Nowy motocyklowy sezon już praktycznie za pasem. Warto jest zatem przygotować swój motocykl do niego najlepiej jak tylko potrafimy. Zimowanie to trudny okres dla naszej maszyny, a odpalenie silnika motocykla po długim postoju jest czynnością newralgiczną. Dodatkowo wykonanie kilku nieskomplikowanych czynności pozwoli nam upewnić się, że stan naszego pojazdu jest idealny, a jazda nim jest bezpieczna. Zaczynamy!
Po pierwsze akumulator!
Na pewno warto zainteresować się stanem akumulatora, który w trakcie zimowego postoju ulega samorozładowaniu, szczególnie jeżeli stoi w nieogrzewanym pomieszczeniu. Jest to naturalny proces zachodzący w bateriach naszych pojazdów. Podłączenie do automatycznej ładowarki pozwoli uniknąć przykrej niespodzianki w piękny wiosenny dzień, gdy po naciśnięciu przycisku rozrusznika motocykl nie odpali. Jeżeli tego nie zrobiliście, należy akumulator wyjąć z pojazdu i naładować przed pierwszym rozruchem. To ważne, bo pozwoli na zachowanie przez dłuższy czas jego optymalnych parametrów pracy.
Układ hamulcowy pod lupą
Po zimowym postoju obligatoryjnie należy sprawdzić stan układu hamulcowego. Teoretycznie w trakcie zimy nie powinno się nic wydarzyć, ale początek sezonu jest idealnym momentem na przyjrzenie się wszystkim podzespołom. Przede wszystkim sprawdzamy układ hydrauliczny pod kątem ewentualnych nieszczelności. Jeśli okolice pompy hamulcowej, zbiorniczka płynu hamulcowego, czy zacisku noszą ślady wycieku, koniecznie należy udać się z pojazdem do serwisu. Jeżeli nie wymienialiśmy dłuższy czas – ponad 4 lata – płynu hamulcowego, mimo jego wizualnie dobrego stanu i braku wycieków należałoby to zrobić. Płyn hamulcowy jest higroskopijny, czyli wchłania wodę. Rozwodniony płyn traci swoje właściwości, szybciej nagrzewa się i jest bardziej ściśliwy, co ujemnie wypływa na skuteczność hamulców, a tym samym bezpieczeństwo jazdy motocyklem. Warto także sprawdzić stan klocków hamulcowych – ich grubość i równomierność zużycia oraz stan tarcz hamulcowych, czy nie są pokrzywione, nadmiernie zużyte, lub np. noszą ślady pęknięć czy mają zbyt duży luz na pinach (dotyczy tarcz pływających).
Przegląd opon
To co decyduje o bezpieczeństwie, przyjemności jazdy, precyzji prowadzenia i odpowiedniej przyczepności, to stan opon. Chodzi w tym wypadku nie tylko o głębokość bieżnika, ale także o ich wiek, stan wizualny czy odpowiednie ciśnienie. W trakcie zimowego postoju ciśnienie potrafi spaść poniżej ustalonej przez producenta wartości. Szybki test i ewentualne dopompowanie opon to jedna z podstawowych czynności przed startem w nowy sezon. W jego trakcie dobrze też zweryfikować stan bieżnika. Czy jego zużycie jest równomierne i nie ma pęknięć, lub rozcięć na bieżniku opony i jej rancie.
Nowy olej przed czy po sezonie?
Bardzo dużo wątpliwości, wręcz kontrowersji budzi wymiana oleju. Czy dokonać jej w jednostce napędowej (4T) po zakończonym sezonie czy bezpośrednio przed rozpoczęciem nowego. I są tutaj dwie szkoły. Jedna mówi, że pozostawienie zużytego oleju na kilka miesięcy niesie ryzyko korozji elementów wewnętrznych na skutek niekorzystnego PH i kwaśnych zanieczyszczeń powstałych w wyniku zachodzących w silniku procesów spalania.
Kiedy wymiana oleju w motocyklu – na wiosnę, jesienią czy w zimie? Przed czy po sezonie? Co rok?
Z kolei wymiana na jesieni oraz długi postój, szczególnie w nieogrzewanym garażu, narażonym na częste wahania temperatury, również wpływa negatywnie na właściwości oleju z powodu wody, która dostaje się do układu olejowego. Z tego mogłoby wynikać, że najbardziej optymalne z punktu widzenia stanu i trwałości silnika jest zlanie oleju na koniec sezonu, zalanie go olejem (np. mineralnym) tylko na czas postoju, a następnie zlanie go i zalanie nowego tuż przed rozpoczęciem sezonu… Przyznajcie się, czy ktoś z was jest aż tak hiperpoprawny? My stawiamy na zmianę oleju po sezonie i zimowanie w ciepłym garażu – to zdecydowanie najlepsza opcja!
Odpalamy!
Przed odpaleniem silnika naszego motocykla należy upewnić się czy jest na pewno zalany olejem i czy jego stan mieści się w przedziale przewidzianym przez producenta. Zanim naciśniemy przycisk rozrusznika należy (patrz punkt pierwszy naszego artykułu) sprawdzić stan akumulatora i ewentualnie naładować go, aby ten nie kręcił bez mocy wałem korbowym silnika. Sprawdzamy też układ paliwowy. Przed zimowaniem powinniśmy zalać bak na full, ale czy zrobiliśmy to kilka miesięcy temu? Warto zajrzeć do baku, jeśli nie mamy wskaźnika paliwa. Jeżeli mamy kranik, to pamiętajmy o ustawieniu go na pozycję ON, jeżeli pojazd wyposażony jest w ssanie ręczne, wyciągnijmy je.
Gdy już odpalimy silnik naszego motocykla, nie gaśmy go zbyt szybko, tak aby nabrał temperatury pracy, a olej pod ciśnieniem dotarł do każdego zakamarka silnika i zrobił kilka obiegów. W tym celu najlepiej wybrać się na pierwszą w sezonie przejażdżkę! Miłej jazdy, uważajcie na siebie!
Olej lubi się sedymentować i wytrąci parafinę