Zeszły weekend wyścigowy Budziacha należał do tych, które Michał zapamięta naprawdę długo. Pełnowymiarowy tor, profesjonalny zespół i świetnie przygotowany motocykl, w zupełnie nowej klasie, to dla niego nowość, ale również wspaniała lekcja, z której postanowił skorzystać w 110%.
Michał został zaproszony przez profesjonalny zespół I+Dent Racing Team do startu podczas finałowej rundy Mistrzostw Hiszpanii w klasie Supebike Junior (Supersport 300). Team wyścigowy robi wrażenie i sprawił, że Budziach mógł poczuć się jak zawodnik klasy królewskiej – wielka ciężarówka pełna motocykli i części, znawcy odpowiedzialni za telemetrię i światowej klasy mechanicy to tylko wierzchołek tej wyścigowej góry lodowej. Dodatkowo zmienna jak w kalejdoskopie pogoda pozwoliła na sprawdzenie się w różnych warunkach, ponieważ kwalifikacje odbyły się w deszczu, pierwszy wyścig przy silnym wietrze i na przesychającym torze, a dopiero drugi i trzeci start to już prawdziwa walka na suchej nawierzchni.
– Pierwszy raz odwiedziłem padok Mistrzostw Hiszpanii i muszę przyznać, że zrobiło to na mnie wrażenie. Każda klasa była licznie obstawiona, a cały padok zastawiony był tirami teamów. Widać, że tutaj wszyscy głównie stawiają na młodych i to jest klucz do sukcesu. Teamy znane z mistrzostw świata wystawiają w tych zawodach swoje juniorskie zespoły i szkolą zawodników i mechaników, to później wysoko procentuje. – powiedział nam Budziach.
Michał w swoim boksie miał także mega wsparcie i chodź był debiutantem, to traktowany był na równi z zawodnikami, którzy jechali cały sezon. Pracowali z telemetrią i materiałami wideo. – To są warunki aby robić progres i uczyć się profesjonalnej pracy podczas weekendu wyścigowego. Cały dzień był zaplanowany przez menagera, dlatego każdy wiedział co i kiedy ma robić. Michał wykonał dobra robotę pozostawił po sobie pozytywne wrażenie. Na tym nam zależało. – komentuje mechanik Michała Budziaszka, Adrian Zieliński.