Kilka ciepłych słów należy się mechanicznemu wnętrzu maszyny, skrytemu pod masywną ramą typu diamond. Silnik, mimo teoretycznego wykastrowania w stosunku do szosowego kuzyna, bardzo sprawnie oddaje swoje 129 koników i w żadnej sytuacji nie brakuje mi mocy. Testowany przeze mnie egzemplarz wyposażony jest w skrzynię DCT, o której napisano już niemal wszystko.
Jej główna zaleta, czyli brak opóźnień w działaniu uratowała mi tym razem życie. Zatrzymując się na czerwonym kątem oka dostrzegłem w lusterku, że kierowca auta jadący za mną nie ma takiego zamiaru. Błyskawiczna reakcja motocykla na gaz pozwoliła mi w ostatniej chwili uciec na sąsiedni pas, a (jak się później okazało) blondynka za kółkiem zgrabnego Peżocika śmignęła tuż obok mojego ramienia. Śmiechom nie było końca… wcale nie.
Skrzynia rozterek
Mam jednak wrażenie, że skrzynia DCT w modelu NC750X, którym jeździłem tydzień wcześniej, jakoś płynniej współpracuje z silnikiem. W Crosstourerze mam wrażenie lekkiego zagubienia jej elektronicznego mózgu w obliczu potężnego silnika i nieco chaotycznego wskakiwania biegów.
Skoro o elektronice mowa, dalszą częścią pakietu jest trójstopniowa kontrola trakcji, która pozwala zapanować nad motocyklem nawet mało doświadczonym bikerom. Jej wyłączenie pozwoli tym bardziej zaawansowanym na większą ilość zabawy, zwłaszcza na szutrze, na którym Crosstourer radzi sobie zaskakująco dobrze do momentu kiedy nie wpadniemy w kopny piasek, wtedy nie ma zmiłuj.
Nie można natomiast wyłączyć kombinowanego układu hamulcowego C-ABS, który równomiernie rozkłada siłę hamowania na oba koła i gwarantuje sprawne zatrzymanie pędzącego kolosa. Po którymś zbyt entuzjastycznym wyjściu z ronda wprost pod lufę policyjnej suszarki robiłem już w myślach ciężki przelew na konto urzędu, ale mocne heble w sekundę starły uśmiech z twarzy policjanta, który musiał pożegnać kamyk do ogródka tłustych statystyk…
Mam Crosstourera w swojej stajni od 3 lat. Wysokość w Crosstourerze nie stanowi większego problemu. Ja mam tylko 180 cm i dotykam do ziemi pełnymi stopami. Spotkałem jeźdźców niższych ode mnie (175 cm) i też sobie radzili. Jedynym problemem dla niższych osób jest wysoka masa połączona z wysoko umieszczonym środkiem ciężkości co utrudnia manewrowanie przy niewielkich prędkościach. Nie jest to motocykl do miasta, ani w teren. Podobnie jak inne tej wielkości i o tej masie. Co do zużycia paliwa to należy podchodzić ostrożnie do wskazań komputera, który w moim motocyklu przekłamuje dodając ok. 0,5 litra na każde 100 km. Mam też GS-a 1150 i rzeczywiste zużycie paliwa jest porównywalne, przy zdecydowanie słabszych osiągach. Silnik w tej Hondzie to potęga tak pod względem dźwięku jak i osiągów, dostępności mocy. Honda ma ogranicznik prędkości przy 209 km/h. Mój licznik przekłamuje ok.10%. Ogranicznik wkracza przy licznikowych 230 km/h.