Lubelska policja poinformowała o niebezpiecznej sytuacji, która miała miejsce na jednej z dróg tego województwa. Pijany kierowca uderzył w motocyklistę, który próbował go zatrzymać, a następnie wiózł go na masce. Ostatecznie udało się ująć mężczyznę, a po badaniu okazało się, że miał w organizmie aż 2,5 promila alkoholu.
Kiedy widzimy na drodze kierowcę, co do którego mamy podejrzenie, że może prowadzić pod wpływem alkoholu, należy reagować – zawsze i bez wyjątku. To sprawa życia lub śmierci zarówno samej osoby prowadzącej „pod wpływem”, jak i osób postronnych. Należy mieć jednak świadomość, że bezpośrednia próba zatrzymania bardzo często obarczona jest ryzykiem odniesienia obrażeń. Zdarzają się bowiem kierowcy agresywni i nie panujący nad swoim zachowaniem.
Taki przypadek miał niedawno miejsce w województwie lubelskim. Motocyklista zauważył dziwnie zachowującego się kierowcę Toyoty. Kiedy podjął próbę zatrzymania go, ten „wziął go” na maskę. Motocyklista przejechał tak kilkanaście metrów, ale ostatecznie udało mu się zejść z pojazdu i zabrać kluczyki ze stacyjki.
Ewidentnie pijany kierowca próbował uciekać z miejsca zdarzenia, ale szybko został ujęty przez policję. Po badaniu okazało się, że 40-latek ma w organizmie 2,5 promila alkoholu. Teraz może trafić do więzienia za kierowanie w stanie nietrzeźwości oraz narażenie innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na ile? Na maksymalnie trzy lata…
Kiedy więc ocenicie, że próba zatrzymania pijanego kierowcy może skończyć się niebezpieczną konfrontacją, skorzystajcie z innych metod. Jeżeli macie kask z interkomem zadzwońcie na policję i po prostu jedźcie za podejrzanym, informując na bieżąco funkcjonariuszy o swojej pozycji. Możecie też poprosić o to świadków.
Próbę bezpośredniego zatrzymania pojazdu i odebrania kluczyków warto podjąć tylko wtedy, gdy mamy pewność, że nie zakończy się to w podobny sposób, jak na dzisiejszym filmie. Każda sytuacja jest inna, każdy ma swój rozsądek.
Film i zdjęcia: Policja Lubelska
Rodzinny dramat z bliska. Totalny niesmak po obywatelskim zatrzymaniu pijanego kierowcy [felieton]