Od 5 grudnia 2020 roku w Polsce można poruszać się pojazdami, nie posiadając przy sobie fizycznego dokumentu uprawniającego do kierowania. Wszystkie informacje odnośnie naszego prawa jazdy będą znajdować się w systemie Centralnej Ewidencji Kierowców. Chociaż to rozwiązanie wydaje się bardzo wygodne, to początek jego działania może narazić na koszty nawet 50 000 kierowców.
Dzięki systemowi CEK, policjant podczas kontroli będzie mógł sprawdzić informacje o uprawnieniach w bazie danych. Chociaż pomysł ten spodobał się wielu kierowcom, to warto wspomnieć, że system posiada mnóstwo błędów, które mogą przysporzyć problemy nawet 50 000 posiadaczom prawa jazdy. Nagminne okazały się sytuacje, w których CEK jasno informował funkcjonariusza publicznego o braku dokumentu lub jego zatrzymaniu, gdy kierowca miał je w domu. Bezskuteczne okazują się jakiekolwiek tłumaczenia, gdyż mundurowy nie ma podstaw, aby wierzyć nam na słowo. Jedyne wyjście z tej sytuacji okazuje się bardzo kosztowne – odholowanie samochodu lub motocykla.
Od 5 grudnia do jazdy motocyklem nie potrzebujesz mieć dokumentu prawa jazdy!
Jeżeli wydaje wam się, że uchronicie się przed kosztami kontaktując się z komendą, to jesteście w błędzie, ponieważ kontrolujący was policjanci korzystają z tej samej bazy danych. Pozostaje wtedy odmowa przyjęcia mandatu i skierowanie sprawy do sądu. Kolejny problem pojawia się, jeżeli taka sytuacja przytrafiła nam się daleko od domu, gdyż odmową zajmie się tamtejszy sąd, co wiąże się z dalekimi dojazdami. Aby tego uniknąć pojawiła się możliwość osobistego wstawiennictwa na najbliższym komisariacie z fizycznym dokumentem.
Żeby uniknąć niepotrzebnego stresu lub kosztów, warto zainstalować w swoim telefonie mObywatel, dzięki któremu będziemy mogli sprawdzić status dokumentu w bazie danych. Wystarczy jedynie dodać do niego elektroniczną wersję prawa jazdy. Jeżeli zauważycie jakiekolwiek błędy, możecie je zgłosić poprzez aplikację. Polecamy to szczególnie tym, którzy już dawno zostawili swoje prawo jazdy w szufladzie.