Prawo rynku jest nieubłagane – ceny zależą od popytu. Kiedy popyt drastycznie maleje, ceny spadają. Tak stało się z baryłką ropy naftowej, której kurs jest w tym momencie najniższy od 17 lat! Niektórzy mówią, że na stacjach jest tanio… Tanio dopiero będzie, ale stan ten może nie utrzymać się zbyt długo.
Pod koniec minionego tygodnia za baryłkę ropy płacono 25 dolarów, czyli ponad połowę mniej niż w grudniu ubiegłego roku. Dlaczego tak się stało? Popyt na ten surowiec spadł na całym świecie prawie jednocześnie. W styczniu kryzys mobilności spowodowany epidemią koronawirusa dotknął Chin, w lutym zaczął paraliżować Europę, a w końcu w marcu dotarł też do Stanów Zjednoczonych. Świat się zatrzymał. Liczby mówią, że marcowe zapotrzebowanie na ropę spadło globalnie o 10,5 mln baryłek dziennie, a przewiduje się, że w kwietniu będzie to mniej o ponad 18 mln baryłek!
Kto będzie sprzedawał ropę? Który potentat z trzech – Arabia Saudyjska, Rosja czy USA, skoro każdy z nich produkuje ponad 10 mln baryłek dziennie… I tutaj przechodzimy do drugiej przyczyny spadku cen ropy naftowej – a więc wojna!
Producenci ropy naftowej poszli ze sobą na wojnę cenową, którą zapoczątkowali Rosjanie i Saudyjczycy. Do tej pory Saudyjczycy ograniczali wydobycie czarnego surowca – zgodnie z dyrektywami OPEC, z którymi zgodzić się nie chcieli Rosjanie, a które nie dotyczą w ogóle największego wydobywcy na świecie – Stanów Zjednoczonych. Wobec tego Arabia Saudyjska postanowiła, co może być dla laików niezrozumiałe w dobie kryzysu, zwiększyć swoje wydobycie, aby de facto zredukować ceny zalewając świat swoją tanią ropą. Okazało się, że Rosjanom to także pasuje, bo również mają niskie koszty wydobycie – zupełnie przeciwnie do Stanów Zjednoczonych, które wydobywają swój surowiec ze złóż łupkowych.
Przeczytaj koniecznie: A może zapas? Jak legalnie i bezpiecznie przechowywać paliwo?
Kiedy Amerykanie wycofają się z rywalizacji może dojść do tego, że ceny ropy nie tylko przestaną spadać, ale wręcz zaczną rosnąć… Rosyjscy specjaliści przewidują, że po całkowitym wycofaniu się USA z wojny cenowej, cena ropy wróci do 60 dolarów za baryłkę już pod koniec tego roku.
Amerykanie nie chcą się jednak tak łatwo poddać, i prezydent Trump – naciskany przez krajowych nafciarzy, wkroczył do akcji. Namawia do zawieszenie wojny cenowej między Rosją i Arabami, zwołał telekonferencję krajów G20.
Przeczytaj koniecznie: Gdzie najtańsze paliwo w Polsce?
Ceny ropy nie poszybują tak szybko w górę – a to z prostej przyczyny – magazynowanie tego surowca jest drogie, a skoro popyt jest niski, trzeba mimo wszystko sprawić, by surowiec znikał z rynku. Nie da się tego zrobić w tym momencie inaczej, jak kusząc niską ceną.
Choć prognozy światowe wyglądają całkiem nieźle dla Kowalskiego, to na stacjach benzynowych Polacy mogą nie odczuć dobrodziejstwa tak taniego paliwa, jakie mogłoby być, choć progności przewidują, że ceny jeszcze spadną. Dlaczego? Przez słabą złotówkę. Dodrukowywanie miliardów złotych osłabia kurs naszej waluty, co sprawia, że za towary importowane będziemy musieli płacić więcej… W tym momencie najtaniej litr 95 kosztował 3,45 zł w Grodzisku Mazowieckim.
źródło: e-petrol.pl