Jeszcze kilka lat temu firma Royal Enfield była kojarzona z motocyklami, które zatrzymały się w czasie. Starymi konstrukcjami o mizernych osiągach, solidnymi i łatwymi w naprawie, ale wymagającymi stałej troski, w sam raz na rodzimy rynek indyjski. Dzisiaj sytuacja jest już zupełnie inna. Royal Enfield stał się ważnym globalnym graczem, który jest w stanie wyprodukować i sprzedać niemal milion motocykli rocznie.
Jeżeli masz wizję oraz ludzi i środki na jej realizację, to 10 lat spokojnie wystarczy na dokonanie wielkich rzeczy. Przykładem jest najnowsza historia marki Royal Enfield. Przez dziesięciolecia był to jeden z największych i najważniejszych producentów motocykli, ale tylko na rynku indyjskim. Od maszyn z rodowodem sięgającym czasów przedwojennych nie wymagano niesamowitych osiągów, musiały za to umieć znosić ciężkie warunki pracy, choćby na himalajskich szlakach. Enfieldy trafiały również do Europy i Ameryki, ale w niewielkich ilościach i kupowane były głównie przez ściśle ukierunkowanych entuzjastów.
Royal Enfield Himalayan 650: nowy, dwucylindrowy retro adventure już na testach w Europie
Sytuacja zaczęła się gwałtownie zmieniać mniej więcej w 2014 roku. Zarząd firmy zdecydował się wtedy na odważny krok. W Leicestershire w Wielkiej Brytanii wybudował nowoczesne centrum badawczo-rozwojowe, a niedługo później kupił firmę Harris Performance, znaną ze znakomitych pojazdów wyścigowych i komponentów do nich. Następnie na rynku pojawiły się trzy bardzo ważne modele – Himalayan 411 w 2016 oraz Continental GT i Interceptor w 2017 roku. Dwa ostatnie napędzane skonstruowanym od podstaw, rzędowym twinem o pojemności 650 cm3, który do dziś stanowi bazę dla topowych maszyn Royala.
Parada premier
Z biegiem lat indyjska marka stale rozszerzała swoją ofertę, tworząc m.in. bardzo udaną tzw. platformę J, z jednocylindrowym silnikiem 350 cm3, na której zbudowano modele Classic 350, Meteor 350, HNTR 350 i Bullet 350. Pierwszy Himalayan 411 i bliźniaczy Scram 411 zostały zastąpione przez Himalayana 450 i nakeda Guerilla 450, z nowym, dużo mocniejszym singlem chłodzonym cieczą. Powiększyła się także rodzina 650-tek. Do Interceptora i Continentala dołączyły cruiser Super Meteor 650, roadster Shotgun 650 i stylowy Classic 650. Trwają właśnie testy drogowe Himalayana 650, który powinien zadebiutować na rynku już w tym roku. Dodatkowo Royal Enfield wszedł do segmentu motocykli elektrycznych, tworząc w tym celu oddzielną markę Fying Flea, której nazwa nawiązuje do lekkich motocykli dostarczanych brytyjskiej armii w czasie II wojny światowej.

Dlaczego motocykliści na całym świecie nagle pokochali Royale Enfieldy? To z pewnością temat na poważniejszą analizę. Nie będzie jednak przesadą, jeśli napiszemy, że to maszyny dla ludzi zmęczonych ultranowoczesnymi rozwiązaniami i pogonią za osiągami, których i tak nie ma już gdzie wykorzystać. Liczy się styl i przyjemność z jazdy, a przy tym konstrukcja tak tradycyjna i prosta, na ile tylko pozwalają jeszcze aktualne normy. Royal Enfield styl miał od zawsze, a teraz doszła do niego niezawodność. Bardzo ważnym czynnikiem są również atrakcyjne ceny poszczególnych modeli. Kolejny element układanki to przemyślany marketing – mało agresywny, z klasą, ale skuteczny. O Royalach po prostu zaczęło się mówić i pisać, zaistniały na nowo w przestrzeni medialnej i w świadomości motocyklistów.

Znakomity rok 2024
Miniony rok okazał się bardzo dobry dla Royala Enfielda. Na całym świecie zanotował znaczne wzrosty poziomów sprzedaży w stosunku do roku 2023. Według danych z 85 rynków krajowych, opublikowanych w serwisie Motorcycles Data (MCD), sprzedano łącznie 944 tysiące motocykli tej marki, co daje Royalowi dziesiątą pozycję wśród największych producentów. To oczywiście niewiele w porównaniu z choćby kilkunastoma milionami pojazdów marki Honda, ale pamiętajmy, że ogromna część produkcji japońskiego koncernu to skutery i motorowery. Bez uwzględnienia tej kategorii jednośladów Royal Enfield wskakuje na pozycję siódmą.

W sezonie 2025 spodziewany jest dalszy stabilny wzrost. Ważnym wydarzeniem będzie z pewnością premiera Himalayana 650, który zawalczy w najpopularniejszym obecnie segmencie średnich motocykli adventure. Dlatego kolejne spektakularne rzeczy mogą się wydarzyć w 2026 roku.