Od czerwca podjedziemy motocyklem pod samo Morskie Oko. Jest kilka warunków

-

Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego przygotowały miłą niespodziankę dla motocyklistów odwiedzających Podhale w sezonie letnim. Już od pierwszego czerwca będziemy mogli wjechać naszym jednośladem aż na Polanę Włosienica. Do tej pory było to możliwe albo pieszo, albo odpłatnie specjalną konną bryczką, tzw. fasiągiem. Motocykle dopuszczone do ruchu na tej trasie będą jednak musiały spełniać określone wymagania. 

Ta historia zaczęła się od… koni, a dokładniej fundacji „Na niejedno kopyto”, zajmującej się walką z nadmiernym wykorzystywaniem tych pięknych zwierząt w biznesie turystycznym. Na celowniku działaczy znaleźli się górale oferujący odpłatny transport turystów tzw. fasiągami, czyli dużymi bryczkami, mogącymi zabrać nawet 14 osób. W ten sposób można podjechać m.in. na Polanę Włosienica, skąd jest już tylko 1700 metrów spaceru do Morskiego Oka. Fasiągi są jedynymi pojazdami, mającymi prawo wjazdu do tego fragmentu Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Od czerwca podjedziemy motocyklem pod samo Morskie Oko. Jest kilka warunków
Morskie Oko. Fot. Monika Bartnik

Motocykliści na szlak!

Sama promocja turystyki pieszej nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, pojawił się zatem inny pomysł na odciążenie sympatycznych nieparzystokopytnych. W porozumieniu z władzami parku przygotowano więc inną zachętę. Prowadząca na Włosienicę Droga Oswalda Balzera jest zdecydowanie za wąska, żeby wpuścić tam samochody. Pomyślano więc o motocyklach. Bywają one co prawda głośne i emitują spaliny, ale z drugiej strony każdy pojazd silnikowy na szlaku to kilka kropel końskiego potu mniej. 

Motocyklem podjedziemy niemal pod samo Morskie Oko już od 1 czerwca 2024 roku. Jest jednak kilka warunków. Na szlak będą dopuszczane wyłącznie maszyny spełniające normy Euro 4, których wydechy muszą pozostawać fabryczne i emitować hałas o natężeniu maksymalnie 80 dB. Motocykl musi ponadto pozostawać maksymalnie wąski, by móc swobodnie mijać się na szlaku z fasiągami i spacerowiczami. Odpadają więc zaprzęgi z wózkiem bocznym, a szerokie boczne kufry trzeba będzie zdeponować o ochrony.

Od czerwca podjedziemy motocyklem pod samo Morskie Oko. Jest kilka warunków
Dopuszczona dla motocykli trasa ma niecałe 7 km długości. Ostatnie 1,7 km musimy pokonać pieszo.

Ponadto wszyscy motocykliści jeżdżący solo będą mieli obowiązek zabrania na tylne siodełko jednego pieszego turysty. Miejsca na motocyklowych kanapach będą losowane w specjalnej loterii przy kasach na Palenicy Białczańskiej o każdej pełnej godzinie.

OCZYWIŚCIE POWYŻSZY ARTYKUŁ JEST PRIMAPRILISOWYM ŻARTEM :)

Motocyklowe prima aprilis 2024. Dziękujemy, przepraszamy, co złego to nie my!

Konrad Bartnik
Konrad Bartnik
Motocyklista, perkusista, ojciec, wielbiciel dobrej kuchni i dużych porcji. Jego największa miłość to motocyklowe podróże – bliskie i dalekie, po asfalcie i bezdrożach. Lubi wszystko, co ma dwa koła, a najbardziej klasyczne nakedy ze szprychami i okrągłą lampą. Na co dzień drapie szutry starym japońskim dual sportem. Nie zbiera mandatów i nigdy nie miał wypadku. Bywa całkiem zabawny.

15 KOMENTARZE

  1. No wreszcie! Brawo dla władz Parku za tak innowacyjne rozwiązanie. Ja bym był nawet za tym żeby rozszerzyć wszystkie szlaki turystyczne o specjalny pas dla motocykl enduro spełniających normy bezpieczeństwa NCAP5.

  2. To tak samo świetny pomysł jakby chcieć wprowadzić drugsterry z tłumikami do Morskiego Oka … w tak wyjątkowy dzień tak wyjątkowe inowacyjne pomysły.

  3. Ehh… Można na końcu artykułu napisać, że to żart. Artykuł przeczytałam dziś (wrzesień) i dopiero przypadkiem po komentarzu zobaczyłam datę publikacji artykułu. Mało kto googluje coś w necie i pierwsze co szuka to czy owa treść nie jest z 1.04

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

POLECAMY