W Wojnowicach w woj. wielkopolskim doszło do sytuacji, jakich wiele: nastolatek na crossowym motocyklu Suzuki wybrał się na krótką przejażdżkę po okolicznych polach. Sęk w tym, że musiał do nich dojechać po drogach publicznych, a na jednej z nich natknął się na patrol drogówki. Brak uprawnień do kierowania i motocykl bez homologacji drogowej nie wzbudził oczywiście entuzjazmu policjantów.
Policjanci z nowotomyskiej drogówki zatrzymali chłopaka w piątkowy wieczór 13 listopada, na ul. Dworcowej w Wojnowicach. Motocyklista zachowywał się normalnie i był trzeźwy, jednak szybkie sprawdzenie dokumentów ujawniło pewien istotny problem – kierujący miał zaledwie 14 lat i nie posiadał żadnych uprawnień do kierowania pojazdami. Kolejne nieprawidłowości też trudno było pominąć: jego motocykl nie miał tablicy rejestracyjnej, ubezpieczenia ani ważnego przeglądu technicznego.
Chłopak tłumaczył, że jechał „tylko pojeździć po polu”, a motocykl kupiła mu mama, która też wydała zgodę na tę wycieczkę. Wizyta policjantów musiała ją mocno zdziwić, podobnie jak wystawiony mandat w wysokości 300 zł za dopuszczenie do kierowania pojazdem osoby bez uprawnień (art. 96 §1 pkt 2 kodeksu wykroczeń).
Co grozi nieletniemu?
Sprawa 14-latka trafi teraz do sądu rodzinnego. W grę wchodzą różne środki, takie jak zakaz prowadzenia pojazdów (wszelkich lub określonego rodzaju), nadzór kuratora czy zobowiązanie do uczestnictwa w zajęciach wychowawczych. W skrajnych przypadkach stosuje się także inne środki przewidziane w ustawie o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.
Sąd podczas oceny z pewnością weźmie pod uwagę względnie poprawne zachowanie oskarżonego – chłopak miał kask, nie uciekał, był trzeźwy i rzeczowo wyjaśnił sytuację. Nie będzie jednak mowy o uniknięciu odpowiedzialności, bo jazda bez uprawnień, w dodatku pojazdem niedopuszczonym do ruchu, jest poważnym wykroczeniem.
Ważny sygnał dla rodziców
Oczywiście nie zabraknie głosów, że przecież nic się nie stało i kiedyś wszyscy tak jeździli. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że czasy się mocno zmieniły. Po drogach porusza się wielokrotnie więcej samochodów. Crossy bez homologacji zazwyczaj nie mają świateł, motocykl tego 14-latka też ich nie miał, a do zatrzymania doszło po zmroku. Ponadto brak prawa jazdy oraz tablicy rejestracyjnej i pozostałych dokumentów pojazdu to zawsze olbrzymi problem, kiedy dojdzie do wypadku lub choćby drobnej kolizji, choćby ze względu na tzw. regres ubezpieczeniowy. Właściciel niezarejestrowanego pojazdu lub jego opiekunowie prawni mogą być zmuszeni do zwrotu całości lub części kwoty wypłaconych odszkodowań, idących nierzadko w dziesiątki tysięcy zł.
Nie oznacza to oczywiście, że nastolatkowie nie mogą jeździć motocyklami offroadowymi, nawet tymi z dużym i mocnym silnikiem, jeśli mają już odpowiednie umiejętności. Od tego są jednak tereny prywatne, tory motocrossowe i strefy enduro, do których trzeba pomóc im się dostać – z jednośladem w busie lub na przyczepie. To oczywiście uciążliwe i nie dla wszystkich wykonalne, ale nie ma innego sposobu. Po drogach publicznych mogą się poruszać wyłącznie zarejestrowane pojazdy z odpowiednią homologacją.
Co grozi, jaki mandat, za jazdę motocyklem – crossem, enduro – po lesie i sam wjazd do lasu?
