnie jednostek V4. Co więcej, plotka mówi, że Yamaha chce wprowadzić nowy silnik jeszcze przed zapowiedzianym na 2024 rok regulaminem obniżeniem maksymalnej pojemności silników do 850 ccm. Określenie powrócić do V4 nie jest pomyłką. Takie silnika stsowała już podczas wyścigów w latach ’80.
Supersport z piekła rodem na górskich winklach, czyli test Yamahy R1 RN12 [VIDEO]
