Dobór części zamiennych do naszego motocykla nie jest rzeczą prostą. Sposób ich poszukiwania zależy od tego, czy będzie to typowy przegląd, składający się z wymiany materiałów eksploatacyjnych, naprawa powypadkowa czy też tuning. W każdym z tych przypadków czeka nas nie lada wyzwanie, by kupić dokładnie to, czego chcemy i za to nie przepłacić. Postaram się w tym artykule odpowiedzieć na pytanie jak szukać części, aby to zadanie nas nie przerosło, a efekt finalny był jak najbardziej zadowalający.
Dobór materiałów eksploatacyjnych
Chociaż nie mam problemów z wyobraźnią, to jednak nie jestem w stanie dopuścić do siebie myśl o możliwości wymiany materiałów eksploatacyjnych na używane. Filtry, oleje, świece zapłonowe, czy elementy układu hamulcowego, zawsze powinno kupować się nowe i ze sprawdzonego źródła. Pomijam milczeniem fakt sprzedaży używanych tarcz hamulcowych, czy jeszcze dobrego łańcucha. Bez komentarza pozostawię dawne odwiedziny handlarzy, którzy na naszym złomie dobierali jeden klocek hamulcowy, czy jeszcze dobrą zębatkę napędu… Mam nadzieję, że są to już sytuacje marginalne i świadomość społeczna wzrosła na tyle, że nie ma sensu się o tym rozpisywać.
Nie jest to też artykuł w żaden sposób sponsorowany, toteż nie będę wskazywał na firmę A lub B, w której warto się w takie materiały zaopatrzyć. Większość z przedsiębiorstw zajmujących się tego typu usługami potrafi sprawnie, na podstawie danych z naszego dowodu rejestracyjnego, dobrać prawidłowy filtr, czy zębatki do naszego motocykla.
MotoPlatforma.pl – Wirtualny Salon Motocyklowy: wybierz, dopasuj, sfinansuj i kup przez Internet
Rodzaje klientów kupujących części zamienne
I tutaj zaczynają się schody. W takim przypadku klienci dzielą się na tych, dla których część to część i jeżeli wygląda podobnie, to po co za nią przepłacać oraz na klientów świadomych, którzy mają już sprecyzowany przedmiot zakupu. Zapomniałem jeszcze o tych, którzy nie znają się na tym, ale chcą mieć dobre części, w stosunkowo najlepszej, dostępnej cenie. Na pierwszych nawet szkoda mi dwóch linijek tego tekstu, życzę im zdrowia i bezpieczeństwa, a sobie bym nigdy na nich nie trafiał, jako mechanik, jako kierowca oraz jako przyszły nabywca ich pojazdu.
Kolejna grupa, to ludzie często oczytani mądrościami z Internetu lub forumowicze – klienci świadomi, tacy, którzy wiedzą, czego chcą. Często korzystają z porady innych użytkowników danego produktu, a ich opinia staje się wyznacznikiem jego jakości. Uważam, że takie doczytanie i wybór poprzez opinię większości, wcale nie jest rzeczą złą. Zajmijmy się tymi ostatnimi. Ci ostatni zdają się na opinię i zdanie sprzedających lub montujących te materiały.
Znów muszę zrobić podział i niestety dołożyć łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Komu byś zaufał? Mechanikowi czy sprzedawcy? Przykład z niedawna – klient dzwoni i pyta o konkretny olej do swojego motocykla i o moją opinię o tym produkcie. Powiedziałem, że uważam, że to dobry olej i warto w niego zainwestować. Następnego dnia przyjeżdża na wymianę i wyciąga kompletnie inny produkt. Pytam zdziwiony, dlaczego nie kupił produktu, o którym rozmawialiśmy? Odpowiedział, że sprzedawca w sklepie nie miał tamtego oleju akurat na stanie i zaproponował mu inny argumentując to tak – Angielski motocykl powinien jeździć na angielskim oleju! Brnąc w to dalej musimy odpowiedzieć na pytanie: z czego żyje sprzedawca? Z marży na sprzedanych częściach. Czy doradzi on produkt najbardziej niezawodny, czy może ten, którego plan na ten miesiąc jest do wykonania?
Praktyka niestety wygląda tak, że premie sprzedażowe często są lwią częścią wypłaty. Gdybyś sam miał taki interes, a twoje marże na towarach wysokiej jakości byłyby bardzo niskie, lecz zamienniki dawały znacznie lepszy zarobek, pomimo niższej ceny, to które towary byś sprzedawał ludziom? Miałeś może kiedyś sytuację, że dzwonisz by zamówić konkretną część i okazuje się, że mogą ją mieć na jutro, lecz w chwili obecnej na stanie jest akurat inna. O tym decyduje właśnie ekonomia.
Inną logiką będzie kierować się mechanik. U niego marża na części z reguły jest stała, a przynajmniej powinna być. Dodatkowo nie ma też żadnego planu do wykonania. Jego jedyną inicjatywą jest dobrze zrobić motocykl, by nie wrócił z reklamacją, bo niestety jest to duży problem dla warsztatu. Zabiera czas, za który nikt nie zapłaci, do tego obciąża finansowo firmę i psuje renomę. Same nieprzyjemności. Czy warto, więc ryzykować? Oczywiście, że nie, wtedy lepiej założyć coś, do czego jest przekonany i co wie, że się sprawdza. Większość firm sprzedających części oferuje na swoich stronach katalogi do ich wyszukiwania, które są proste i intuicyjne w obsłudze. Warto z nich korzystać by pomagać sobie samemu w wyborze.
Chytry dwa razy traci, czyli dobór oryginalnych części nowych i używanych
O ile w materiałach eksploatacyjnych motocykli można przebierać jak w ulęgałkach, żonglując wśród cen i marek produktów, to gorzej się sprawa ma w przypadku dostępu do części nadwozia lub silnika. Gdy potrzebujemy naprawić motocykl po wypadku, ślizgu lub innym zdarzeniu, zakres naszych poszukiwań ograniczy się do części oryginalnych tzw. OEM. Tu wybór będziemy mieli pomiędzy używanymi i nowymi. Temat części używanych to temat rzeka i nieraz już go dotykaliśmy na łamach naszego portalu. Wiele z nich to wyciągnięte ze śmietnika unijnego elementy, w które polski handlarz tchnął nowe życie. Nie raz sam doświadczyłem na własnej skórze jak wygląda igła z aukcji na znanym portalu. Tu chociaż masz prawo i możliwość zwrotu, nieuczciwi sprzedawcy kombinują więc jak mogą omijać takie formy sprzedaży, a towar wysyłać bez zbędnych im dowodów sprzedaży. Wtedy taki zwrot się komplikuje.
Żeby nie pakować wszystkich zaraz w jeden worek z napisem Mirek Handlarz, to napiszę, że na naszym rynku zdarzają się elementy używane, sprawne i w dobrym stanie technicznym, pochodzące z demontażu motocykli bez prawa rejestracji, czy też gdy ktoś dokonuje modyfikacji swojego sprzętu i pozbywa się zbędnych mu gratów. Takie elementy kosztują jednak więcej. Osobiście często korzystam z portali zagranicznych, wyspecjalizowanych w sprzedaży, gdzie świadomość sprzedawców i kultura samej transakcji, są naprawdę na innym poziomie niż u nas. Wiem to z doświadczenia. Wam również polecam byście tam zaglądali, jeżeli poszukujecie używanych elementów. Ale nim złapiecie się za używki, zawsze najpierw warto sprawdzić ile kosztuje nowa część, której potrzebujecie.
Triki komisów motocyklowych czyli czarna i biała magia handlarzy
ASO – czyli nie taki diabeł straszny
Znów podeprę się własną historią sprzed naprawdę wielu lat, lecz aktualną do dziś. Suzuki GSXF 750, popularnie nazywany jajkiem, królował wtedy na drogach, a ja będąc posiadaczem takiego motocykla szukałem do niego przedniego kierunkowskazu. Jako że ten element bardzo odstawał od motocykla, ulegał uszkodzeniu niebywale często, nawet podczas gleby parkingowej. W 2001 roku motocykl ten był w miarę nowym sprzętem na rynku, nie było też takiego dostępu do zamienników. Części trzeba było szukać używanej, omijając serwis autoryzowany jak diabeł święconą wodę, bo wiadomo – tam drogo. Dopiero kiedy na giełdzie kupiłem po tygodniach poszukiwań upragniony element, zacząłem się zastanawiać, dlaczego on jest w tak idealnym stanie i nie nosi śladów chociażby demontażu? Poza tym sprzedawca tydzień później znów miał wśród swojej oferty taki sam kierunkowskaz. Przypadków było za wiele, więc udałem się do serwisu SUZUKI, gdzie dowiedziałem się, że ów kierunkowskaz kosztuje połowę tego, co zapłaciłem panu na giełdzie i mają go nawet na stanie, bo jeden odbiorca kupuje je w hurtowych ilościach… Niech zgadnę kto to taki?! Wniosków z tej lekcji chyba nikomu nie muszę przedstawiać.
Co utrudnia nam sprawdzenie ceny części OEM?
Wezmę się jednak za swoją obronę. Co utrudnia nam sprawdzenie ceny części OEM? Po pierwsze niestety wyszukiwarki typu partzilla.com nie identyfikują naszego motocykla po numerze VIN. Określą rok i model, bo to dane zakodowane w numerze identyfikacyjnym, natomiast nie rozłożą nam już wyposażenia i barwy motocykla na części pierwsze. Często nie zawierają one też cen, które przecież są jawne i powinny być widoczne.
Mam wrażenie, że dealerzy (a raczej importerzy) w naszym kraju robią sobie problem, ograniczając dostęp do katalogu części oryginalnych i cen detalicznych. W Niemczech na stronach dealerów taka wyszukiwarka jest dostępna online, wraz z z cenami w euro. To standard. Widać tam nie mają z tym problemu i nie jest to tajemnicą poliszynela. Wpisujesz VIN swojego motocykla, znajdujesz cenę, idziesz do najbliższego dealera, zamawiasz i już. To naprawdę cieszy, gdy zakładasz idealny, nowy element, w miejsce uszkodzonego, nie martwiąc się, że coś odpadnie, klejenie puści lub kolor i naklejki nie będą pasowały.
Warto pamiętać, że u dealera wybranej marki istnieją rabaty, jeżeli będziemy robić większy zakup i do tego będziemy mili dla sprzedawcy, na pewno urwiemy kilka oczek z pierwotnej ceny części, która będzie pasowała do naszego motocykla idealnie. Nie będzie leczonym śmieciem, któremu zawsze coś brakuje. To istotne w prawidłowej odbudowie naszego pojazdu. Także myślę, że uwaga warta zapamiętania, nim będziecie poszukiwać części używanej – sprawdźcie ile kosztuje nowa, która ma jeszcze tę zaletę, że posiada gwarancję oraz możemy otrzymać fakturę, więc niektórzy będą mogli od niej odliczyć podatek VAT oraz dochodowy…
Alibaba Agrotuning Company
Na koniec jeszcze krótko o elementach tuningowych. Niestety części z włókien węglowych, tytanu czy nowoczesnych stopów kosztują majątek. Również te, które poprawiają nasz komfort podróżowania jak kufry, kanapy żelowe lub manetki do najtańszych nie należą, ale warto w nie zainwestować dla lepszych osiągów, poprawy wyglądu lub komfortu podróżowania. Markowe dodatki podnoszą wartość naszego motocykla, a także jego walory wizualne.
Profesjonalni producenci budują swoje produkty w oparciu o jakość i dopasowanie, dlatego i montaż nie przysparza problemów. Niestety rynek zalewają części akcesoryjne z dalekiego wschodu. Ich jakość z roku na rok rośnie, co cieszy na pewno niejednego odbiorcę, natomiast w dalszym ciągu to po prostu buble. Rażące podróbki układów wydechowych, niespełniające żadnych norm głośności, nie wspomnę już nawet o normach emisji spalin. Szyby, czy kierunkowskazy często ucieszą też tylko tych mniej wymagających użytkowników. Tu niestety cena części potrafi uczynić cuda. Jednak śmieszy mnie później fakt, że motocykl wyposażony w takie agrotuningowe gadżety jest sprzedawany w ogłoszeniu jako mocno doinwestowany. Chyba, że ktoś zainwestował w zdrowie innych, bo przecież śmiech to zdrowie.
10 okrutnych modyfikacji motocykli sportowych, czyli jak nie zrobić z siebie pozera [felieton]