Takie to mamy „szybkie” czasy, że nie musimy czekać na oficjalna premierę, żeby wiedzieć o nowych motocyklach wystarczająco dużo. Z informacji, które do tej pory zdążyły pojawić się w sieci powstaje ciekawy obraz nowego Royal Enfielda Himalayan 452. Indyjskie podróżne enduro w końcu pozbyło się głównych bolączek poprzednika, przede wszystkim niedoboru mocy.
Główną zmianą jest oczywiście silnik. Dotychczasowa jednostka, chłodzony powietrzem singiel o pojemności 411 cm3, generowała zaledwie 24,5 KM mocy. Nie przeszkodziło to Himalayanowi w znalezieniu rzeszy fanów, ale dla zdecydowanej większośc motocyklowych podróżników piec był wyraźnie za słaby.
Nowy Himalayan 452 to duży krok naprzód pod względem osiągów. Nowy jednocylindrowiec, nazwany również „himalajsko” – Sherpa – ma pojemność 452 cm3, sterowanie ride-by-wire, chłodzenie cieczą, cztery zawory, podwójny wałek rozrządu i współpracuje z nową, sześciobiegową skrzynią. Dostarcza niemal równe 40 KM mocy. Oczywiście biorąc pod uwagę dzisiejsze standardy, to wciąż niespecjalnie dużo. Natomiast pamiętajmy, że Himalayan to adventure w stylu retro, kierowany do specyficznej grupy odbiorców, m.in. fanów dawnych japońskich dual sportów. W tamtych maszynach podobne osiągi były zupełnie wystarczające do swobodnego przemierzania ogromnych przestrzeni poza utwardzonymi szlakami.
Rama Himalayana 452 w dalszym ciągu wykonana jest ze stali. Odwrócony widelec ma teraz grubsze golenie, o średnicy 43 zamiast 41 mm. Z tyłu pracuje pojedynczy amortyzator. Skok obu zawieszeń to przyzwoite 200 mm, a prześwit zwiększył się o 10 mm i wynosi teraz 230 mm.
Utrzymano rozmiary szprychowych kół – 21 cali z przodu i 17 z tyłu. Siodło ma regulowaną wysokość, od 825 do 845 mm, dostępne będzie również akcesoryjne, na wysokości 805 mm. Nowy Himalayan, pomimo większego silnika i obciążenia dodatkowymi elementami, takimi jak chłodnica, jest o 3 kg lżejszy od poprzednika. Z wypełnionym w 90% 17-litrowym zbiornikiem paliwa waży 196 kg.
Wyświetl ten post na Instagramie
Klasyczno-nowoczesny
Nowy Himalayan 452, zaprojektowany w brytyjskim oddziale Royal Enfielda, utrzymał tradycyjna linię, ale widać tu zdecydowanie więcej nowoczesnych elementów niż w poprzednim modelu. Utrzymano okrągłą przednią lampę, ale cała reszta jest już zdecydowanie bardziej współczesna. Widać, że Himalayan powoli przestaje być maszyną w stylu retro i ewoluuje w stronę nowoczesnego motocykla adventure. Jego linie są delikatniejsze, a w kokpicie znajdziemy okrągły wyświetlacz TFT, który może również pełnić praktyczną funkcję ekranu nawigacji. Nie zabraknie kilku trybów jazdy i ABS-u z możliwością wyłączenia. Maszyna ma być dostępna w aż pięciu wersjach malowania.
Oficjalnej premiery nowego Royal Enfielda Himalayan 452 spodziewamy się z kilka dni na targach EICMA. Bardzo interesuje nas cena tego modelu. Na pewno będzie wyższa niż w przypadku wersji 411, wynosząca obecnie ok. 27 tys. zł. Jeżeli jednak uda się ją utrzymać na rozsądnym poziomie, możemy mieć rynkowy hit w kategorii średnich adventure. Czekamy na niego!
Mocno sie zastanawiałem nad nowym Himkiem …Choc motocykl przestał bys starych osiołkiem dostał troche werwy to jednak nie stracił uroku… Finalnie zakupiłem kove 510x i jestem mega zadowolony