Alkohol – jak wiadomo – nie jest dla wszystkich. Przede wszystkim zaś nie dla tych, którzy zamierzają ruszyć w trasę – czy to motocyklem, czy innym pojazdem. Technologiczny postęp sprawił jednak, że możemy wyposażyć się w kieszonkowy alkomat i to wcale nie za duże pieniądze. Dzięki temu możemy sprawdzić, np. czy wciąż drzemie w nas syndrom dnia wczorajszego.
Alcosense Elite3
Estetyczne pudełko skrywa cyfrowy alkomat z instrukcją w języku polskim, zestawem sześciu plastikowych rurek/ustników oraz trzema bateriami AAA.
Przygotowanie urządzenia jest banalnie proste. Sprowadza się do usunięcia paska zabezpieczającego, wyboru trybu pomiaru (promile, mg/l) oraz limitu zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu – przełączniki znajdują się pod bateriami. Urządzenia Elite3, przeznaczone do sprzedaży w Polsce, standardowo ustawione są do mierzenia promili.
Po włożeniu baterii i uruchomieniu urządzenie przystępuje do samoczyszczenia i po minucie – dwóch jest gotowe do przeprowadzenia pomiaru.
W praktyce obsługa sprowadza się do włączenia alkomatu i podłączenia ustnika. O gotowości do pomiaru informuje ikonka ludzkiej głowy z wydmuchiwanym powietrzem. Powietrze należy wdmuchiwać przez około 6 sekund, a sygnał dźwiękowy informuje o przerwaniu pomiaru.
Jeżeli wynik oscyluje w granicach ustawionego limitu lub go przekracza, wówczas ekran zapala się na czerwono i dodatkowo pojawia się znak przekreślonego samochodu.
W pozostałych przypadkach ekran zapala się na zielono – nie wykryto alkoholu, lub na żółto – wykryto alkohol, ale w dopuszczalnym stężeniu.
Testowany alkomat Alcosense Elite3 wyposażono w nowoczesny czujnik półprzewodnikowy, który podobno zalicza się do jednych z precyzyjniejszych oraz w pamięć dziewięciu ostatnich pomiarów. Rekalibracja zalecana jest raz na sześć miesięcy lub po wykonaniu 300 testów.
Mały nie znaczy gorszy, a do tego tani
Poręczny (wymiary to 110 x 51 x 20 mm) i praktyczny Elite3 ma jeszcze jedną zaletę. Jest nią cena wynosząca 249 złotych. To nieduży wydatek, a zyskujemy możliwość sprawdzenia, czy jesteśmy gotowi na to, by dosiąść stalowego rumaka.
Przystępujemy do testowania
Sprawdzanie Alcosense rozpocząłem od testu wedlowskiej beczułki z alkoholem. Alkomat nie zareagował, wykazując zero promili. W trosce o zdrowie testującego – jestem na diecie – nie sprawdziliśmy progu liczby czekoladek, od którego Elite3 wskaże spożycie alkoholu.
Skoncentrowałem się zatem na przyjaźniejszym dla zdrowia teście piwnym.
Dla zweryfikowania wyników wspomogłem się wskazaniami stacjonarnego alkometru A2.0/04, który jest popularnym wyposażeniem jednostek Policji. To tym urządzeniem funkcjonariusze zbadają kierowcę przywiezionego na komendę…
Po spożyciu jednego piwa policyjny alkometr wskazał 0,17 promila (0,08 mg/l). Elite 3 wskazał 0,23 promila (przekroczony dozwolony próg – pojawiła się ikonka przekreślonego samochodu).
Skąd różnice? Przede wszystkim producent zaleca wykonanie pomiaru po 90 minutach (używanie w czasie do 10 minut po spożyciu może skutkować nawet uszkodzeniem czujnika, z uwagi na zbyt dużą ilość wydychanego alkoholu). W naszym teście było to około 20 minut, przy czym pomiędzy użyciem urządzeń minęło kolejnych kilka minut.
Nie dziwi rozjazd w wynikach, natomiast cieszy to, że cywilny alkomat okazuje się bardziej restrykcyjny. Lepiej nie wsiąść na motocykl czy do auta będąc tak naprawdę trzeźwym, niż wsiąść, nie wiedząc, że przekraczamy dozwolone normy.
Ogólnie oceniam to urządzenie na mocne 8 punktów na 10, czyli – naprawdę warte rozważenia.