Raport Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, opublikowany za rok 2019, wskazuje, że nieco ponad 60 procent dróg w naszym kraju jest w stanie co najmniej dobrym. Pozostałe są w niezadowalającej kondycji (22,7 procent) lub wręcz krytycznej (13,3 procent)… To stwarza szczególne zagrożenie dla nas, motocyklistów.
Dziury, koleiny, pęknięcia i ubytki asfaltu są przyczyną wypadków, na które my motocykliści jesteśmy narażeni w większym stopniu, niż kierowcy samochodów. Ich efekty są również bardziej dokuczliwe dla nas i naszych maszyn.
Przede wszystkim dowody
Jeżeli ulegniemy wypadkowi, którego bezpośrednią przyczyną będzie zły stan nawierzchni, zadbajmy o zabezpieczenie jak najbogatszego materiału dowodowego. Najbardziej pożądane są zapisy z kamerek – naszych, kolegów z grupy, innych kierowców. Spróbujmy też dotrzeć do osób, które były świadkami zdarzenia – uzyskajmy ich podstawowe dane osobowe oraz numer telefonu.
Koniecznie wezwijmy patrol policji lub straży miejskiej. Notatka z interwencji będzie kolejnym ważnym dowodem. Dopilnujmy jednocześnie, aby znalazł się w niej zapis, że bezpośrednią przyczyną wypadków był stan drogi (dziura, koleina, itp.)
Za pomocą telefonu, czy aparatu fotograficznego zróbmy jak najwięcej zdjęć obrazujących rozmieszczenie i wielkość uszkodzeń nawierzchni. Sfotografujmy również znaki umieszczone bezpośrednio przed miejscem zdarzenia (brak ostrzeżeń o uszkodzeniu nawierzchni, robotach drogowych, itp. musimy zawrzeć we wniosku o odszkodowanie).
Tak samo musimy postąpić, jeżeli chodzi o uszkodzenia naszego motocykla. Zdjęcia muszą ukazywać każde, nawet najmniejsze ryski/pęknięcia powstałe w związku wypadkiem. Wskazane jest również zabranie odłamanych elementów – osłon, kierunkowskazów, itp.
Jeżeli podczas upadku zniszczeniu uległa odzież, kask, rzeczy osobiste (telefon, zegarek) również zróbmy parę zdjęć.
Ważne jest abyśmy, do czasu dokonania oględzin przez rzeczoznawcę, nie zmieniali stanu – motocykla, odzieży, itp. Nie usuwajmy szkód, nie naprawiajmy maszyny, nie wyrzucajmy przetartych spodni. To wszystko są dowody, które stanowią podstawę wypłaty roszczenia, jak i jego wysokości.
Do kogo wystąpić z roszczeniem
Istotne jest, abyśmy dokładnie określili miejsce zdarzenia, w tym przede wszystkim, na jakiej drodze do niego doszło. Zależy od tego bowiem, do jakiej instytucji wystąpimy z wnioskiem o odszkodowanie.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce podziałem, wyróżnia się rodzaje dróg:
1. Krajowa (autostrada, droga ekspresowa) – podlega Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
2. Wojewódzka – podlegająca zarządowi województwa.
3. Powiatowa – podlegająca zarządowi powiatu.
4. Gminna – podlega odpowiednio prezydentowi miasta, burmistrzowi lub wójtowi.
W przypadku drogi wewnętrznej może ona podlegać, np. wspólnocie mieszkaniowej, na której terenie jest poprowadzona.
Właściwego zarządcę rozpoznamy po oznaczeniach dróg. Dwucyfrowe białe oznaczenia na czerwonym tle – to droga krajowa.
Czarne cyfry na żółtym tle – droga wojewódzka.
Drogi powiatowe oznaczane są czterema cyframi i literą zależną od danego województwa, a w przypadku dróg gminnych cyfr jest sześć plus literowe oznaczenie województwa.
Nie tylko zarządcy dróg będą adresatami naszych wniosków. Jeżeli przyczyną wypadku była, np. studzienka kanalizacyjna, wówczas musimy wystąpić do przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za ich stan. Przed sporządzeniem wniosku warto dowiedzieć się, czy w danym zarządzie obowiązuje stosowny druk urzędowy, który powinien być dostępny również poprzez strony internetowe.
Jak zabezpieczyć motocykl przed wywrotką i skutkami upadku (gmole, crashpady czy crashbar – klatka)
Wniosek o odszkodowanie
Im więcej uwagi poświęcimy na sporządzenie wniosku, tym większe prawdopodobieństwo, że spełni pokładane w nim nadzieje. Prócz szczegółowego opisu zdarzenia, jego czasu, miejsca i przyczyny, prędkości pojazdu, warunków atmosferycznych, powinien też zawierać kopie prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, kopię notatki wezwanych służb mundurowych oraz pisemne oświadczenia świadków. Pamiętajmy, że to na nas spoczywa obowiązek udowodnienia winy zarządcy drogi.
Wartość naszej szkody, to nie tylko uszkodzenia motocykla czy kasku. To również wszelkie koszty, które ponieśliśmy w następstwie wypadku. Będą to koszty leczenia, holowania zniszczonego pojazdu, koszty wynajmu pojazdu zastępczego, itp. Każdy z tych wydatków powinien być udokumentowany, najlepiej w postaci faktury wystawionej na nas.
W trakcie sporządzania wniosku musimy również odnieść się do obowiązujących na danym odcinku drogi ograniczeń prędkości i innych zakazów. Organ rozpatrujący nasz wniosek będzie analizował, czy wypadek nie był spowodowany – przynajmniej w części – nieprzestrzeganiem przez nas prawa. Ma to oczywiście na celu odrzucenie, albo pomniejszenie naszego roszczenia.
Zarządcy dróg najczęściej posiadają ubezpieczenie OC. Dlatego też nasz wniosek będzie rozpatrywany de facto przez towarzystwo ubezpieczeniowe. Wartość szkody będzie następnie weryfikowana przez rzeczoznawcę powołanego przez dane towarzystwo. W sporządzonym przez niego dokumencie zawarta zostanie proponowana wysokość odszkodowania. Jeżeli wysokość ta nie będzie dla nas satysfakcjonująca, możemy odwołać się od tej decyzji.
W przypadku negatywnego rozpatrzenia naszego wniosku, zostaje nam droga cywilna. Efekt postępowania sądowego zależeć będzie od jakości i liczby zgromadzonych przez nas dowodów. Taki sam tryb postępowania będzie mieć zastosowanie w przypadku, gdy polisa OC zarządcy dróg zawiera ograniczenia wysokości odszkodowania (jeżeli wysokość ta jest oczywiście dla nas niesatysfakcjonująca).
Podkreślić należy, że jeżeli nasza szkoda została naprawiona z ubezpieczenia AC, to wyklucza to podstawy prawne wystąpienia o odszkodowanie od zarządcy dróg.
Roszczenia z tytułu umowy ubezpieczeniowej mijają po trzech latach.
W waszych podróżach motocyklowych życzymy wam szerokiej i bezpiecznej drogi oraz tego, abyście nigdy nie musieli korzystać z porad zwartych w tym artykule.