Walka tradycji z nowoczesnością trwa na naszych oczach. Tak, to dzieje się od dawna, w każdej dziedzinie, ale sprawa dotyczy naszego tematu, czyli motoryzacji. Chodzi o pojazdy elektryczne, które mimo promowania przez rząd – dopłatami do zakupu, czy możliwością wjazdu do centr miast (SCT), wypychane są z promów czy podziemnych parkingów.
Na początku roku norweski przewoźnik promowy, Firma Havila Kystruten oznajmił, że nie będzie wpuszczać samochodów z napędem elektrycznym, hybrydowym i wodorowym na swoje promy. Powodem takiej decyzji są kwestie bezpieczeństwa, wynikające z potencjalnych pożarów w pojazdach oraz trudności z ich ugaszeniem.
Sprawa medialna
O pożarach elektryków, choć zdarzają się dużo rzadziej niż pojazdów spalinowych, słyszymy częściej. Wiadomo, jest to sprawa medialna, a i pożar pojazdu elektrycznego jest dużo bardziej spektakularny niż samochodu z napędem tradycyjnym.
Hulajnoga elektryczna zapaliła się w czasie ładowania. W pożarze zginęło dwoje dzieci | Motovoyager
W odniesieniu do pożarów samochodów, warto zauważyć, że dane statystyczne podane przez firmę AutoinsuranceEZ wskazują na znacznie mniejsze ryzyko pożaru w przypadku pojazdów z napędem elektrycznym. Na 100 000 sprzedanych samochodów w 2020 roku, tylko około 25 elektrycznych uległo pożarom, w porównaniu do około 1530 wariantów benzynowych.
Jeśli jednak weźmie się pod uwagę całkowitą liczbę pożarów, to spalinowe pojazdy zasilane paliwami konwencjonalnymi są o wiele bardziej narażone (199 533 przypadków), niż ich elektryczne odpowiedniki (52 przypadki). Analiza przyczyn pożarów wykazała, że w przypadku pojazdów spalinowych przyczyną mogą być wycieki paliwa, problemy z układem przeciwblokującym lub spięcia elektryczne, natomiast w przypadku pojazdów elektrycznych najczęstszą przyczyną pożaru są problemy z akumulatorami.
Parkingi podziemne nie dla elektryków
Wiadomo jednak, że promowanie na siłę pewnych rozwiązań, a wręcz zmuszanie użytkowników do kupowania pojazdów elektrycznych, na przykład straszeniem zakończenia produkcji spalinówek do 2035 roku, powoduje opór, który może być wyrażany absolutnie w różny sposób. Jednym z nich jest na pewno hejt w Internecie, ale zupełnie innym są oficjalne regulaminy instytucji i firm, które nie życzą sobie wjazdu pojazdów elektrycznych na ich parkingi. Taki właśnie przypadek obserwujemy w Stolicy, w Parku Wodnym Warszawianka, gdzie od 1 maja 2023 pojazdy napędzane alternatywnie nie będą miały wstępu na parking podziemny.
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie opublikowanym na profilu kompleksu basenów, – Decyzję o wyznaczeniu strefy dla pojazdów EV i LPG na parkingu naziemnym są efektem konsultacji i sugestii ze strony Państwowej Straży Pożarnej.
Zatem jak widać opór wobec elektryfikacji stawiają nawet państwowe organy… Co będzie z parkingami podziemnymi, gdy wszyscy będziemy zmuszeni jeździć elektrykami? Na Warszawiance będzie łatwo, po prostu zostaną przebudowane na kompleks basenów podziemnych…
Cóż, pożyjemy zobaczymy.