Przepychanki i niespełnione obietnice w sprawie budowy toru motocyklowo-samochodowego w Krakowie, wybranego przez mieszkańców w ramach Budżetu Obywatelskiego, ciągną się już ponad dziewięć lat. W końcu pojawiła się szansa, choć niewielka, na realizację tego projektu. Prezydent miasta przeznaczył na ten cel spore środki z budżetu, lecz w obecnych realiach są one niestety niewystarczające.
Przykład wciąż niewybudowanego toru w Krakowie do doskonała ilustracja zasady, że należy kuć żelazo, póki gorące. Pomysł na ten obiekt powstał w 2015 roku, kiedy mieszkańcy miasta wybrali go w Budżecie Obywatelskim. Lokalizacja została wyznaczona na Rybitwach, a tor miał służyć do treningów, organizacji wydarzeń motoryzacyjnych oraz współpracować z uczelniami. Projekt napotkał wiele problemów i opóźnień. W 2021 roku zajęła się nim nowa jednostka – Zarząd Infrastruktury Sportowej, jednak prace stanęły w miejscu.
Nowa miejscówka na przyszły sezon. Tor w Biłgoraju na finiszu generalnego remontu
Po ponad dziewięciu latach przestoju pojawiła się kolejna szansa na wznowienie tego projektu. W autopoprawce do budżetu na 2025 rok prezydent miasta zaproponował 300 tys. zł na przygotowania, a w 2026 roku kolejny milion na dalsze prace. Niestety początkowe założenia co do kosztów inwestycji są już nieaktualne. Wzrosły z początkowych 3 mln zł do aż 30 mln zł. Złożyły się na to inflacja, wyższe ceny materiałów budowlanych oraz konieczność dostosowania projektu do nowych norm technicznych i środowiskowych.
Skąd to nagłe zainteresowanie urzędników powrotem do tematu budowy toru? Być może z powodu kilku głośnych wypadków aut i motocykli, do których doszło w tym mieście w ostatnich miesiącach. Niewykluczone, że to tylko zagranie pod publikę, proponowane środki z budżetu są bowiem tylko kroplą w morzu potrzeb. Zresztą ich przyznanie wciąż nie jest pewne. Ostateczna decyzja w tej sprawie zależy od radnych miasta.