_WARTO PRZECZYTAĆJak przejeździć motocyklem tysiące kilometrów bez wypadku? Moje 4 złote zasady!

Jak przejeździć motocyklem tysiące kilometrów bez wypadku? Moje 4 złote zasady!

-

W naszym zawodzie najważniejszą umiejętnością nie jest wcale pisanie piękną polszczyzną o motocyklach, wykręcanie czasów na torach czy też krasomówcze występy przed kamerą. Najważniejszą umiejętnością jest… niezgruzowanie wypożyczonego na testy sprzętu, bo tylko to zapewni nam ciągłość ich dostaw.

Przez lata za kierownicą różnych motocykli przeżyłem wiele. Oczywiście, mam na swoim koncie mnóstwo paciaków, gleb oraz jeden prawilny dzwon. Na szczęście – mam nadzieję – te czasy minęły i, chyba, umiem już jeździć tak, aby się nie przewracać. Oczywiście różne sytuacje na drodze mogą jeszcze mi się przytrafić, a ja nie jestem alfą i omegą, żeby mieć pewność, że z nich wyjdę obronną ręką. Jednakże ostatnie lata na motocyklach pokazały, że przewrotka na asfalcie należy do mocno niecodziennych sytuacji – oczywiście gleb w terenie nie liczę, bo w teren wjeżdżam często właśnie po to, by się przewrócić, pomylić w sposób nieszkodliwy i wyciągnąć naukę.

No dobrze, ale wróćmy na asfalt, do naszych codziennych wojaży. Jak jeździć, aby być bezpiecznym, być pewnym powrotu do domu w jednym kawałku? Przedstawiam wam 4 złote, a może i żelazne – zależy jak na nie patrzeć – zasady, których od lat się trzymam, a one… trzymają mnie w pionie.

1. Nie widzisz, nie jedź!

Najczęstszym błędem, który może zdarzyć się każdemu, nawet doświadczonemu użytkownikowi dróg, jest robienie założeń i przewidywanie sytuacji… Jak to? Przecież to właśnie jest doświadczenie! No właśnie i tak i nie. O ile doświadczenie może nam pomóc w wielu sytuacjach, o tyle może nam też mocno zagrozić, gdy przejdzie w rutynę – a tutaj granica jest bardzo cienka. Choć udało nam się coś setki razy, zawsze zakładać należy, że tym razem może się nie udać – nie widzisz wolnej drogi, nie jedź. Ten sam manewr, ten sam motocykl, ta sama droga, ale jednak coś może nie wyjść. Zawsze do świateł dojeżdżasz, na cwaniaka, po poboczu, ale tym razem leżała na nim opona. Wyjechałeś zza auta na pewniaka, hamowanie, przewrotka. Inna prosta sytuacja tych mniej doświadczonych i robiących optymistyczne założenia – jedziesz dosyć szybko trzypasmówką. Lewy pas korkuje się, na środkowym ciężarówka z naczepą, więc na pewniaka zjeżdżasz na skrajny prawy pas, bo wydaje ci się pusty. No właśnie, wydaje ci się, bo tir przesłania stojące auta. Za duża prędkość, nie dajesz rady wyhamować, dzwon. Nie widzisz, nie jedź – napiszę to po raz trzeci.

2. Masz pierwszeństwo – zachowuj się, jakbyś go nie miał

Nie ma w moim przypadku czegoś takiego, że na zielonym świetle ruszam na pewniaka. ZAWSZE upewniam się, czy z poprzecznej drogi nie nadjeżdża jakieś auto, którego kierowca nie rozróżnia kolorów… Wielokrotnie już zdarzyło mi się, że mając pierwszeństwo, tylko moja czujność pomogła zachować mi zdrowie. Zawsze też, przejeżdżając przez skrzyżowania, zwalniam – nie hamuję, a delikatnie ujmuję gazu – i rzucam okiem w prawo i lewo, czy na pewno droga jest wolna. Możesz mieć pierwszeństwo, może winą za wypadek być obarczony inny kierowca, ale to ty będziesz się bujał z długą rekonwalescencją – o ile będzie ona w ogóle możliwa. Także to ty, jadąc motocyklem, stoisz na przegranej pozycji. Niestety praktycznie zawsze. Trzeba o tym pamiętać. Masz pierwszeństwo? Co z tego? Upewnij się, że rzeczywiście je masz!

3. Za szybko, kierowniku, za szybko

Prędkość. Najważniejszą umiejętnością jazdy na motocyklu jest dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Oczywiście, możemy rozmawiać o jeździe przepisowej – do której was gorąco namawiam – ale prawda jest taka, że prędzej czy później każdy z nas gdzieś odwinie poza skalę przewidzianą przez drogowców. Najważniejsze jest, by robić to w miejscach, gdzie nie ma żadnych większych potencjalnych zagrożeń. Pałowanie w terenie zabudowanym, schodzenie na kolano na ekspresowych winklach, szybka jazda w ruchu ulicznym, gdzie zawsze może się trafić skręcające w lewo z naprzeciwka auto, czy jazda w korku między samochodami z dużą prędkością. Mały błąd i wielki problem. Nie dajmy się ponieść emocjom, dostosujmy prędkość do drogi, po której się poruszamy.

4. Zawsze pełne skupienie na drodze przed nami

Motocykl to nie zabawka. Należy pamiętać o tym zawsze, gdy siadamy za jego kierownicą. Jeżeli jedziesz motocyklem, to musisz skupić się na jeździe. Tylko i aż. Patrz przed siebie, wypatruj potencjalnych zagrożeń, przewiduj, bądź gotowy na natychmiastową reakcję. Grzebanie w telefonie umieszczonym w uchwycie, w poszukiwaniu ulubionej piosenki. Nagrywanie filmiku z jazdy, zagadywanie pasażerki, czy inne czynności, które przy utrzymywanej przez was prędkości mogą skrócić czas reakcji, wydłużając drogę hamowania, mogą stać się przyczyną nieszczęścia.

Co wy dodalibyście do tej listy? Jakie są wasze zasady, które z powodzeniem stosujecie?

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Michał Brzozowski
Michał Brzozowski
Motocyklista od 20 lat, z potężnym stażem przejechanych kilometrów, dużą liczbą przetestowanych maszyn i wielką miłością do jednośladów. Przede wszystkim kocha trzy motocyklowe segmenty: hipermocne nakedy, wygodne, duże turystyczne enduro oraz lekkie i zwinne jednocylindrowe supermoto, ale nie stroni od jazdy wszystkim co ma dwa koła. Przetestuje każdy sprzęt, a większość z testowanych motocykli chociaż spróbuje postawić na koło. Absolwent filologii polskiej na UW. Prywatnie pasjonat sportu, a w szczególności rowerów.

4 KOMENTARZE

  1. nic dodać, nic ująć. zgadzam się że wszystkim. dam już przejechałem 50000km w 2,5 roku miałem jedno stuknięcie z samochodem ale na szczęście wylądowałem w krzakach i nic mi się nie stało, ale to była nauka. Każda jazda na jutro to kolejna nauka, każda sytuacja na drodze to też nauka na przyszłość.

  2. I jeszcze dodam 5 zasadę nie wcinam się na trzeciego tylko stoję grzecznie za pojazdem przed światłami w korku itp. mimo ze mam miejsce po bokach bo tak wymaga kultura jazdy czego nie znoszę u niektórych motocyklistów.

  3. Ze wszystkim się zgadzam. Tylko pkt 3 bym nazwał trochę inaczej: 3. Unikaj brawury. Niestety im większe doświadczenie, tym u niektórych większy brak pokory i takie trochę wbijanie się w zarozumialstwo motocyklowe. Aż do pierwszego poważniejszego wypadku, który zeruje nasze dobre samopoczucie.

  4. Ja bym dodał „patrz w oczy i rzucaj się w oczy” – nie patrz na samochody, patrz na kierowców, szukaj kontaktu wzrokowego, upewnij się, że Cię widzą zanim wykonasz jakiś manewr. Staraj się być maksymalnie widoczny, zajmuj miejsce na jezdni tak żeby było Cię widać w lusterkach, nie jedź w martwym polu widzenia, zwłaszcza koło ciężarówek czy autobusów. Warto też, zwłaszcza w szare, pochmurne dni mieć kamizelkę fluo, duże bardziej rzucamy się wtedy w oczy. Szerokości!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ