Skoro było już słowo wstępu o kombinezonie SECA SRS CHROME BLUE, to przyszedł też czas na dalszy ciąg opisu tego, co zawierała paczka z materiałami przeznaczonymi do testów od firmy SECA Polska. Dziś będzie o kończynach górnych, a dokładnie o ich ochronie. Prezentujemy wam najwyższy model rękawic polskiego producenta – SECA TRACKDAY BLACK.
Rękawice Seca Trackday – nie tylko na tor
Rękawice SECA TRACKDAY BLACK są topowym modelem rękawic w ofercie tego polskiego producenta. Występują w dwóch odmianach kolorystycznych: całej czarnej BLACK, jak nasza testowa oraz biało czarnej BLACK/WHITE. Do tego producent oferuje obie wersje do wyboru w kroju długim lub krótkim, oznaczając modele jako STANDARD lub SHORT. Środowiskiem naturalnym tych rękawic ma stać się, jak sama nazwa sugeruje, tor wyścigowy. My, przetestujemy je dla was w każdych warunkach i nie nazywalibyśmy się MOTOVOYAGER, gdyby test nie przebiegł we wszystkich możliwych opcjach pogodowych. Od produktów chroniących moje kończyny wymagam bezpieczeństwa, komfortu i modnego wyglądu. Kolejność nie jest tu przypadkowa. Wróćmy zatem do samego produktu.
Bezpieczeństwo
Rękawicę wykonano z dwóch rodzajów skóry, zewnętrzna strona, która jest nieco mniej narażona na ścieranie, została stworzona z miękkiej skóry bydlęcej, natomiast ochronę dłoni zapewnia materiał skórzany pochodzenia… koziego. Od wewnętrznej strony zamontowano dość spory slider, a palce i kości śródręcza ochraniają z zewnątrz wstawki z włókien węglowych CarbonFiber.
Rękawica ma dość sporo ochraniaczy wykonanych w najnowszej technologii D3O®, między innymi na nadgarstku i po bokach. Ciekawym rozwiązaniem jest połączony mostkiem S-Bridge mały palec oraz dodatkowy ochraniacz na jego boku. Jakość materiałów, z jakich uszyta jest rękawica, oraz duża liczba ochraniaczy zastosowanych w tej konstrukcji, wzbudza moje zaufanie, zdecydowanie czuję się w nich bezpiecznie.
Komfort
Od kilkunastu dni już jeżdżę w tych rękawicach, w taki razie spokojnie mogę się o komforcie ich użytkowania wypowiedzieć nie tylko z pozycji przymierzającego ale i ich użytkownika. Po przeczytaniu opisu produktu na stronie producenta obawiałem się, że rękawice będą mało wygodne, bo zbudowane są przede wszystkim do uprawiania sportu. Przyglądając się im po wyjęciu z pudełka utwierdziłem się wręcz w tym przekonaniu, myśląc, że ciężko będzie używać ich do codziennej eksploatacji. I tu spotkało mnie miłe zaskoczenie, pomimo sporej liczby ochraniaczy, rękawica nie jest sztywna, a dzięki zapięciom na pasek VELCRO w mankiecie, oraz w nadgarstku, wkłada się ją i ściąga bardzo sprawnie. Produkt pasuje do ręki, a szwy w ogóle nie przeszkadzają podczas ruchu palców. Nie wiem jak będzie z wentylacją w cieplejsze dni, ponieważ moje rękawice mają długi mankiet (wersja standard) do tego z małą ilością miejsc perforowanych, ale wiosennych temperaturach sprawdzają się przyzwoicie i ręka w nich nie marznie. Mając te rękawice na dłoniach obsługa osprzętu kierownicy nie przysparza mi najmniejszego problemu. Mógłbym rzec, że wręcz czuję się w nich jak w drugiej, własnej skórze.
Polish Design
Za 289 zł od rękawiczek możemy wymagać nie tylko bezpieczeństwa i wygody, ale też stylowego wyglądu. Wykonanie rękawic jest schludne, szwy są ładnie wykończone i nigdzie nie odstają nitki. Szerokie panele ochronne nadgarstka nadają im, jak dla mnie, zbyt masywny kształt. Do tego pomarańczowe emblematy zamiast kipieć agresją lekko nie pasują do nazwy rękawic (BLACK). O gustach jednak się nie dyskutuje, założę się, że niejednemu z was ta pomarańczka się spodoba.
Rękawice te nie będą miały u mnie lekkiego życia, gdyż zamierzam wypróbować je na arenie stworzonej do tego typu testów, zgodnej z ich przeznaczeniem, czyli na torze wyścigowym.