TurystykaRelacje z wyjazdówMotocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii...

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

-

Historia, którą tu opowiadam jest o charakterach, trudach podróży i o drogach zadziwiająco pięknej Turcji, gdzie spędziłem niespełna miesiąc, latem 2021 roku… Przed wami druga część moich przygód. 

Autor tekstu i zdjęć: CeloFan

Jeżeli nie czytaliście od czego się to wszystko zaczęło, to proszę was koniecznie o nadrobienie zaległości:

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.1: Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria]

Jesteście na bieżąco? Świetnie, zatem możemy przejść dalej!

Dzień 5

Jestem w Mieście Miast. Nic się nie zmieniło oprócz jednego. Stary Yusuf* nigdy się nie odzywa bez potrzeby. Nawet klucz wręcza w milczeniu po tym, jak spisze mnie z paszportu. Tym razem, kiedy zobaczył mnie w drzwiach Otelu, wydobył z siebie przyjacielskie: he he he. Coś w tym rodzaju. Na jego kamiennej twarzy, pojawił się grymas uśmiechu. A może mi się tylko zdawało? Nie wiem.

Jak dotarłem do Stambułu?

Bułgaria, poza górami, nie stanowi już dla mnie szczególnej atrakcji. Nawet nadmorskie kurorty z ich folklorem, papugą do fotografowania i Indianami z Peru handlującymi płytami, nie pociągają mnie zbytnio. Przejechałem więc Bułgarię najkrótszą drogą, omijając autostrady. Poza utartymi drogami, na wsiach bida piszczy, pusto, a kto ma jakiś grosz, w miejscowym barze go wydaje, chroniąc się od przegrzania i odwodnienia. Drogi, nawet te bardziej uczęszczane, po wielokrotnych naprawach bardziej służą rozrywce zabawy w slalom, niż prostemu przejazdowi. Nie narzekam, wszak jadę KaTeeMem, a ten doskonale jest do tego przystosowany. Wystarczy mu nie przeszkadzać.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]Na końcu Bułgarii jest region przemysłowy. Gdzie nie spojrzeć, same elektrownie, huty, kopalnie. Trzeba mieć nie lada wyobraźnię, żeby taką post apokaliptyczną przestrzeń skojarzyć ze Słonecznym Brzegiem, wczasami, kurortami.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]Granica to formalność. Wypuszczony i wpuszczony. Po stronie tureckiej trochę to trwało, bo jak zwykle celnicy mają masę pracy z przetrzepaniem każdego bagażu, w każdym samochodzie. Mi po raz pierwszy się upiekło. Celnikowi wystarczyło, że otworzyłem tankbag.

W Turcji jakby cieplej, choć myślałem, że to niemożliwe. Pogoda granic nie uznaje. Cały czas okolice 40 stopni i wiatr. Między granicą a Stambułem zawsze wieje, a zapachy fabrycznych wyziewów mieszają się z tymi z pól słonecznikowych. Lubię to i tak. Dalej jest już normalnie. Spaliny, spaliny, spaliny i przez moment, lekka bryza znad morza.
Można powiedzieć, że korek zaczyna się 75 kilometrów przed centrum Stambułu. Obelisk nie miał lekko. Jego chłodzenie też. Przy 40 stopniach, żeby wiatrak nie pracował, trzeba jechać minimum 80 km/h. Żeby pracował ale temperatura płynu się nie podnosiła, 70 km/h. W ruchu miejskim to niemożliwe. Swoim ciepłem oczywiście raczył i mnie. Kiedy miałem dość, po prostu zatrzymywałem się na stacji benzynowej.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Na gorąco własne, najlepszy jest prysznic. Każda stacja ma myjnię. Turcy uwielbiają myć swoje auta. Jak zmoczyłem ciuchy wodą aż kapało, przez pół godziny miałem doskonałe chłodzenie w czasie jazdy. Polecam spróbować. Nie mogąc się oprzeć urokowi miasta, zrobiłem krótki, wieczorny spacer. Było jakbym włóczył się po starym, dobrze znanym podwórku.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

* Imię przydzielone przypadkowo. Przecież się mało odzywa, to skąd mam wiedzieć, jak ma na imię starszy pan.

Dzień 6

Głupich nie sieją. Wyszedłem na śniadanie i upał od razu zawrócił mnie do pokoju. Prognozy pokazują 36 do 42 stopni w całej Turcji. To nie dla ludzi, pomyślałem i… zahibernowałem się do popołudnia. Popołudniu wychynąłem nos, żeby kupić coś do picia, a tam mniej praży niż w pokoju. Po prostu nagrzał się, a ja razem z nim i tak się gotowałem niepotrzebnie…

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]Chodzenie po rozpalonym słońcem mieście, ulgi nie przynosi…

Stoję sobie właśnie przy porcie statków pasażerskich, oglądając pokazy szczeniaków. Chłopcy z radością skaczą do wody, prosto z betonowego nabrzeża, ku uciesze gapiów. Jak ja im zazdroszczę…

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Nagle megafon wybucha charcząco po angielsku, że wycieczka po Bosforze. Tam musi wiać – pomyślałem.

I tak oto spędziłem półtorej godziny na statku wypełnionym ludźmi. Że miejsca na górze, na powietrzu nie było, poszedłem na dół, na rufę. Miejsce strategicznie dobre, bo można i na lewo i na prawo popatrzeć, jeśli zrobić kilka kroków. Co z tego, że z tyłu.

Statek ruszył i od razu poczułem pewną ulgę, bo zaczęło wiać. Zaraz po tym jak wraz z wiatrem oddaliła się czarna chmura spalin z silników, oczy przestały piec i zrobiło się całkiem przyjemnie, a do tego chłodniej o jakiś jeden stopień.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Moja strategia okazała się dobra, jeśli nie liczyć dziwnego, chemicznego zapachu, nieco przypominającego dobrej jakości kempingi. No i ludzie jakoś tak niestabilnie wiążą się z tak dobrą miejscówką. Przychodzą i odchodzą. W końcu chwyciłem. Drzwi po prawej i po lewej, a na nich jak wół, wielkimi literami napis WC. Uparłem się mimo wszystko i stoję sobie, podziwiając monstrualne miasto. Z ramienia zwisa aparat z podpiętym teleobiektywem. Kto przyszedł do WC, a zobaczył, że prawdziwy fotograf na pokładzie, zaraz z prośbą o zdjęcie przychodził do mnie, wręczając swój smartfon.

Na statku więc, nauczyłem się obsługi sporej liczby aplikacji smartfonowych. Jeden smartfon był tak duży, że nie sposób było trzymać go jedną ręką. Najtrudniej jednak było, kiedy młody chłopak poprosił o to samo co inni. Ten jednak miał taką aplikację, że trzeba było dotknąć czerwone serduszko, żeby zdjęcie zrobić. I tak patrzę na tego ulizanego żelem skurczybyka w rurkach za krótkich i przemóc się nie mogę z tym serduszkiem. Po tym incydencie swój aparat schowałem do plecaka i przestałem być atrakcyjny, jako statyw z wyzwalaczem.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Kiedyś usłyszałem, że gdy samolot wyląduje, wszyscy pasażerowie pchają się do wyjścia i każdy chce pierwszy wysiąść. Ze statkami jest tak samo. Walą do trapu, jakby Titanic tonął.

Miałem zamiar przejść się jeszcze mostem Galata i wrócić mostem po którym pociągi jeżdżą. Jednak wycieczkowiec zacumował między mostami. Nie mogąc się zdecydować od którego mostu zacząć, najbliżej zrobiło mi się do… otelu.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

Wyjście jest obskurne. Prowadzi między parkingami za siatką i pojemnikami na śmieci. Śmierdzi. Między śmietnikami, skulona postać w czadorze. Jestem pewien, że to młoda dziewczyna. Widać to po oczach, czarnych jak jej strój i po cerze. Tylko kłóci mi się to z czynnością na której ją nakryłem. Przed zakutaną w czarny strój dziewczyną dwie rozwarte na płasko reklamówki. W jednej zmieszane resztki skórek owoców, bułki rozmoczone w czymś wodnistym, może kawałki mięsa z kebabów albo ryby. Nie wiem. W drugiej reklamówce to samo, tylko poukładane w kupki z przewagą bułki… jakby się suszyło. Ta dziewczyna, wybierała ze śmieci to, co jeszcze nadawało się według niej do jedzenia i część odkładała a część… jadła.

Zabrakło mi śmiałości, żeby podnieść aparat do oka. Zabrakło mi też wyobraźni, żeby wymyśleć dokąd zmierzamy jako ludzie. Człowiek dorosły, może pokierować swoim życiem i może mu to nie wyjść. Wtedy ima się podłych zajęć, żebrze, przeszukuje śmietniki. Nawet dzieci napływowej biedoty w Stambule nie głodują. A tu młoda dziewczyna, nawet nie mająca szansy na błędy, już zmuszona jest zjadać resztki z rynsztoka.

Jutro opuszczam Stambuł.

Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł] Motocykl po turecku – wyprawa starym KTM-em 990 ADV do Wschodniej Anatolii [cz.2: Bułgaria, Turcja – Stambuł]

c.d.n.

CeloFan

Spodobał Ci się artykuł? Podziel się nim!
Motovoyager
Motovoyagerhttps://motovoyager.net
Nasi czytelnicy to wybrana grupa ludzi. Motocykliści, którzy w Internecie szukają inteligentnej rozrywki, konkretnych porad lub inspiracji do wyjazdów motocyklowych. Nie jesteśmy serwisem dla każdego, zdajemy sobie z tego sprawę i… uważamy, że jest to nasz atut. Nie znajdziesz u nas artykułów nastawionych jedynie na kliki, nie wnoszących niczego merytorycznego. Nasza maksyma to: informować, radzić, bawić nie zaśmiecając głów czytelników bezsensownymi treściami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY

ZOBACZ RÓWNIEŻ