Zakaz nagrywania skutków wypadków funkcjonuje już u naszych zachodnich sąsiadów od dawna. Władze również wielokrotnie zwracają na takie zachowanie uwagę i tworzą specjalne kampanie społeczne, które mają na celu zwrócić uwagę na problematykę rejestrowania wypadków na drogach.
We wtorek po południu doszło do wypadku na drodze S3 między Sulechowem, a Zieloną Górą. Ciężarówka zjechała z drogi i przewróciła się na bok, wstrzymując tym samym ruch na kilka godzin. Okazało się, że kierowca pojazdu ciężarowego był nietrzeźwy i prowadził mając 1,7 promila alkoholu w organizmie. Kierowcy zmuszeni byli stać w kilkukilometrowym korku lub korzystać z objazdów. Po odblokowaniu jezdni nie wrócił płynny ruch, gdyż kierujący przejeżdżającymi obok pojazdami celowo zwalniali, aby uwiecznić na swoim telefonie skutki zdarzenia. Policjanci natychmiastowo zareagowali i posypały się mandaty oraz punkty karne.
– Używanie telefonów komórkowych podczas jazdy jest zabronione, gdyż absorbuje uwagę kierowcy i łatwo wówczas o niebezpieczne sytuacje na drodze, a nawet wypadek. Niestety, nie wszyscy kierujący przestrzegają prawa i tak było podczas wtorkowego zdarzenia. – komentuje rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
Ciekawi jesteśmy przede wszystkim waszego zdania, gdyż problem korków i zatorów na polskich drogach jest ogromny, a usuwanie skutków wypadków trwa zdecydowanie więcej przez ciekawskich gapiów. Czy karanie kierowców nagrywających zdarzenia drogowe powinno być surowo karane mandatem karnym oraz punktami?