Największe atrakcje Albanii to świetni ludzie, pyszne jedzenie i wciąż niskie ceny. Trud dość długiego dojazdu Albania wynagrodzi z nawiązką. Oto 10 powodów, dla których koniecznie musisz pojechać do Albanii.
Mity o albańskiej mafii, wszechobecnym brudzie i natrętnych żebrakach można spokojnie uznać za bzdury. Dziś Albania to kraj przedsiębiorczych ludzi, którzy szukają każdej okazji do uczciwego zarobku.
Jak grzyby po deszczu powstają hotele o różnym standardzie, kempingi i restauracje. To świetne miejsce na motocyklowe wakacje – bezpieczne i pełne cudownych miejsc. Wciąż się wahasz? Oto 10 powodów, dla których koniecznie musisz pojechać do Albanii.
1. Riwiera
Albańska Riwiera to jedno z najpiękniejszych miejsc na Bałkanach. Droga SH8, łącząca miejscowości Wlora i Saranda, dostarcza nieprawdopodobnych widoków, które dosłownie mieszają w zmysłach jak teściowa w garze z bigosem.
Błękitna toń Morza Jońskiego, strome zbocza przyodziane charakterystyczną nadmorską zabudową i setki ciasnych jak piwniczne korytarze winkli zachwycają i każą jeździć w tę i z powrotem. A przełęcz Llogara to już po prostu poezja.
Co ciekawe na tym odcinku można znaleźć zarówno głośne kurorty (Saranda, Himare), jak i spokojne, ciche osady (Dhermi, Lukowa). Woda w morzu jest szmaragdowobłękitna i czysta, a miejsc noclegowych pod dostatkiem.
2. Theth
Kultowa wśród motocyklistów wiocha i brama do Parku Narodowego Theth. Ze względu na bardzo krętą, do niedawna szutrową drogę miejsce to od lat uznawane było za punkt obowiązkowy każdej wycieczki enduro do Albanii. Teraz, niestety droga ta dostała nowiuśki asfalt, który – delikatnie mówiąc, mocno ją zepsuł. Tak czy inaczej, nadal warto nią przejechać, szczególnie jeśli posiadacie motocykl w pełni szosowy. Droga SH21 mimo asfaltu nadal jest kręta i trudna, a ogromna liczba i profile wielu zakrętów mogą przyprawić o zawrót głowy. Ale za to jakie widoki…
3. Gjirokaster
Miasto, zbudowane wokół XIII-wiecznej twierdzy, zachwyca niepowtarzalną, nieco duszną atmosferą. Choć trochę już zblazowane coraz liczniejszą rzeszą turystów, nadal zachowuje swój specyficzny urok.
Warto zwiedzić tutejszą twierdzę, spróbować tutejszego burka (rodzaj pieczywa, polecam piekarnię Fure Druri, Rruga GijnBue Shpata) i łyknąć ajranu. Ważna uwaga: motocyklem można wjechać do samiuśkiego centrum, nikt nie zwraca uwagi. Trzeba uważać podczas deszczu, bo uliczki Gjirokastra są wyślizgane jak deptak w Dubrowniku.
4. Jezioro Koman
Prawdziwy cud, powstały z połączenia inżynierii i natury. Zapora w miejscowości Koman utworzyła sztuczne jezioro, otoczone wysokimi, pięknymi zboczami. Z Koman do Dushaj (prawie) pływa prom, który pozwala na wielogodzinne rozkoszowanie się cudownymi widokami.
5. Syri i Kalter
Wywierzysko Syri i Kalter (Blue Eye, Niebieskie Oko) to jedna z ważniejszych atrakcji turystycznych Albanii. Leży między Sarandą i i Gjirokastrem. Z technicznego punktu widzenia to po prostu dziura krasowa o głębokości prawie 50 metrów, z której cały czas wypływa woda.
Nazwa wzięła się od niezwykłego zestawienia kolorystycznego – woda wewnątrz leja jest ciemniejsza, na zewnątrz jaśniejsza, co do złudzenia przypomina niebieskie oko.
6. Drogi
Albańskie drogi nadają się do jazdy niemal każdym motocyklem, jednak są one dalekie od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Długie odcinki perfekcyjnego asfaltu nieoczekiwanie zmieniają się w kamieniste lub szutrowe odcinki lub, pamiętające jeszcze Enwera Hodżę, fragmenty o tragicznej nawierzchni.
A jednak szosy takie jak SH20, SH22, SH30 czy SH36 potrafią uwieść łasego na winkle motocyklistę, który szybko wybaczy każdej z tych dróg wybite plomby, uszkodzony kręgosłup czy pokrzywione felgi.
7. Butrint
Park Narodowy Butrint to prawdziwy skarbiec historii. Od kiedy odkryto tutaj pierwsze zabytki sprzed naszej ery, miejsce trafiło na listę światowego dziedzictwa UNESCO. A co właściwie odkryto? Resztki murów obronnych, starożytny amfiteatr z III wieku p.n.e., ruiny domów, baptysterium z VII wieku, ruiny łaźni rzymskich i kaplicy z V wieku oraz pozostałości XIV-wiecznego zamku weneckiego. Sporo.
Miłośnikom cudownych nadmorskich kurortów polecam leżącą w obrębie parku miejscowość Ksamil. Nawet Albańczycy mówią o niej z rozmarzeniem.
8. Dolina Valbone
Dolina Valbone, nazywana „alpejskim cudem Albanii”, to jedno z miejsc, gdzie co roku przybywają setki fanatyków górskich wypraw. To stąd prowadzą najpiękniejsze szlaki w Góry Przeklęte (Prokletje). Doliną wiedzie nienajgorsza droga, która w dodatku cały czas jest remontowana. Na końcu zamknięta jest nieprzejezdną przełęczą Valbone, za którą leży Park Narodowy Theth.
9. Plaże
Plazhi i Manastirit, Gjiri i Grames, plaże w Dhermi i Lukove – albańskie wybrzeże pozwala odkryć to, co już dawno zapomniane w „cywilizowanej” Europie – dzikość, niewielki syfek i krystalicznie czystą wodę. Dla miłośników wytapiania tłuszczu promieniami słonecznymi albańskie plaże są rajem na ziemi. Uwaga – na tę najbardziej bajkową, Gjiri i Grames, nie prowadzi żadna droga. Dostęp możliwy jest tylko łodzią.
10. Twierdze
Na terenie Albanii mnóstwo jest historycznych twierdz w różnym stanie – od dobrze zachowanych zabudowań klasztornych jak Zvernec, do ruin, jak te w Szkodrze czy Bashtove.
Nieprzebrane bogactwa architektury różnych kultur – Ilirów (Durres), Greków (Amantia) czy Wenecjan (Bashtove, Butrint) to z pewnością jedne z największych atrakcji Albanii.
od lat już planuję tę podróż – mam nadzieję że w tym roku dojdzie do skutku! piękne zdjęcia
Byłem dwukrotnie – ze wszystkim się zgadzam, z wyjątkiem dementi o brudzie.
Syf okropny i to w centrum kurortu.
W dni weekendowe zdarzają się przeraźliwe, niewyobrażalne wprost korki, bo nie ma obwodnic miast – tak że samochodem bywa słabo. Motór – inna sprawa.
A mimo to proszę się nie zrażać, bo kraj jest ciekawy a ludzie uprzejmi i sympatyczni.
Kupowałem warzywka od starszego pana przy drodze – ale mieliśmy radochę próbując porównać nasze nazwy z ichnimi – jeszcze mi się micha śmieje na wspomnienie tej rozmowy :-)
Byłem raz w sierpniu i raz we wrześniu – wrzesień jest bardzo dobrym pomysłem, sierpień zaś nie bardzo.
Jeśli jechać na miejsce szybko, autostradowo – to przez Grecję lepiej. A jak lajtowo, to oczywiście przez Czarnogórę.
Fajna przygoda
Znalazłem tutaj aż pięć powodów i na razie wystarczy ;). Albania 2018 coraz bliżej.