W piątek, 8 stycznia, do sejmu trafił poselski projekt ustawy, wg którego obywatelowi nie przysługiwać by miało prawo odmowy przyjęcia mandatu nałożonego przez np. policję. Mandat dostawalibyśmy obligatoryjnie, a jedynie pozostawałaby nam możliwość zaskarżenia jego zasadności do sądu…
W całej sprawie chodzi o to, aby zniechęcić obywatela do korzystania z własnych praw, czyli możliwości zakwestionowania werdyktu policji. Oczywiście można nie zgodzić się z funkcjonariuszem, ale będzie to kosztowało nas o wiele więcej zachodu niż odmowa przyjęcia mandatu. Obecnie sprawa trafia z automatu do sądu, czyli wszystkie procesy uruchamiane są przez organy, których funkcjonariusz nałożył grzywnę lub mandat. Natomiast posłowie PIS chcą, aby to obywatel, który nie zgadza się z decyzją funkcjonariusza, przejął na siebie ciężar procesowy. To działanie ma na celu utrudnienie i skomplikowanie procesów tak, aby większość obywateli godziła się z karą – dla świętego spokoju.
„Odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany, a w konsekwencji powoduje konieczność podjęcia szeregu czynności związanych z wytoczeniem oskarżenia w sprawie o wykroczenie. (…) Z tych względów proponuje się przyjęcie założenia, że grzywna nałożona mandatem karnym przez funkcjonariusza staje się wykonalna na dotychczasowych zasadach, a ukarany nie może odmówić przyjęcia mandatu” – takie uzasadnienie zawarli posłowie w swoim wniosku.
Kolejne zmiany w przepisach od 2021 roku dotyczą również motocyklistów
Nowe prawo miałoby w znaczącym stopniu odciążyć sądy, które – wg posłów składających opisywany projekt – i tak w znakomitej większość nieprzyjętych mandatów orzekają winę oskarżonych, a rozprawa kończy się prawomocnym wyrokiem skazującym.
Nowe prawo miałoby wejść w życie 14 dni po jego ogłoszeniu.
Nie ma problemu. Jednocześnie wprowadźmy likwidację immunitetu, zrównanie kwoty wolnej od podatku, przy udowodnionej winie urzędnika państwowego każdego stopnia – pod ścianę i serią pal.